Reklama

Siły zbrojne

Dowódca Generalny w Świdniku o obsłudze śmigłowców

Fot. MON
Fot. MON

Dowódca Generalny Rodzajów Sił Zbrojnych generał broni Mirosław Różański wraz z oficerami DGRSZ złożył wizytę w PZL-Świdnik. Prowadzono rozmowy dotyczące obsług śmigłowców produkowanych i wspieranych przez tę spółkę, używanych w Wojsku Polskim.

W zakładach PZL-Świdnik spotkali się: Dowódca Generalny RSZ gen. broni Mirosław Różański, Inspektor Sił Powietrznych gen. bryg. pil Tomasz Drewniak wraz z przedstawicielami jednostek wojskowych użytkujących śmigłowce pozyskane i obsługiwane przez PZL Świdnik oraz reprezentanci koncernu Finmeccanica.

Wojskowi omówili doświadczenia dotyczące prac wykonywanych przez spółkę ze Świdnika, w tym w zakresie terminowości i skuteczności. Jak zaznacza DGRSZ w trakcie spotkania przedstawiciele Sił Zbrojnych zwracali uwagę że wydłużający się okres obsług powoduje np. nierównomierne wykorzystanie resursu śmigłowców czy utrudnia proces planowania czy wykonywania zadań operacyjnych.

Oczekujemy propozycji takiego rozwiązania sytuacji remontowych i modernizacyjnych naszych śmigłowców w PZL, aby bez problemu planować i realizować proces szkolenia oraz działalność operacyjną lotnictwa śmigłowcowego

gen. broni dr Mirosław Różański

Przedstawiciele koncernu Finmeccanica zaprezentowali propozycje rozwiązań w zakresie wsparcia eksploatacji śmigłowców. Poprawa w zakresie sprawności naszego sprzętu może się odbyć tylko przy waszym zaangażowaniu. Inaczej nie da się tego zrobić – stwierdził generał Różański.

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (11)

  1. niewojak

    Gdyby wojsko, lat temu kilka, zlecało produkcje, remonty śmigłowców to być może teraz nie doszłoby do takiej sytuacji jaka zaistniała. Wojsko nie było specjalnie Sokołami zainteresowane (zamawiano niemal śladowe ilości dla Kawalerii Powietrznej czy jakoś tak) dlatego producent nie przywiązywał wówczas do rozwoju Sokoła większej wagi. Świdnik stał przed widmem bankructwa i zwolnień zdecydowano się zatem na sprzedaż zakładu. Ot i cała tajemnica. Za późno wojsko skomle!

  2. klucz

    Tak się wychodzi kiedy się sprzedaje kluczowe zakłady

  3. Zuch

    Bardzo dobry dowód na to, że fabryka śmigłowców dla Polski powinna być w Polsce. Szybko można dojść do jakiegoś porozumienia a nie przekomarzać się z zagranicznym podmiotem, który będzie nam produkował śmigłowce tysiące km stąd

    1. tyr

      Ściślej rzecz biorąc nie fabryka a serwis.

  4. Julian

    Dokładnie zgadzam się poprzednikami iż fabryka powinna być w Polsce. W razie jakichkolwiek niedomówień bądź wątpliwości byłaby na miejscu.

  5. Bodek

    Oby więcej takich normalnych spotkań, wyjaśniania problemów i szczerych rozmów o potrzebach, to zawsze prowadzi do coraz lepszej współpracy i zapobiega jakimś dziwnym relacjom między armią a jej przemysłowym zapleczem, które były za poprzedniej ekipy MON

  6. Tell

    Widzę, że wraca normalność, wojsko odwiedza zakłady, w których produkuje się dla niego sprzęt, trwają jakieś rozmowy, mam nadzieję, że owocne! :D

  7. Ojciec 6+ dzieci

    I tak się dzieje jak jest monopol. Wojsko zawsze powinno szukać możliwości serwisowania sprzętu u kilku dostawców by mieć możliwość wyboru optymalnych dla siebie terminów i cen. Ale o tym trzeba myśleć przed zakupem sprzętu a nie po. O tym trzeba też było myśleć przed sprzedażą Świdnika.

  8. Michał

    To jak to? Świdnik nie kwapi się do serwisowania teraz sprzętu jaki posiada armia, a jednocześnie chce partycypować w przetargu na nowe śmigłowce? I po co? Zeby ich także później nie serwisować, tylko skasować pieniążki za samą sprzedaż? Dziwna logika....

    1. malkontent

      Świdnik się nie kwapi czy naszym się za drogo wydaje? Czesi jakoś nie grymaszą.

  9. ktoś

    A tak to to - "Świdnik nie kwapi się do serwisowania teraz sprzętu jaki posiada armia, a jednocześnie chce partycypować w przetargu na nowe śmigłowce? I po co? Żeby ich także później nie serwisować, tylko skasować pieniążki za samą sprzedaż? Dziwna logika...." a nie dziwna - ludzie chcą jeszcze pracować - miotają się, żal im tego co było i co ewentualnie można by jeszcze uratować - pod warunkiem innego właściciela - z Agustą szkoda zawracać sobie głowy i tyle !!!!!!

  10. obiektywnie

    Tak się kończy oddawanie strategicznych zakładów w obce ręce, które wcale nie są zainteresowane by Polska produkowała i serwisowała swój sprzęty, tylko w tym, by kupowała za granicą, więc było to kupno w celu eliminacji konkurencji.

    1. ja

      Gdyby tych zakładów nie oddano to one by padły. A za nimi padłby cały Świdnik. Do modernizacji a nawet budowy śmigłowców od podstaw jest zakład w Łodzi. Wystarczy. Sory ale nie z czym podbijać światowych rynków i utrzymywać kilkutysięczne zatrudnienie.

    2. Marek

      No co Ty?! Przecież po prywatyzacji ze wszystkim miało być cudownie!

  11. robhood

    no prosze ... wreszcie Armia zainteresowala sie ... kupic te zaklady i wcielic do PGZ ... hehe

Reklama