Duńskie F-16 nad krajami bałtyckimi [GALERIA]
Baltic Air Policing to misja NATO utrzymywana w rejonie państw bałtyckich, mająca na celu zapewnienie ochrony ich przestrzeni powietrznej. Siły sojuszu stacjonują w bazie w litewskich Szawłach i w estońskim Amari. 5 stycznia 2018 roku dyżur w Szawłach przejęli Duńczycy, z czterema samolotami F-16, które zastąpiły na miejscu myśliwce F-15C z 493rd Expeditionary Air Squadron USAF. Nadzór przestrzeni powietrznej państw bałtyckich stanowi element inicjatywy NIAMD (NATO Integrated Air and Missile Defense).

[GALERIA_19901]
Misja Baltic Air Policing prowadzona jest od 2004 roku. Głównym powodem zapewniania przez NATO wsparcia w rejonie jest fakt, iż siły powietrzne państw bałtyckich nie dysponują potencjałem wystarczającym do tego, by samodzielnie ochronić własne terytorium. Rejon ma również krytyczne znaczenie z uwagi na bliskość Federacji Rosyjskiej, co również przyczynia się do powstania „wielu” okazji, by w powietrzu spotkać potencjalnego intruza - tu mamy na myśli oczywiście Siły Powietrzne Rosji, które często testują gotowość dyżurujących w rejonie maszyn NATO. Kontyngent Baltic Air Policing obarczony jest odpowiedzialnością nie tylko za przechwytywanie intruzów. Para dyżurna podrywana jest także w powietrze w przypadku, gdy jakikolwiek statek powietrzny w rejonie nie stosuje się do ogólnie przyjętych zasad obowiązujących w międzynarodowej przestrzeni powietrznej.
Należy odnotować, że pomimo początkowego osadzenia misji Baltic Air Policing na Litwie, w bazie w Szawlach (która to baza została poddana istotnej ekspansji i modernizacji, celem dostosowania jej do nowych wyzwań związanych z przyjmowaniem maszyn NATO), w ostatnich latach operację rozszerzono, w świetle wzrostu rosyjskiej aktywności w rejonie.
W szczytowym okresie kryzysu krymskiego misję ochrony przestrzeni powietrznej republik bałtyckich znacząco wzmocniono. W Szawlach stacjonowały wówczas amerykańskie myśliwce F-15C, wspierane przez tankowce KC-135, ponadto drugi kontyngent po raz pierwszy umieszczono w Amari, z duńskimi SP przecierającymi szlaki dla swoich następców w estońskiej bazie. Co więcej, w maju 2014 roku Siły Powietrzne Francji wysłały w ramach Baltic Air Policing myśliwce Rafale do polskiej bazy w Malborku. Co istotne, powyższa rotacja (obok bieżącej) nie była jedyną, która angażowała duńskie lotnictwo. Dania wysyłała na Litwę swoje samoloty w latach 2004, 2009, 2011 i 2013 (stacjonowały w tym przypadku w Szawłach), jak i w 2014 roku (jak wspomniano powyżej - wtedy kontyngent duński wysłano do Amari).
Cała misja jest koordynowana z centrum CAOC (Combined Air Operations Centre) w niemieckim Ueden. To stąd do kontyngentu goszczonego przez Bałtów napływają rozkazy. W toku bieżącej rotacji Duńczycy wymieniają pilotów w kilkutygodniowych turach, co pozwala na zdobycie doświadczenia związanego ze służbą na misji zagranicznej znacznie większej liczbie personelu. Sama intensywność działań powietrznych w rejonie również znacząco rośnie. W ubiegłym roku przechwycono w okolicy 130 rosyjskich samolotów, w 2016 roku mieliśmy do czynienia z liczbą 110 poderwań pary dyżurnej. Wtedy odnotowano spadek w stosunku do 160 przechwyceń w 2015 roku i 140 w 2014 r.
Duńczycy po raz pierwszy wysłali swoją parę dyżurną w powietrze 25 stycznia br. Wczesnym rankiem tego dnia posterunki radiolokacyjne NATO wykryły obiekt, który poruszał się w powietrzu niezgodnie z regulacjami prawnymi narzucanymi przez ICAO, transponder tegoż statku powietrznego pozostawał bowiem nieaktywny. Samolot, który obrał trasę z Rosji do kaliningradzkiej eksklawy Federacji okazał się być myśliwcem Wojenno-Wozdusznych Sił. W celu zapewnienia bezpieczeństwa, myśliwce NATO eskortują taki niezidentyfikowany samolot do momentu gdy doleci on do swojego celu, lub też uruchomi transponder. Wymóg taki stawiają cywilne służby kontroli przestrzeni powietrznej. Niezbędne jest to, np. w celu unikania kolizji w powietrzu. Maszyny z wyłączonym transponderem nie są bowiem widoczne na ekranach cywilnych radarów.
