Reklama

Siły zbrojne

Czechy: rusza produkcja odrzutowców dla wojska

Czeski samolot L-39NG (Next Generation)
Czeski samolot L-39NG (Next Generation)
Autor. AERO Vodochody/Twitter

Aero Vodochody rozpoczyna produkcję czterech poddźwiękowych samolotów szkoleniowych L-39NG (Next Generation) dla Czech. Pierwsze dwa samoloty zostaną wyprodukowane pod koniec 2024 roku, pozostałe dwa w 2025 roku – przekazał producent na Twitterze.

Reklama

Wojna na Ukrainie - raport specjalny Defence24.pl

Reklama

10 maja na terenie zakładu czeskiego producenta samolotów AERO Vodochody odbyła się uroczystość rozpoczęcia produkcji czterech samolotów L-39NG przeznaczonych dla Centrum Szkolenia Lotniczego (CLV). Aero podało, że kluczowym powodem nabycia L-39NG przez LOM Praha jest zapewnienie ciągłości szkolenia pilotów taktycznych sił powietrznych na poddźwiękowych odrzutowcach Albatros L-39.

Jak piszę Defence Aerospace pierwsze dwa samoloty zostaną wyprodukowane pod koniec 2024 roku, a pozostałe dwa w 2025. Według czeskiego portalu CZdefence.com zakupione samoloty będą na wyposażeniu Sił Powietrznych Czech, by szkolić czeskich pilotów, tym samym zastępując L-39C Albatros, którym kończy się okres eksploatacji technicznej. Nowe samoloty mają także być wykorzystywane do szkolenia pilotów innych krajów w programie NATO Flight Training Europe (NFTE). W ramach tego programu Centrum Szkolenia Lotniczego w Pardubicach otrzymało już certyfikat jako jeden z dwóch pierwszych zatwierdzonych kampusów w Europie.

Reklama

W kwietniu bieżącego roku, informowaliśmy na węgierskim poligonie lotniczym w rejonie Veszpren odbyły się testy, które trwały od połowy lutego i podzielono je na trzy fazy. Pierwsza część miała na celu określenie wpływu wystrzeliwania pocisków na działanie silnika, potem miały miejsce próby awaryjne zrzutu ładunku, a trzecia faza polegała na określeniu precyzji podczas bombardowania i ostrzału celów. Podczas testów piloci wystrzelili ogółem 230 rakiet niekierowanych kalibru 57 mm typu S-5 z zasobników UB-16 i sprawdzili zarówno celność ognia, jak też ich wpływ na pracę silnika. Przeprowadzili również testy awaryjnych zrzutów bomb, zbiorników paliwa i zasobników rakietowych. W testach bombardowania użyto 42 ćwiczebnych bomb niekierowanych P-50-75 i 24 bojowych OFAB-100-120. Był to element przygotowań maszyny m. in. dla węgierskich sił zbrojnych, ale też Wietnamu, Ghany i Senegalu.

Czytaj też

LOM Praha i Aero Vodochody podpisały w listopadzie ubiegłego roku umowę na dostawę czterech nowych poddźwiękowych samolotów L-39NG do podstawowego i zaawansowanego szkolenia pilotów Armii Republiki Czeskiej. Obejmuje ona m.in. wstępne szkolenie pilotów i personelu naziemnego, wyposażenie specjalne i wysokościowe, sprzęt naziemny, w tym zestaw części zamiennych, a także wsparcie pogwarancyjne dla tej nowej platformy szkoleniowej.

Czytaj też

Samolot L-39NG jest dwuosobowym, jednosilnikowym odrzutowcem o przeznaczeniu szkolno-treningowym, ale z możliwością przenoszenia uzbrojenia (pięć punktów podwieszenia). Kabina zabudowana jest w standardzie "glass-cockpit" z modularną awioniką, możliwością wykorzystania wyświetlacza nahełmowego i odbywania lotów nocnych. Dla załogi zastosowano fotele wyrzucane standardu "0-0". Samolot jest napędzany silnikiem Williams FJ44-4M.

