Reklama
  • Wiadomości

Czy Syria stanie się poligonem doświadczalnym?

Oceniając w przyszłości ewentualną interwencję w Syrii będzie można sobie odpowiedzieć, na ile była ona rzeczywiście reakcją na zbrodnie ludobójstwa, a na ile był to po prostu poligon doświadczalny, na którym skonfrontowano ze sobą różne rodzaje uzbrojenia i zużyto stare, żeby mieć uzasadnienie by kupić nowe.

  • Nawet stare rakiety S-125 Neva mogą być zagrożeniem, jeżeli wskaże im się cele z odpowiednim wyprzedzeniem – fot. M.Dura
    Nawet stare rakiety S-125 Neva mogą być zagrożeniem, jeżeli wskaże im się cele z odpowiednim wyprzedzeniem – fot. M.Dura
  • Największą niewiadomą dla Amerykanów są możliwości wykorzystywanych przez Syrię chińskich radarów JYL-1 – fot. www.ausairpower.net
    Największą niewiadomą dla Amerykanów są możliwości wykorzystywanych przez Syrię chińskich radarów JYL-1 – fot. www.ausairpower.net
  • Stacje radiolokacyjne typu 120 są przeznaczone do wykrywania celów niskolecących, w tym rakiet manewrujących. W Syrii Chińczycy mogą przekonać się o ich rzeczywistej wartości – fot. M.Dura
    Stacje radiolokacyjne typu 120 są przeznaczone do wykrywania celów niskolecących, w tym rakiet manewrujących. W Syrii Chińczycy mogą przekonać się o ich rzeczywistej wartości – fot. M.Dura

Nie można mieć złudzeń. Polityka to nie jest dziedzina dla ludzi w białych rękawiczkach. Dwa lata wojny domowej w Syrii i tragedia setki tysięcy cywili nie robiły większego wrażenia na politykach, którzy nie kwapili się by zakończyć ten krwawy konflikt. Działania wymusił dopiero mord dokonany na oczach całego świata, nastąpiło to już jednak w momencie, gdy zbrojne uderzenie, bez wprowadzenia do Syrii sił rozdzielających strony konfliktu, może tylko pogorszyć sytuację.

Zdali już sobie z tego sprawę brytyjscy parlamentarzyści, którzy nie zgodzili się na użycie jakichkolwiek swoich sił i wiedzą o tym również Amerykanie opóźniając decyzję o wykonaniu uderzenia. Nacisk wojskowych na prezydenta jest jednak duży, ponieważ właśnie w Syrii mieliby oni możliwość sprawdzenia w warunkach bojowych amerykańskich systemów uzbrojenia w konfrontacji z najnowszymi systemami rosyjskimi i chińskimi. A takie okazje zdążają się niezwykle rzadko.

Co można uzyskać w Syrii?

Syria często ukazywana jest w mediach jako kraj, w którym grupy walczące przeciwko rządowi są równie silne i uzbrojone jak armia narodowa. Tymczasem o prawdziwej sile (a właściwie słabości) opozycji przekonano by się ostatecznie, gdyby poproszono jej oficjalnych przedstawicieli o zwieszenie broni. A to jest niemożliwe bo wewnątrz rebeliantów dochodzi do bratobójczych walk.

Zapomina się, że armia syryjska jest dobrze uzbrojona - w sprzęt będący na uzbrojeniu krajów traktowanych jako ewentualni przeciwnicy dla Stanów Zjednoczonych i NATO: Rosji i Chin.

Syria ma silne lotnictwo wyposażone w tak sprawdzone samoloty jak Mig-29 (ok. 80), Mig-25 (ok. 70 szt.), Mig-23 (ok.160 szt.), Mig-21 (ok. 200 szt.), Su-24 (20 szt.) i Su-22 (ok. 100 szt.). Jeżeli tylko część tej floty powietrznej udałoby się naprowadzić na nadlatujące w kierunku Syrii rakiety i samoloty amerykańskie, operacja może przynieść spore problemy.  I to właśnie możliwości systemu odwodzenia syryjską obroną powietrzną i jego sensory są wielką niewiadomą dla Amerykanów.