Aktywność Rosjan w marcu zmuszała NATO do wysyłania myśliwców w powietrze kilkanaście razy tygodniowo. Widoczny trend wzrostowy każe zakładać, że sojusz ponownie rozszerzy swoje działania w rejonie. Ogłoszono już, że od maja w Szawłach stacjonować będą Hiszpanie i Portugalczycy. Oznacza to, że w jednej bazie będą stacjonować siły dwóch państw, z uzupełniającym kontyngentem w Amari.
Duńskie Vipery
Duńczycy do bazy w Szawłach wysłali swoje zmodernizowane samoloty F-16. W czasie sesji fotograficznej w powietrzu, w której mieliśmy przyjemność uczestniczyć, oko w oko spotkaliśmy się z duńskimi F-16.
Duńskie Siły Powietrzne w latach 70-tych zmagały się z problemami związanymi z potrzebą wymiany starzejącej się floty maszyn F-104 Starfighter. Kwestia ta stanowiła wyzwanie również dla innych państw w rejonie, w tym także dla Belgii, Norwegii czy też Holandii. Jako European Participating Air Forces wyżej wymienione państwa stały się pierwszymi kontrahentami, którzy wzięli udział we wspólnym z USA programie rozwojowym, dotyczącym maszyn F-16. Unikalność ww. programu wynika z faktu, że płatowce programu EPAF produkowano w Europie, nie w Stanach Zjednoczonych. W inicjatywę zaangażowano zakłady SABCA i Fokker, odpowiednio w Belgii i Holandii.
Początkowo, jak podaje F-16.net, Duńczycy złożyli zamówienie na 46 maszyn w wersji F-16A i 12 sztuk F-16B. Same dostawy rozpoczęły się w latach osiemdziesiątych ubiegłego wieku. Następnie samoloty przeszły modernizację do standardu Block 10 w duńskich zakładach w Aalborg, w ramach programu Pacer Loft I. W celu dokonania wymiany używanych wcześniej myśliwców Saab Draken, Dania zamówiła kolejne 12 maszyn w standardzie Block 15, w tym 4 dwumiejscowe. Miało to miejsce w 1984 roku. Tych myśliwców nie zbudowano lokalnie. Zamiast tego, wysiłek produkcyjny podjęły holenderskie zakłady Fokker. Celem tego drugiego zamówienia była wymiana starszych samolotów, które w toku eksploatacji po prostu się zużywały. Kolejne siedem sztuk dostarczono do Danii w 1994 i 1997 roku.
Płatowce poddano modyfikacjom, by spełniały one wymagania Królewskich Duńskich Sił Powietrznych. Wszystkie F-16 służące w Danii wyposażono w „szperacz” po lewej stronie kadłuba, poniżej owiewki kabiny. Jest to element przydatny w przypadku przechwyceń dokonywanych w warunkach nocnych, pozwalający na wzrokową identyfikację potencjalnego intruza. Podobne usprawnienia wdrożono również na kanadyjskich maszynach CF-18. W przypadku duńskich F-16 zmiany te wprowadzono już na etapie przedprodukcyjnym. Taki sam system zastosowano też na samolotach norweskich - tam mamy do czynienia również ze szperaczem, z żarówką o mocy 450 W. Nie jest to może najbardziej zaawansowany technicznie system, jednak jest on niezwykle użyteczny.
Druga modyfikacja duńskich Viperów, która stanowi element charakterystyczny maszyn EPAF, to systemy PIDS+ (Pylon Integrated Dispenser Station) oraz ECIPS+ (Electronic Countermeasures Integrated Pylon System), czyli zasobniki zabudowane w pylonach do podwieszania uzbrojenia - pierwszy służy samoobronie, wyposażono go bowiem w wyrzutnik pułapek radiolokacyjnych, drugi natomiast jest systemem WRE. Wyżej wymienione wyposażenie jest zamocowane na węzłach podskrzydłowych 3 oraz 7 (ECIPS+ na lewym, natomiast PIDS+ na prawym skrzydle). Rozwiązanie to oferuje firma duńska Terma A/S (wcześniej znana pod nazwą Per Udsen Co. Aircraft Industry). W sekcji wyrzutnika systemu PIDS zabudowane są wyrzutniki pułapek radiolokacyjnych RR-170 lub CCB. Ten drugi, mimo identycznego rozmiaru, mieści dwukrotnie więcej naboi (60 zamiast 30). Dodatkowo, pylon ECIPS+ mieści w sobie elektroniczne środki przeciwdziałania np. w postaci systemu AN/ALQ-162(V)6.