Maszyna oparta jest na dobrze znanej konstrukcji samolotu L-39 Albatros, ale jak podaje producent, nowe jest ponad 90% komponentów. Najbardziej widoczną zmianą L-39NG w stosunku do tradycyjnego L-39 jest zastąpienie przez kompozytowe końcówki skrzydeł zbiorników paliwa na ich końcach. Maszyna ma charakteryzować się przeprojektowanym kadłubem, który jest lżejszy, trwalszy i lepszy aerodynamicznie od tego stosowanego w L-39. , Czesi oferują także przebudowę do standardu L-39NG starszych wersji Albatrosa.

Warto dodać, że dziś czeskie siły powietrzne używają Gripenów oraz wywodzących się z L-39 lekkich samolotów bojowych L-159, ale w przyszłości mają one otrzymać 24 F-35A, przede wszystkim by zastąpić Gripeny. Tym samym Albatros, a raczej jego nowe wcielenie, będzie miał swój udział w szkoleniu pilotów samolotów 5 generacji.

Czytaj też

Reklama

Komentarze (9)

  1. thorshammer

    Już w zeszłym roku na Farnborough Airshow producent silników Williams powiedział, że wspiera Aero w rozwoju dwusilnikowego samolotu o prędkości około Mach 1. Prawdopodobnie będzie to zupełnie inna koncepcja aerodynamiczna. A dwa tygodnie temu czeski prezydent Pavel powiedział na wspólnej konferencji prasowej z prezydentem Zelenskim, że projekt produkcji L-259 (czesko-izraelski projekt F/A 259 Striker) na Ukrainie jest w przygotowaniu. Jestem bardzo ciekaw dalszych informacji.

    1. Davien3

      @thorshammer L-259 to czeskio-izraelska modernizacja L-159 ALCA a nie całkowicie nowa maszyna i jako taka bedzie napedzana jednym silnikiem ale nie williamsa ale Honeywell/ITEC

    2. thorshammer

      @Davien3 Nie rozumiem tej reakcji. Nigdzie nie napisałem, że L-159 i L-259 to różne maszyny. Używają tych samych silników, a różnica między tymi samolotami to tylko izraelska awionika. Nawiasem mówiąc, wcześniej używali ukraińskich silników w L-39 i nie wiemy jeszcze, czy rozważają budowę mocniejszego alternatywnego silnika własnej produkcji. Przypadkowo właśnie dzisiaj Aero ogłosiło, że we współpracy z VÚT Brno powstało nowe centrum rozwoju, skupiające się na awionice i wirtualnej rzeczywistości. Dajmy się zaskoczyć.

  2. kowalsky

    Za to nasz przemysł obronny przoduje w karuzeli stanowisk. I każda "odprawa" warta fortunę.

    1. Darek

      Taaaa bo oni robią tam w Czechach za darmo i karuzeli nie mają ani odpraw. Oczywiście o korupcji przy zakupie kto nie wspominając swego czasu u nich.

    2. kowalsky

      Ale produkują i sprzedają na zagranicznych rynkach swój sprzęt dobrej jakości. Nam starcza funduszy i pomysłów na odprawy dla swoich "mena-żerów".

  3. Extern.

    Moje gratulacje dla Czechów za ocalenie własnej fabryki samolotów przed zniszczeniem i destrukcją przede wszystkim posiadanych kompetencji. Piszę o tym z pewną zazdrością jako Polak, czyli obywatel kraju który na taką destrukcję własnych lotniczych kompetencji niestety pozwolił.

    1. thorshammer

      Miesiąc temu byłem na największych targach lotnictwa ogólnego we Friedrichshafen. W dziedzinie lekkich samolotów i komponentów jedna trzecia wystawców pochodziła z Czech, a Czesi są największym eksporterem tych samolotów do USA. Ta branża jest w tym kraju tak silna, że nie da się jej zniszczyć nieprofesjonalną interwencją nawet naszych "ekspertów".

