Reklama

Czy polskie Abramsy są naprawiane w USA? MON odpowiada

M1A2SEPv3 Abrams MBTs destined for the Polish Army, at Joint Systems Manufacturing Center.
Autor. GDLS/US Army

W krajowych mediach pojawiły się twierdzenia, jakoby Wojsko Polskie musiało wysyłać do USA czołgi M1 Abrams, by tam poddawać je naprawom i remontom. Jednak nie jest to prawda.

Budowa zdolności serwisowych

Należy zacząć od zagadnienia budowy krajowego zaplecza technicznego dla czołgów M1 Abrams. Dla wielu może być zaskoczeniem, że zdolności serwisowe nie pojawiają się w przemyśle zaraz po podpisaniu umowy, lecz wymagają wieloletnich inwestycji. Dopiero ściśle zaplanowany, wieloetapowy rozwój kompetencji umożliwi stworzenie pełnych zdolności serwisowych i remontowych (ang. Maintenance, Repair and Overhaul, MRO) w Polsce.

Reklama
Harmonogram budowy zdolności serwisowych czołgów M1 Abrams w WZM S.A.
Harmonogram budowy zdolności serwisowych czołgów M1 Abrams w WZM S.A.
Autor. Polska Grupa Zbrojeniowa

Widać to doskonale na zaprezentowanym kilka miesięcy temu harmonogramie tworzenia zdolności serwisowych dla czołgów M1 Abrams (oraz innego ciężkiego sprzętu kupionego w USA) w Wojskowych Zakładach Motoryzacyjnych w Poznaniu. Na samo tłumaczenie dokumentacji technicznej przewidziano około trzy lata. Siłą rzeczy wszystkie instrukcje oraz dokumentację podzespołów sporządzono w technicznym języku angielskim. Te dokumenty po prostu muszą zostać prawidłowo, bardzo dokładnie przetłumaczone, co jest nie tylko długotrwałe, ale też zwyczajnie drogie.

Czytaj też

Podobnie jest z zakupem specjalistycznych narzędzi oraz innego wyposażenia służącego do prowadzenia serwisu, napraw i remontów. Czas realizacji takich dostaw wynosi średnio około 2,5 roku. Nie inaczej ma się sprawa ze szkoleniem pracowników zakładów. Wykształcenie specjalisty w tej dziedzinie wymaga wypożyczenia od wojska jednego czołgu na minimum 18 miesięcy. Na danym wozie może szkolić się maksymalnie 10 pracowników jednocześnie.

Widać jak na dłoni, że budowa takich zdolności wymaga czasu. Zgodnie z harmonogramem spółki Polskiej Grupy Zbrojeniowej, takie jak poznańskie WZM, mają osiągnąć te kompetencje na przełomie lat 2026-27. Nie ma w tym nic zaskakującego. Jest to normalny proces, który wymaga czasu. Niestety można odnieść wrażenie, że według niektórych członków militarnego komentariatu (a także, o zgrozo, przedstawicieli opiniotwórczych mediów) tworzenie tych zdolności wydarzy się z dnia na dzień, niczym za dotknięciem czarodziejskiej różdżki.

Czołgi M1A2SEPv3 Abrams dla Wojska Polskiego przygotowane do transportu kolejowego.
Czołgi M1A2SEPv3 Abrams dla Wojska Polskiego przygotowane do transportu kolejowego.
Autor. General Dynamics Land Systems/U.S. Army

Redakcja Defence24.pl zapytała przedstawicieli Ministerstwa Obrony Narodowej o budowę zaplecza MRO dla amerykańskich czołgów w polskim przemyśle i otrzymała szereg bardzo istotnych informacji w tej sprawie.

W zakresie czołgów Abrams zdolności do wykonywania napraw przez krajowy przemysłowy potencjał obronny przewidywane są do uruchomienia od 2026 roku. W zakresie napraw silników AGT1500 – od roku 2028. Pomiędzy WZL nr 1 a Inspektoratem Wsparcia Sił Zbrojnych prowadzone są konsultacje w tym zakresie. Na obecną chwilę WZL nr 1 nie posiada zdolności do realizacji napraw silników AGT1500 oraz nie dysponuje umowami w tym zakresie.
Ministerstwo Obrony Narodowej
Reklama

Serwisowanie Abramsów dziś

Skoro już ustaliliśmy, jak wygląda kwestia budowania zdolności serwisowych, to wypadałoby zapytać o stan obecny serwisu Abramsów w Polsce. Obsługę techniczną na poziomie normalnej eksploatacji pojazdów w jednostkach wojskowych zabezpieczają Polscy żołnierze przy wsparciu Amerykanów, którzy również mają własne wsparcie dla, wojsk amerykańskich stacjonujących w Polsce. Także do tego zagadnienia odniosło się Ministerstwo Obrony Narodowej w odpowiedzi na nasze pytania.