Ponadto, w systemach PIDS i ECIPS zintegrowano również czujniki Cassidian Electronics AN/AAR-60 (V) 2 MILDS F (MILDS F = Missile Launch Detection System, Fighter), ostrzegające pilota samolotu przed nadlatującymi pociskami rakietowymi, oparte o pasywny sensor optyczny wykrywający promieniowanie UV emitowane przez nadlatujące rakiety powietrze-powietrze. Całe rozwiązanie pozwala pilotowi na skuteczne wykorzystanie środków przeciwdziałania, które pozostają do jego dyspozycji. W pylonach ECIPS+ i PIDS+ zabudowano łącznie 6 sensorów MILDS F (3 na skrzydło), zapewniając 360 stopniowe pokrycie przestrzenii wokół nosiciela. „Okienka” czujników MILDS F można z łatwością dostrzec w przedniej i tylnej części pylonów. Stanowią one charakterystyczny element rozpoznawczy maszyn Królewskich Duńskich Sił Powietrznych. MILDS zintegrowano na duńskich F-16 w 2007 roku (Terma podpisała kontrakt dotyczący tej modernizacji w 2004 r.). Tu autor pozwoli sobie na małą dygresję. Duńskie F-16 są jednymi z najstarszych tego typu maszyn w Europie. Przykre jest, że w przypadku polskich Jastrzębi, które bez mała są przynajmniej 15 lat młodsze, nie wdrożono jeszcze żadnej modernizacji mającej na celu wprowadzenie na nich sensorów typu MAWS, choćby w formie dodatkowych systemów zintegrowanych właśnie w pylonach podskrzydłowych, których implementacja nie jest nazbyt skomplikowana. Czyżby problemem było tu faworyzowanie dostawcy amerykańskiego i niechęć do europejskich producentów?
Jeżeli chodzi o awionikę, modyfikacje w duńskich Viperach zawierają m.in. implementację łącza danych Link 16 a także integrację celowników nahełmowych JHMCS. Co ciekawe, Duńczycy również nie byli zadowoleni z zegara domyślnie dostępnego na tablicy przyrządów F-16, jak sugeruje serwis F-16.net. Zamontowano zatem dodatkowy, tani zegarek kwarcowy, obok wyświetlacza przeziernego HUD. Wszystkie samoloty F-16 używane przez RDAF są przedmiotem programu MLU, a prace związane z ciągłym wdrażaniem usprawnień (w tym aktualizacje oprogramowania) na nich wykonywane są w zakładach w Aalborg.
Podczas sesji zdjęciowej w powietrzu towarzyszyły nam maszyny E006 i E596. Ta druga pochodzi z pierwszego zamówienia duńskich SP (dostawy między 1980 i 1983), z kolei pierwszy samolot, który w trakcie lotu grał rolę prowadzącego, dostarczono w ramach drugiego zamówienia, między 1987 a 1991 r. Samoloty, które fotografowaliśmy przenosiły „ostre” pociski AIM-9L Sidewinder i AIM-120 AMRAAM, czyli typową konfigurację uzbrojenia stosowaną w działaniach Air Policing. Co ciekawe, na maszynach nam towarzyszącym nie były podwieszone zasobniki celownicze - a są one często użytecznym w toku nadzorowania przestrzeni powietrznej narzędziem.
Podsumowanie
Duńska rotacja potrwa jeszcze do początku maja br. Kontyngent ten następnie zastąpić mają Hiszpanie i Portugalczycy. To oznacza, że misja BAP w Szawłach zostanie ponownie wzmocniona.
Jak podaje Forsal.pl 3 kwietnia b.r. Dalia Grybauskiate, Prezydent Litwy, uznała że Baltic Air Policing już nie wystarcza do obrony przestrzeni powietrznej w rejonie, i należy wdrożyć więcej środków obronnych w tym zakresie. Odniosła się również do nabycia przez Polskę systemu Patriot, sugerując, że przyczynią się one do znaczącej poprawy bezpieczeństwa.
Mam nadzieję, że Stany Zjednoczone, jak też inne państwa, rozumieją, że na obronę przestrzeni państw bałtyckich należy spojrzeć poważniej.
WIDEO: Zmierzch ery czołgów? Czy zastąpią je drony? [Debata Defence24]