Siły zbrojne
Dowódcy sił zbrojnych Francji grożą dymisją. Powód? Cięcia budżetowe
Najwyżsi rangą dowódcy sił zbrojnych Francji zagrozili złożeniem dymisji, jeżeli wprowadzone zostaną kolejne cięcia w budżecie obronnym – pisze The Telegraph.
Jak donosi dziennik The Telegraph, dowódcy wojsk lądowych, sił powietrznych i marynarki wojennej sił zbrojnych Francji wraz z szefem sztabu generalnego zagrozili złożeniem dymisji w wypadku wdrożenia kolejnych redukcji wydatków obronnych we Francji. Ewentualne cięcia miałyby w ich opinii uniemożliwić siłom zbrojnym przeprowadzanie nowych operacji poza terytorium kraju.
Rząd Francji rozważa wprowadzenie cięć w budżecie obronnym ze względu na chęć ograniczenia deficytu budżetowego. Szef francuskiego resortu obrony Jean-Yves Le Drian w cytowanym przez The Telegraph liście do premiera Francji stwierdził jednak, że wprowadzenie cięć mogłoby mieć „grobowe konsekwencje” dla francuskiej armii, pozbawiając ją zdolności do prowadzenia nowych operacji. Ponadto, redukcje wydatków odbiłyby się na poziomie szkolenia, który już w chwili obecnej nie spełnia wymogów „międzynarodowych norm”. Wreszcie, wprowadzenie cięć mogłoby doprowadzić wiele małych i średnich przedsiębiorstw z sektora obronnego do bankructwa.
Zgodnie z obowiązującym wieloletnim planem finansowania, wydatki podstawowego budżetu obronnego Francji miały pozostać w latach 2013 – 2016 nominalnie na niezmienionym poziomie 31,4 mld euro. W założeniu miało to pozwolić na kontynuowanie kluczowych programów modernizacji sił zbrojnych. Już wtedy jednak przewidywano wprowadzenie szeregu cięć strukturalnych w siłach zbrojnych Francji, zgodnie z treścią przyjętej w 2013 roku Białej Księgi.
Podpułkownik Wareda
Do "Miroo"! Ach, "Miroo", jestem pod wrażeniem Twojej aktywności publicystycznej. Widać wyraźnie, że na portalu Defence 24, czujesz się, jak ryba w wodzie. Powtarzam: jestem pod wrażeniem, szczerze! Nawet nie śmiem pytać, gdzie nabrałeś takiej wiedzy specjalistycznej, lekkości pióra w sprawach dot. wojskowości oraz zamiłowania do szermierki na argumenty. Podziwiam Twój sposób - ciągłego pouczania internautów, co mają myśleć, na co zwracać uwagę, co zrozumieć i czego wreszcie nauczyć się. Ach, to Twoje: "naucz się wreszcie ..."! To przypomina, nie tylko wydawanie poleceń służbowych, ale coś więcej. Twój impet publicystyczny i przekonanie o sile własnej perswazji, przypomina do złudzenia ... szarżę brytyjskiej Lekkiej Brygady - podczas bitwy pod Bałakławą k/ Sewastopola na Krymie w 1854 roku. A nawet, w bliższej perspektywie czasowej, atak 2 Pułku Szwoleżerów Rokitniańskich w Borach Tuchoskich, podczas Wojny Obronnej we wrześniu 1939 roku. Oczywiście każdorazowo /jakżeby inaczej!/, byłeś tym, który dowodził i osobiście prowadził do natarcia brytyjskich huzarów i polskich szwoleżerów! No, no, no! A teraz słowo na temat bieżących spraw: poruszyłeś problem dot. konieczności posiadania i utrzymywania przez NATO arsenału jądrowego. Zgadzam się, to ma swoje uzasadnienie i myślę, że nie trzeba nikomu rozsądnemu tego szczegółowo uzasadniać. W tej kwestii jesteśmy zgodni. Ale, nie piszę tego postu po to, aby prawić Ci komplementy. W jednym z dzisiejszych swoich postów, raczyłeś stwierdzić, że " gdyby nie broń jądrowa w rękach Francuzów i Anglików - to nie wiadomo, czy ZSRR nie zdecydowałby się zaatakować Europy Zachodniej ... ". Tego nie wiadomo, ale wykluczyć nie można. A teraz, spróbuj spojrzeć na to z drugiej strony: gdyby b. ZSRR, nie udało się w 1949 roku skonstruować pierwszej bomby atomowej, to czy przez kilkadziesiąt powojennych lat, istniałaby tzw. militarna równowaga strategiczna i konkretny argument odstraszający? Pomijam już kulisy i szczegóły uzyskania przez b. ZSRR wiedzy dot. produkcji broni jądrowej. Wszystkie osoby zainteresowane, wiedzą o co chodzi. Odpowiedź jest jednoznaczna. Oczywiście, że nie byłoby równowagi strategicznej i losy świata, mogłyby potoczyć się inaczej. Przyznają to wszystkie kraje, które posiadają w swych arsenałach broń jądrową. Sprawa jest na tyle poważna, na należy spojrzeć na nią z obu stron. I na koniec: "Miroo", w pewnej miejscowości, klasztor żeński jest usytuowany na wprost klasztoru męskiego. Oczywiście, nie ma w tym nic złego ... ale może być.