Czytaj też

Nie jest prawdą, że silniki AGT1500 czołgów Abrams będą musiały być kierowane do USA celem ich usprawnienia. W ramach zawartej umowy na pozyskanie czołgów przewidziano możliwość skorzystania z usługi naprawy tych silników przez stronę amerykańską do czasu ustanowienia zdolności krajowego przemysłowego potencjału obronnego. Na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej obecni są przedstawiciele strony amerykańskiej, którzy są odpowiedzialni za serwisowanie czołgów Abrams, w tym dokonywanie ewentualnych napraw wspomnianych turbin.
Ministerstwo Obrony Narodowej

Zresztą podobnie jest u wielu innych użytkowników czołgów M1. Dobrym przykładem jest Irak, który nie posiada odpowiednio rozwiniętego przemysłu i nie buduje w tym zakresie własnych zdolności. Serwis M1A1 eksploatowanych przez wojska lądowe Iraku jest zapewniany przez Amerykanów na poziomie jednostek wojskowych, z serwisem zespołów napędowych włącznie. Można to zobaczyć na zamieszczonym poniżej filmie.

YouTube cover video

Podobnie jest w Kuwejcie, Arabii Saudyjskiej i Maroku. Tak też będzie w Bahrajnie. Jedynym państwem bliskowschodnim, które posiada pojazdy z rodziny M1 Abrams, a przy tym zbudowało własne zdolności serwisowe oraz produkcyjne tego sprzętu, jest Egipt. Ale nawet Australia czy Tajwan nie posiadają własnych kompetencji przemysłowych w tym zakresie. Obsługa techniczna i naprawy odbywają się jedynie na poziomie jednostek wojskowych.

Przez kilka lat podobnie będzie to funkcjonować w Polsce, dopóki podmioty Polskiej Grupy Zbrojeniowej nie nabędą potrzebnych kompetencji, by we własnych zakładach prowadzić tego typu prace. Powtórzę się – to musi potrwać kilka lat. Co więcej, Polska już teraz otrzymuje wsparcie techniczne dla czołgów Abrams i innego sprzętu kupowanego w USA. Ponadto, kupowane są pomoce techniczne do szkolenia mechaników.

Harmonogram kolejnych etapów kompetencji pozyskiwanych przez WZM S.A.
Harmonogram kolejnych etapów kompetencji pozyskiwanych przez WZM S.A.
Autor. Damian Ratka/Defence24

Przypomnijmy, że w ostatnim czasie Departament Obrony zawarł kolejną umowę z General Dynamics Land Systems na wsparcie techniczne dla czołgów M1 Abrams, w tym tych eksploatowanych przez Wojsko Polskie. Co więcej, MON niedawno zakupił trenażer silnika do szkolenia mechaników.

Polska nie musi wysyłać kompletnych czołgów na naprawy do USA! Wozy mogą być i są serwisowane w Polsce. Czynności na poziomie polskich jednostek wojskowych już są wdrażane. Czym innym są bardziej gruntowne i złożone naprawy oraz remonty na poziomie przemysłowym. Jednak także w tym wypadku nie trzeba wysyłać kompletnych pojazdów za ocean. Do macierzystej fabryki można przekazać cały zespół napędowy (jeśli wymaga poważniejszych napraw), sam silnik lub przekładnię. Co więcej, w razie gdyby doszło do awarii jednostki napędowej, nie jest konieczne wysłanie kompletnego silnika.