    2. Davien3

      @Extern tyle ze jakbys nie sprzedał Mielca i Swidnika to teraz tam by rosły krzaki wsród ruin albo stał jakis supermarket. a tak masz dalej dwa polskie zaklady lotnicze tyle ze bedace własnoscia USA i Włochów Do tego jakie tam miałes mozliwosci? Bo nikt nie chcial juz Mi-2 podobnie z Sokołami nawet nasz MON

    3. Extern.

      @Davien3: Tego oczywiście czy by tam rosły dziś krzaki nie wiemy bo zależało by to głównie od zamówień rządowych. Ale jak sprzedawali Świdnik to fabryka była na lekkim finansowym plusie, w dodatku właśnie oblatywany był SW-4, a na deskach była nowa wersja cięższego Sokoła. Wiadomo było też że niedługo państwo będzie kupowało nowe śmigła. Trochę podobnie było z Mielcem, długo głodzono fabrykę bez zamówień, a zaraz po tym jak oddano Mielca Amarykanom za darmo (za forsę z offsetu za F16 od nas go kupili) to nagle rząd w prywatnej już fabryce złożył duże zamówienia na Bryzy.

  4. Cyber Will

    Tak czeski przemysł został WYPRZEDANY ale nie ZAORANY czego przykładem są własnie Aero Vodochody (kupione 2021 przez węgierską AERO - pakiet 51%) czy Skoda ( = VW) . Czyli podobnie jak w przypadku Świdnika i Mielca w Polsce.

    1. Davien3

      2Cyber will aero Vodochody kupiła w 2021r firma HSC Aerojet Zrt gdzie wiekszośc ma wegierski minister obrony a reszte czeska Omnipol a.s.

  5. Furlong

    No cóż my Iryde zaoralismy zaraz po wprowadzeniu do wojska, oni kolejny raz odświeżają l-59. Ile było szyderstw gdy odkupywali Aero Vodochody od Boeinga, że nie opłaca się produkować odrzutowców w tak małym kraju, że to stara konstrukcja etc.

    1. PGR

      Może było by im trudniej gdyby Iryda była udaną konstrukcją a nie wyrobem rękodzielniczym kołującym po pasie "wężykiem" to była totalna kompromitacja i partyzantka, nie tak powinien wyglądać samolot nad którym pracowano kilkadziesiąt lat i wydano na to przy okazji gigantyczne jak na tamte czasy środki. Program Iryda to prawdziwy gwóźdź do trumny polskiego przemysłu lotniczego, przypominam że kilkanaście już opłaconych egzemplarzy stało w mieleckich hangarach i czekało na odbiór, pomimo posuchy jaka panowała wtedy w polskim lotnictwie chętnych na nie było. Wolę żeby polscy lotnicy latali na dobrych samolotach (nawet zagranicznych) niż na latających trumnach żeby tylko jakaś grupka pasjonatów mogła się dowartościować produkcją polskiego samolotu. Szkoda L159 które to proponowano nam kilkanaście lat temu, ostatecznie za grosze wylądowały w amerykańskiej firmie Draken International..

    2. Davien3

      @Furlobg w UW to własnie Czechosłowacja odpowiadala za produkcje maszyn szkolnych dla całego Układu Warszawskiego oprócz Polski która wynegocjowała ze bedą uzywac własnej Iskry Maja wiec doswiadczenie i rozbudowane zakłady my robilismy lekkie smigłowce Tyle ze jak L-39 był rozwijany to nasz Mi-2 umarł wraz z upadkiem ZSRS

