Reklama

Siły zbrojne

Czternaście lat od katastrofy „Kurska”

Pomnik z kiosku okrętu podwodnego „Kursk” – fot. Wikipedia
Pomnik z kiosku okrętu podwodnego „Kursk” – fot. Wikipedia

Rosyjskie ministerstwo obrony poinformowało o uroczystościach zorganizowanych w czternastą rocznicę zatonięcia wraz z załogą okrętu podwodnego „Kursk”. Bez jakiegokolwiek komentarza.

Oficjalne uroczystości przeprowadzono w cerkwi Nikoło-Bogojowlieńskiej w Sankt-Petersburgu (gdzie znajduje się tablica z wyrytymi nazwiskami wszystkich 118 marynarzy, którzy zginęli na „Kursku”) oraz na cmentarzu Serafimowskim w Sankt-Petersburgu (gdzie pochowano 32 członków załogi i postawiono pomnik). Pamięć poległych uczono również w Murmańsku i bazach Floty Północnej w Widajewie, Zaoziersku, Siewierodwińsku i Gadżijewie.

Suchy komentarz na stronie Minoborony zupełnie odbiegał od artykułów, które pojawiły się w niektórych rosyjskojęzycznych mediach. Tam już na początku informacji wyraźnie wskazywano, że w wypadku, jaki miał miejsce 12 sierpnia 2000 roku zginęli wszyscy marynarze między innymi z powodu tego, że ówczesny rząd Rosji odmówił przyjęcia ofert pomocy od zagranicznych służb ratowniczych (brytyjskich, amerykańskich i norweskich).

Kiedy ostatecznie pozwolono norweskim nurkom wejść do wraku okazało się, że wybuch przeżyło 23 członków załogi w rufowej części okrętu. Pomoc przyszła jednak za późno, ponieważ Rosjanie początkowo sami nieudolnie próbowali otworzyć właz ratunkowy i nie chcieli dopuścić nikogo obcego do zatopionego na głębokości 108 m „Kurska”.

W 2002 roku ogłoszono, że oficjalną przyczyną katastrofy był wybuch torpedy. Wcześniej wskazywano również m.in. na możliwość zderzenia się z innym okrętem podwodnym lub na wybuch miny, która pozostała w tamtych wodach po II wojnie światowej.

Specjaliści zachodni wyraźnie wskazują, że nie ma żadnych sygnałów, by Rosjanie wyciągnęli jakiekolwiek wnioski z wypadku na „Kursku”. Norwegowie patrząc na wzrost aktywności floty Rosji mówią wprost, że nie nurtuje ich pytanie, czy na rosyjskich okrętach podwodnych dojdzie do wypadku, ale kiedy to nastąpi. A zatonięcie okrętu podwodnego z paliwem jądrowym przestaje być problemem dla wyłącznie Rosji i staje się automatycznie zagrożeniem na skalę międzynarodową.

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (4)

  1. KornelPL

    Ok, Pamietajmy tylko, ze Amerykanom tez tonely atomochody i to niestety wraz z calymi zalogami.

    1. czarnomorskie samotopy

      przypominam ,że największy wysyp ; co prawda nieatomowych ,ale zawsze samotopów rosyjskich - odbył się niegdyś na morzu Japońskim pod czujnym okiem i sprawną ręką admirała Togo...

    2. wacek

      dziwne słowa ! atomochod ?????? całkiem nie "pa polskij" jakoś tak znajomo brzmi Łunochod, Parachod, znaczy tyś nie nasz ! u nas niet cziornych

  2. Arszenik

    obił mi się o uszy makabryczny toast za flotę Rosyjską: DO DNA!

    1. wacek

      jakież to słodkie

  3. bubu

    kursk został zatopiony amerykańską torpedą ,widać wgięcia blachy kadłuba do wewnątrz i średnica otworu odpowiada jakiemuś tam modelowi torpedy usa amerykańce zapłacili ruskim jakieś grube miliony $ za ciszę w "eterze" film pt. Kursk - w mętnych wodach (dokument) TVP2.avi

  4. dt

    Ale my w Polsce chyba nie musimy celebrować tej żałoby ? Ja moge najwyżej wznieśc toast DO DNA ! tak jak słusznie zaproponował Arszenik. jeszcze raz - DO DNA i to jak najwięcej !

Reklama