Czołg M1A2SEPv3 w namiocie serwisowym na terenie Centrum Szkolenia Wojsk Lądowych.
Czołg M1A2SEPv3 w namiocie serwisowym na terenie Centrum Szkolenia Wojsk Lądowych.
Autor. Centrum Szkolenia Wojsk Lądowych/Abrams Tank Training Academy

Turbina gazowa AGT1500 ma modułową konstrukcję. Silnik można podzielić na pięć części:

  • rekuperator;
  • kompresor;
  • turbinę;
  • przekładnię redukcyjną;
  • przekładnię osprzętu.
Zespół napędowy czołgów M1 Abrams, składający się z turbiny gazowej AGT1500 i przekładni hydrokinetycznej X1100-3B.
Zespół napędowy czołgów M1 Abrams, składający się z turbiny gazowej AGT1500 i przekładni hydrokinetycznej X1100-3B.
Autor. USMC/Domena Publiczna

Można więc wysłać na remont wyłącznie moduł, w którym doszło do awarii lub który po prostu się zużył. Ponadto, wraz z kupionymi czołgami pozyskane zostały zapasowe zespoły napędowe w liczbie 21 egzemplarzy, o czym zresztą MON również informuje.

Umowy na pozyskanie czołgów Abrams w wersjach M1A1 i M1A2SEPv3 zawierają zapisy dotyczące pozyskania pakietu części zamiennych, obejmujących m.in. zapasowe silniki AGT1500, zatem Siły Zbrojne RP dysponują zapasem pozwalającym na dokonanie wymiany silników, jeżeli zaistnieje taka konieczność. Silniki eksploatowane są według stanu technicznego, co oznacza, że nie przewiduje się wykonywania napraw planowych.
Ministerstwo Obrony Narodowej
W ramach Abrams Tank Training Academy, za obsługę techniczną pojazdów, odpowiadają jeszcze Amerykanie, będzie tak do zakończenia działania ATTA na przełomie lat 2026-2027 i zakończenia tworzenia Regionalnego Centrum Kompetencyjnego.
W ramach Abrams Tank Training Academy, za obsługę techniczną pojazdów, odpowiadają jeszcze Amerykanie, będzie tak do zakończenia działania ATTA na przełomie lat 2026-2027 i zakończenia tworzenia Regionalnego Centrum Kompetencyjnego.
Autor. Centrum Szkolenia Wojsk Lądowych/Abrams Tank Training Academy

Przy okazji warto zadać istotne pytanie. O ile do Abramsów kupiliśmy zapasowe zespoły napędowe, to czy posiadamy taką rezerwę do innego sprzętu pancernego, w tym czołgów podstawowych?

Reklama

W przeszłości bywało różnie

Jak wyglądał proces budowy kompetencji do innych czołgów pozyskiwanych przez Wojsko Polskie? Dobrym przykładem są Leopardy 2, które kupiliśmy w 2002 r. Kiedy podpisano umowę na utworzenie w Polsce zdolności serwisowych, np. do remontów silników MB 873? Dopiero około 2014 r. Od zakupu sprzętu do zawarcia kontraktu na serwis tych jednostek napędowych minęło 12 lat. Należy pamiętać, że musiało minąć jeszcze kilka lat, nim utworzono realne zdolności serwisu oraz naprawy kompletnych zespołów napędowych w polskim przemyśle.

Przypomnijmy, że umowa na zakup Abramsów w wariancie M1A2SEPv3 objęła 250 wozów. Została podpisana w 2022 r. Kontrakt między PGZ a Honeywell, producentem silników AGT1500, zawarto w 2024 r., czyli dwa lata później. Jeżeli przyjąć, że krajowe zdolności serwisowe silników AGT1500 zostaną osiągnięte około roku 2028, to minie zaledwie sześć lat od złożenia zamówienia na pojazdy do utworzenia polskiego zaplecza technicznego dla jednostek napędowych.

Podobnie było i będzie z innym sprzętem, taka jest bowiem natura zakupów takiego sprzętu z zagranicy. Wymaga to czasu i cierpliwości, a nie chwytliwych nagłówków.