    3. Extern.

      Tak właściwie to Czesi nie odkupili swojej fabryki od Amerykanów, tylko po prostu ją odebrali. Oficjalnie ponieważ Amerykanie nie wywiązali się ze zobowiązań wpisanych do umowy kupna-sprzedaży, więc uznali umowę za nieważną. Zwrócili kwotę z umowy i wyprosili zewnętrzny zarząd za drzwi. A tak realnie to powód był taki że stwierdzili że Amerykanie niestety grają na zniszczenie tych zakładów jako samodzielnego producenta samolotów, a ponieważ nie chcieli aby ich przemysł lotniczy spotkał los przemysłu lotniczego w Polsce, to na czas zadziałali. My tego nie zrobiliśmy i obecnie cieszymy się że w Polskiej filii Lockheeda pierwszy raz od 20 lat wyprodukowano jakieś aluminiowe sekcje centropłata dla F-16.

  6. Facetoface

    Jakież było moje zdziwienie gdy się dowiedziałem, że na początku lat 90 były prace prowadzone nad dronami PZL Vector w tech. stealth. Pierwsza wersja miała osiągać ok300km/k 2 ga 0.8Ma.

    1. Davien3

      @facetoface Projekt doszedł do etapu modeli a co do napedu to miał byc albo tłokowy Franklin albo nieznany silnik odrzutowy Wymiary to dł ok 4m Miał tez byc Vector ze stałym podwoziem pod nazwa PZL Skalar

  7. Cyber Will

    Czesi mogą produkować samoloty bo tam rządzący nie zaorali własnego przemysłu tak jak w Polsce partia "fur Deutschland" do spółki z "towarzyszami". Natomiast aktualna odbudowa przemysłu musi niestety potrwać. Co więcej nadal są tacy którzy chcieliby prywatyzować. Powiedzmy że jak POLSKI własciciel sprzeda np. Hiszpanom fabrykę autobusów (SOLARIS) to nic się nie dzieje. Ale dzieje się gdy są to kluczowe branże (Orlen. LOT. porty, koleje) albo gdyby własciciele WB Electronics postanowili sprzedać swój biznes obcemu nabywcy.

    1. Bren2

      Trochę się mylisz, czeski przemysł lotniczy, w tym największe firmy, czyli Aero, LET i Zlin, jest prywatny. Dotyczy to przecież, z nielicznymi wyjątkami, całego czeskiego przemysłu, a nie tylko przemysłu obronnego.

  8. Bren2

    Następnie piloci odrzutowców przechodzą do wojska, a konkretnie do 213 eskadry szkoleniowej, gdzie przechodzą dalsze szkolenie na zaawansowanych samolotach szkolnych Aero L 159T. Stamtąd, po około dwóch lub trzech latach, przesiadają się na Jas 39 lub Aero L 159A. I ta struktura zostanie utrzymana nawet po wprowadzeniu F 35. Czyli Z 242 i L 39NG w CLV LOM oraz L 159T w wojsku. A potem tylko przejście do F35

  9. Bren2

    Ja tylko trochę doprecyzuję o przyszłości, a właściwie w większości już funkcjonującym programie szkolenia Sił Powietrznych Czech. Każdy student, który studiuje na kierunku pilota samolotów wojskowych, musi najpierw wylatać 50 godzin na tłokowym samolocie szkolno-treningowym Zlin Z 142C (w przyszłości na jego najnowszej generacji Zlin Z 242 Zeus), a następnie następuje klasyfikacja studentów na podstawie ich umiejętności i wymagania sił powietrznych, na trzy grupy. 1) Pilot samolotów odrzutowych, studenci ci następnie odnawiają ok. 200 godzin na Aero L 39C, w przyszłości na L 39NG, 2) Piloci śmigłowców, najpierw latają na Enstorm 480B, a następnie na Mi 17. 3) Piloci samolotów transportowych którzy przechodzą całe szkolenie na LET L 410. Wszystko to odbywa się w ośrodku szkolenia lotniczego (CLV), będącym oddziałem wojskowej firmy LOM. Czyli poza strukturami wojska.

Reklama