Pierwszy cel – chińskie radary

Szczególnie interesująca dla specjalistów jest skuteczność chińskich radarów i nadajników zakłóceń radioelektronicznych, które tak naprawdę są znane tylko z nazwy i folderów reklamowych. Mało wiadomo o trójwspółrzędnym radarze dalekiego zasięgu JYL-1, radarze wykrywania celów niskolecących typu 120 (LLQ120) czy radarze dalekiego zasięgu JY-27 pracującym na bardzo długich falach, a więc reklamowanego jako szczególnie skuteczny do zwalczania celów powietrznych wykonanych w technologii stealth.

Wszystkie te stacje radiolokacyjne są również elementem systemu obrony powietrznej Chin, które zaangażowane w konflikt o Tajwan, wyspy na Morzu Południowochińskim i Wyspy Senkaku mogą również zagrozić sojusznikom Stanów Zjednoczonych. Różnorodność radarów stosowanych w chińskim systemie obrony powietrznej świadczy o znaczeniu, jakie Chińczycy przywiązują do żywotności technicznych systemów obserwacji, które w ten sposób są trudne do wyeliminowania.

Tym bardziej, że dzięki zaangażowaniu w prace nad chińskim systemem OP firm telekomunikacyjnych, łączność pomiędzy centrami dowodzenia i stanowiskami bojowymi rakiet oraz radarów w Chinach zabezpiecza się również za pomocą linii światłowodowych. Podobnie czynili Irakijczycy w latach 90-tych  (stwarzając duże problemy siłom koalicyjnym, które nie mogły przechwycić przekazywanych za ich pomocą wiadomości).

Ale miecz ma zawsze dwa ostrza. Chcąc przebić się przez syryjska obronę przeciwlotniczą Amerykanie będą musieli użyć swoje sposoby i systemy zakłócające pracę radarów. Chińczycy będą się mogli sami przekonać o skuteczności swoich rozwiązań i szukać sposobów na ich dalsze rozwijanie. A zdradzenia swoich możliwości Stany Zjednoczone chciałyby uniknąć za wszelką cenę.

Z czym się zetkną Amerykanie?

Amerykanie już przekonali się, jak Syryjczycy mogą być niebezpieczni, gdy w czasie uderzenia lotniczego na Liban 4 grudnia 1983 r, stracili dwa samoloty: A-7E Corsair i A-6E Intruder od ognia syryjskich systemów przeciwlotniczych rozlokowanych na wschód od miasta Hammana, a Izraelczycy dwa samoloty (F-15 i F-4 Phantom) zestrzelone przez syryjskie Mig- 23.

Dzisiaj system obrony powietrznej Syrii jest dla Amerykanów dużą niewiadomą. Wykorzystuje on 120 wyrzutni starszej generacji rakiet przeciwlotniczych S-75 Dvina (SA-2), S-125 Neva (SA-3), S-200 Vega (SA-5) i 2K12 Kub (SA-6) oraz kompleks walki radioelektronicznej na który składa się około 50 stacji zakłócających produkcji chińskiej i rosyjskiej.

Pomimo wieku będą one niebezpieczne, jeżeli zadziała system obrony powietrznej, w którym za szczególnie ważne uważa się dwa radary JY-27 o zasięgu 500 km, zakupione w 2006 r. i rozwinięte na południu i północy od miasta Palmyra w środkowej Syrii.

O radarze typu 120 wiadomo jeszcze mniej poza tym, że jest rozwinięciem stacji JY-29/LSS-1 i może śledzić do 72 celów powyżej 200 km. Są one rozstawione w czterech miejscach: Dar Ta`izzah, Baniyas, Tartus i Kafr Buhum. Koło Kafr Buhum rozstawiono również radar trójwspółrzędny JYL-1 o zasięgu 320 km.

Armia syryjska miała możliwość zapoznania się ze sposobami działania sił NATO i Amerykanów w czasie ostatnich działań w Libii w 2011 r. Jednak nikt nie wie, na ile zostało to przez nią wykorzystane. Dodatkowo nie wiadomo, czy wszystkie sensory (przede wszystkim chińskie) i efektory są ze sobą połączone i czy ten system łączności uda się zniszczyć. Jeżeli nie, to atak amerykańskich rakiet może nie przynieść żadnych efektów – poza polityczna awanturą.

Maksymilian Dura

Zobacz również

WIDEO: Rakietowe strzelania w Ustce. Patriot, HOMAR, HIMARS
Reklama
Reklama