Jac
W ogóle świat pomyślany przez Roosevelta jako dwubiegunowy mimo swych wad dla nas miał tą zaletę że dawał szansę na długotrwały pokój, a wzajemne gwarantowane zniszczenie tylko to przypieczętowało.
Miroo
To forum pełne jest następujących ludzi: 1) dzieciaki, które troszkę o wojskowości liznęły i się wielce wypowiadają, 2) ludzie z wypranymi mózgami na modłę katolicko-prawicową, 3) jeśli jest ktoś starszy, to nie potrafi sobie wyobrazić myślenia o świecie rodem z XIX wieku...
gościu
odezwał się "specjalista" na modłę lewacką ...
poprawny
Ponoć Francja ma przyjąć 3 mln ciapatych koziarzy , dlatego takie nerwowe ruchy w armii. Lewica doprowadzi to piękne państwo do ruiny , tylko patrzeć na nową rewolucję francuską.
pól źartem ,pól serio ale z prawej flanki
- raczej wygladać Napoleona ; niestety nie mamy co na to liczyć...
rolo
żabojady czuja sie bezpiecznie ich odwieczni wrogowie sa jeszcze słabsi od nich [anglia niemcy].czas powołac wspólną armie w UE i koszty spadna a obronnosc UEna tym nie ucierpi
polak
Tak i tą armią rządzili by Niemcy, Francuzi oraz jeszcze jakieś państwo na ich poziomie, a reszta by się nie liczyła, a tylko wpłacała kase .
nordic
Nikt nie będzie walczył, a co dopiero ginął za Unie Europejska. |Za Polskę, Niemcy, Francję, Anglię tak, za UE nie.
EUropa
Bezpiecznie na pewno, ponieważ tylko kolorowe islamstwo od wewnątrz jest realnym zagrozeniem konfliktu, a jest ono słabiutkie vs Armia Francuska! Niemcy, UK słabsze? Ogolnie taki tam dyskusyjny temat i wszystkie poważne zrodla mowia raczej o równowadze sil tych państw, z lekkim wskazaniem na Niemcy! Rachunek jest prosty - jak sdf już napisał na tym forum - Francja(ale tez UK) wydaja miliardy na utrzymanie swoich sil atomowych i de facto maja mniej kasy na konwencjonalna armie od Niemiec! Rownowaga sil odnosi się tez oczywiście do konwencjonalnych - FRA i UK sa "mocarstwami atomowymi" a Niemcy maja zapewniony umowa parasol ochronny USA! Co do wspólnej armii, to sa i plusy i minusy takiego przedsiewziecia, ale raczej najpierw musza powstać USE lub prawdziwa i zwarta konfederacja z wspólnym Prezydentem (może rzadem ), na pewno silnym wspólnym parlamentem z kompetencjami i ze wspolna polityka zagraniczna, gospodarcza, sozjalna itp.! Inaczej jest za dużo roznic i możliwości blokowania dzialan takiej armii!
Marcin
We Francji grożą dymisjami, a taki budżet, to marzenie większości ministrów obrony narodowej, z polskim na czele.
Miroo
Widzisz.. o swój interes potrafią dbać... To samo Izrael - sami wrogowie dookoła, wielu przyjaciół nawet na zimno ich traktuje i świetnie się mają a nam: wszyscy kadzą o sojuszach, przyjaźni i innych farmazonach a co do czego.... W Polsce za dużo gadania, wielkich słów, modłów a za mało konkretnego i przydatnego solidnego robienia...
sdf
może i marzenia ale ile z tej kwoty idzie na samą konserwacje broni atomowej taki skutek posiadania luksusu
Miroo
To nie jest luksus... Gdyby nie broń jądrowa w rękach francuzów oraz anglików - to nie wiadomo, czy ZSRR nie zdecydowałby się zaatakować Europy Zachodniej bronią konwencjonalną jedynie albo nawet atomem licząc na to, że amerykanie nie będą ryzykowali zniszczenia świata dla obrony Paryża - zamiast się wycofać na kolejną pozycję obronną: atlantyk... Utrzymanie w arsenale broni jądrowej jest Racją Stanu dla całej Europy i przyszłych Stanów Zjednoczonych Europy - które muszą powstać w ciągu najbliższej dekady/dwóch dekad... Wydatki na głowice atomowe i środki przenoszenia oraz ich modernizacja to nie są zmarnowane pieniądze... Bez tego Rosja będzie sobie jeszcze śmielej przeciwko nam poczynać...