Czołgi M1A1FEP, 1. Batalion Czołgów, 19. Brygada Zmechanizowana, 18. Dywizja Zmechanizowana.
Czołgi M1A1FEP, 1. Batalion Czołgów, 19. Brygada Zmechanizowana, 18. Dywizja Zmechanizowana.
Autor. 1. Batalion Czołgów, 19. Brygada Zmechanizowana / fb
Reklama
WIDEO: Defence24 Days 2024 - Podsumowanie największego forum o bezpieczeństwie
Reklama

Komentarze (4)

  1. kapusta

    Drobne doprecyzowanie, żeby nie było wrażenia że od zakupu Leo2 do zawarcia kontraktu na serwis tych jednostek minęło 12 lat. Już w 2006 r., czyli po czterech latach od pozyskania Leo2 polski przemysł prowadził pierwsze prace serwisowe tych maszyn. Kompetencje budowano przy wsparciu technicznym KMW i rozpoczęto od przeglądów wież oraz systemów uzbrojenia 60 polskich czołgów. Na mocy umowy z 2011 roku polskie zakłady były już podwykonawcą przeglądów na poziomie F6 we współpracy z niemieckim Rheinmetall Landsysteme. Po rzeczonych 12 latach po prostu podniesiono poziom polskich kompetencji, w tym także do serwisowania jednostek napędowych oraz układów przeniesienia mocy również w wersji A5.

    1. Chyżwar

      A skutek owych prac był taki, że przy okazji modernizacji Leosiów do wersji PL spece, którzy się nią zajmowali jak zobaczyli co jest w środku rwali sobie włosy z głowy niczym Édith Piaf na koncercie. Czyli chyba nie najlepiej było z obsługą techniczną i szeroko rozumianą współpracą?

    2. Ralf_S

      No z tekstu ja to właśnie tak zinterpretowałem :)

    3. mick8791

      @Chyżwar ja wiem, że Ty masz jakąś paranoiczną awersję do Niemiec co w kontekście uzbrojenia jest w sumie dziwne, bo oprócz Leo, które dostaliśmy od nich za groszki (swoją drogą doskonały deal) żadnego uzbrojenia od nich nie kupujemy... I teraz pojawia się zasadnicze pytanie - po kiego grzyba mieszasz zdolności obsługowe polskiego przemysłu do obsługi tych czołgów (opisał to szczegółowo @kapusta) z tym, że nasz MON tych usług przez lata nie zamawiał w wystarczającym zakresie? Bo właśnie to było przyczyną sytuacji, o której piszesz, a nie zdolności polskich firm z naciskiem na WZM Poznań!

  2. Grom2137

    O K2 przydałby się podobny artykuł, jak i do rozwiania powtarzanych w nieskończoność mitów i dezinformacji

    1. Chyżwar

      A pewnie. Chociaż głupie komentarze i tak będą, bo jest wielu takich jegomości, których zdaniem jeśli coś jest niemieckie to musi być najlepsze na świecie. Choć to akurat guzik prawda. Powiedziałbym, że to kompleks jakiś i pewnie po części tak właśnie jest. Druga część natomiast to zwykły lobbing albo uleganie wpływom lobbystów, którzy jakby na to nie patrzeć do Polski mają rzut beretem.

  3. MiP

    A które media sieją taką dezinformację....... tak wyszło że akurat te media które wspierają opozycję.......... zbieg okoliczności 😊

  4. Edmund

    Dokładnie taka sama sytuacja jest w przypadku FA-50 i krzykliwych tytułów ONET-u. Przygotowanie infrastruktury, dokumentacji, szkolenie zajmuje czas, a wojsko chciało mieć na już, podczas gdy od zakupu do otrzymania samolotu mija nawet 10 lat. Korzyścią było szybkie od zakupu zapoznawanie się z FA-50 mechaników i tworzenie procedur, ale jednoczesne zarzuty o zakupie niegotowego samolotu, niegotowej infrastruktury. W normalnym trybie ten samolot FA-50 BLOCK 20 z uzbrojeniem będzie gotowy za 2 lata i jest to świetna platforma, skoro tylko 11 godzin dodatkowego nalotu wystarczy, aby przesiąść się na F-16, Sztuczna inteligencja wyliczyła czas szkolenia dla F-16 bez FA-50 na około 150 h w kokpicie F-16 podczas lotu przed pierwszym zadaniem bojowym. To bardzo oszczędza resursy i koszty F-16, za którego odnowienie zapłacimy 150 mln za sztukę.

    1. MiP

      Wojsko chciało na już ale samoloty bojowe a nie pseudo-bojowe bez uzbrojenia ale przecież poprzedni MON mówił że to są nowoczesne myśliwce 🤣

Reklama