Reklama

Siły zbrojne

Dania przeprasza się z F-16

Autor. Paul Nelhams/Wikimedia/CC BY-SA 2.0

Dania wycofa swoje F-16 w wariantach AM/BM dopiero w 2027 roku. W ten sposób chce przez pewien okres utrzymać flotę samolotów czwartej i piątej generacji, utrzymując zdolność do reagowania m.in. na rosyjskie zagrożenia w momencie, gdy w Europie ma miejsce największy od czasów drugiej wojny światowej konflikt zbrojny pomiędzy Rosją a Ukrainą. Równolegle Kopenhaga będzie otrzymywała stopniowo F-35 Lightning II, które aktualnie w Stanach Zjednoczonych są produkowane i kompletowane.

Reklama

Wojna na Ukrainie - raport specjalny Defence24

Reklama

Agencja Reutesa podała, że Dania pozostawi flotę F-16 w służbie znacznie dłużej niż było to zaplanowane. Zdaniem ministra obrony Mortena Bødskova spowoduje to dalsze utrzymanie wieloletnich myśliwców, pozostawiając zarazem możliwość obrony i odstraszania przed przeciwnikiem. Planuje się przedłużyć misję F-16AM/BM w Flyvevåbnet (Duńskich Królewskich Siłach Powietrznych - RDAF) o trzy lata (względem pierwotnego terminu "odejścia na emeryturę" Fighting Falconów w 2024 roku), do 2027 r. - czyli momentu, gdy kraj ten powinien wedle harmonogramu odebrać ostatnie zamówione F-35. Przez najbliższe lata duński rząd wyda na utrzymanie floty ponad 30 maszyn 156 milionów USD (1,1 mld koron duńskich)

Powodem tej decyzji są agresywne działania Federacji Rosyjskiej nie tylko wobec Ukrainy, gdzie od kilku miesięcy toczy się pełnoskalowy konflikt zbrojny, lecz także wobec państw Sojuszu Północnoatlantyckiego, które są celem hybrydowych dążeń Moskwy do destabilizacji sytuacji w regionie i zaburzenia poczucia jedności w pakcie obronnym. Od dłuższego czasu Rosja regularnie testuje lotnictwo państw-członków NATO, zmuszając pilotów do alarmowego rozruchu maszyn, chcąc przez to najpewniej wywołać dezorientację wśród czynników zarządzających obroną przeciwlotniczą i przeciwpowietrzną. Sytuacja taka ma miejsce dość regularnie w tzw. Państwach Bałtyckich - ostatnie zdarzenie miało miejsce w sobotę 18 czerwca. Wówczas rosyjski Mi-8 Służby Pogranicznej FSB FR wtargnął w estońską przestrzeń powietrzną, w okolicy przejścia granicznego Koidula-Pieczory (ob. pskowski).

Reklama

Czytaj też

Wracając do kwestii Danii, to w ostatnich dniach w pobliżu Bornholmu, na północ od wyspy Christiansø, miało miejsce naruszenie jej wód terytorialnych przez korwetę rakietową projektu 20380 Marynarki Wojenno-Morskiej Federacji Rosyjskiej. Po tym, jak straż przybrzeżna próbowała nawiązać kontakt (wprawdzie na częstotliwościach pasma obywatelskiego) radiowy z załogą okrętu wojennego, korweta opuściła duńskie wody terytorialne, a rosyjski ambasador został wezwany do Ministerstwa Spraw Zagranicznych celem wytłumaczenia się z zaistniałego zajścia. Wydarzenie skomentowano jako reakcję Rosji na północnoatlantyckie aspiracje Finlandii i Szwecji.

Naturalnie - tak jak w wypadku powyżej opisanego przypadku z Estonii, jak i duńskiego incydentu, nie były to jedyne rosyjskie nieprzyjazne inicjatywy w basenie Morza Bałtyckiego.

Czytaj też

Dania, według raportu World Air Forces za bieżący rok (autorstwa FlightGlobal), na przełomie 2021 i 2022 r. posiadała 33 myśliwce F-16A. W służbie RDAF znajdują się od początku lat osiemdziesiątych. W międzyczasie liczba myśliwców uległa stopniowej degradacji o 50 procent (z łącznego poziomu 78 F-16AM/BM do obecnego), a w kraju zaczęły pojawiać się głosy o planach modernizacji lotnictwa, rozważając zakup Super Hornetów, bądź Eurofighter Typhoon. Co ciekawe, duńskie Fighting Falcony w przeszłości wielokrotnie brały udział w misjach Baltic Air Policing, będąc ważnym elementem wzmocnienia wschodniej flanki NATO, pomimo niewielkiego, własnego stanu liczebnego lotnictwa myśliwskiego.

Nowe na dobrą sprawę nadchodzi. W czerwcu 2016 roku duński parlament zatwierdził umowę z producentem F-35 - Lockheed Martin. Kopenhaga zamówiła 27 myśliwców 5. generacji za kwotę 20 mld duńskich koron (3,1 mld USD). Dotychczas odebrano cztery myśliwce, pierwszy został ukończony na początku ubiegłego roku (po rocznej budowie), oblatany w marcu, a przekazany stronie duńskiej w sierpniu. Należy zaznaczyć, że pierwsze myśliwce fizycznie szybko nie znajdą się na terytorium Danii, gdyż pozostaną w Stanach Zjednoczonych, gdzie do 2023 roku będą wykorzystywane w procesie kształcenia pilotów. Zgodnie z zapisami umowy do końca 2022 roku Dania ma stać się właścicielem kolejnych sześciu myśliwców, a dalsze będą dostarczane w latach następnych (tj. do 2027 r.).

Czytaj też

Reklama

Komentarze (2)

  1. Adam:40

    Przegapiliśmy moment w którym można było tanio kupić dodatkowe F16 może nie duńskie z lat 80 ale np. Norweskie czy holenderskie. Niestety zostało nam dokupienie f35.

  2. Lycantrophee

    "Północnoatlantyckie aspiracje Norwegii i Szwecji"- to ta pierwsza nie jest już w NATO?

Reklama