Reklama

Siły zbrojne

Co z Krylem? MON odpowiada

Kryl, kołowa armatohaubica, Bejda, Jaśkowiec
Image Credit: A.Hładij/Defence24.pl
Autor. A.Hładij/Defence24

Paweł Bejda pełniący funkcję Sekretarza Stanu w Ministerstwie Obrony Narodowej udzielił odpowiedzi na temat pozyskania dla Wojska Polskiego kołowych armatohaubic Kryl.

Interpelację poselską nr 6055 we wspomnianej sprawie złożył poseł Dominik Jaśkowiec (KO). W odpowiedzi udzielonej przez Sekretarza Stanu Pawła Bejdę czytamy: mając na uwadze doświadczenia płynące z wojny w Ukrainie w resorcie obrony narodowej zdecydowano w pierwszej kolejności o budowaniu zdolności do rażenia w oparciu o 155 mm samobieżne haubice KRAB oraz 155 mm samobieżne haubice K9/GAP FILLERA/A1/PL. Obowiązujący Plan Modernizacji Technicznej Sił Zbrojnych na lata 2021-2035 nie uwzględnia pozyskania 155 mm samobieżnych haubic na podwoziu kołowym „KRYL” w rzeczonym okresie, jednakże kwestia pozyskania wspomnianego sprzętu po 2035 roku jest rozważana.

Reklama

Tym samym nie planuje się przez najbliższe lata pozyskania dla Wojska Polskiego kołowych armatohaubic w ramach programu Kryl, które to wspierałby ogniem pośrednim oddziały wykorzystujące kołowe transportery Rosomak (i teoretycznie jego następcę). Podobnie głosy słyszy się ze strony wojska, które skupia się na konstrukcjach gąsienicowych jak wspomniany Krab oraz K9A1/K9PL. Warto wspomnieć, że według założeń programu „Dywizjonowy moduł ogniowy samobieżnych haubic kołowych 155 mm” z 2011 roku miano pozyskać łącznie siedem DMO Kryl, liczących po 24 haubice (łącznie 168 ahs).

Czytaj też

Kryl to polska armatohaubica o trakcji kołowej opracowana przez konsorcjum pod przewodnictwem Huty Stalowa Wola, w którym znajdował się ponadto: WITPiS, WITU, WAT, WB Electronics, Jelcz oraz AMZ Kutno w ramach programu „Dywizjonowy moduł ogniowy samobieżnych haubic kołowych 155 mm”. Miał on być realizowany we współpracy z Narodowym Centrum Badań i Rozwoju. Kryl powstał z wykorzystaniem części artyleryjskiej pozyskanej od izraelskiego przedsiębiorstwa Elbit Systems w postaci systemu ATMOS 2000 (lufa 155 mm L52), którą osadzono na podwoziu zaprojektowanego od podstaw nośnika w postaci Jelcza 663.32. Można za jej pomocą razić cele na dystansie 5-40+ km w zależności od wykorzystanej amunicji (w przypadku pewnych jej rodzajów zasięg zwiększa się do 50-60+ km).

Reklama

Zapas amunicji wynosił 18 naboi wraz z kompletem 108 modułowych ładunków miotających. Za napęd Kryla odpowiadał silnik wysokoprężny MTU 6R 106 TD21 z turbodoładowaniem o mocy 326 KM umieszczony (z racji na wymogi zamawiającego co do rozmiarów pojazdu) przed przedziałem załogi. Sprzężono z nim przekładnię mechaniczną ZF o 10 przełożeniach (9+1). Przy masie własnej wynoszącej do 21 000 kg (samo podwozie miało jeszcze zapas 1-2 ton) wóz mógł zostać rozpędzony do 90 km/h. Załoga znajdowała się w opancerzonej kabinie o ochronie zgodnej z poziomem 1 normy STANAG 4569. Wyprodukowano tylko jeden egzemplarz prototypowy.

Armatohaubica Kryl.
Armatohaubica Kryl.
Autor. M. Rachwalska/Defence24.pl.
Reklama

WIDEO: Czołgiem! ISU-122 - 9 Lat starań i... jeżdzi!

Komentarze (6)

  1. "Pułkownik" Michał

    W mojej ocenie to duży błąd. Kryl przydałby się do towarzyszenia nie tylko Rosomakom. Pododdziałom WOT przydałoby się organiczne wsparcie artyleryjskie. Tym bardziej, że WOT uczy się wskazywać cele. Gdyby jeszcze mógł sam zwalczać część z nich to wpłynęłoby to na siłę tej formacji na polu walki.

  2. OKM

    Też nie rozumiem czemu zamiast k9 z Korei nie zrobić na jelczu 6x6 nawet. Koszt pewnie za jedną k9 to że 3 sztuki jelcza.... za rolkami powinny być kołowe kryle

  3. Zenek2

    Planowanie na 10 lat do przodu w wojsku jest bez sensu. Ekipy, technologia, dowódcy, doświadczenia się zmieniają, to i plany co roku są weryfikowane. Co do Kryla, to i tak trzeba by go przeprojektować, żeby przeciwnik nie skonał ze śmiechu. A na poważnie, to był pojazd zrobiony pod transport lotniczy, które to wymaganie stało się nieistotne. Powinien też być automat ładowania.

  4. SZAKAL

    W trakcie wojny rosyjsko-ukraińskiej okazało się ,że samobieżne kołowe haubice 155 mm takie jak CAESAR czy BOGDANA świetnie spisują się , znacznie przewyższając haubice gąsienicowe mobilnością i manewrowością, Do tego są znacznie tańsze w zarówno zakupie jak i eksploatacji .Brak kołowych haubic 155 mm dla jednostek zmotoryzowanych jest wielkim błędem naszego wojska , tym bardziej ,że zakupiono olbrzymią ilość K9 i Krabów. Część środków wydanych na ten cel można było przeznaczyć na prace nad nowym Krylem .

  5. AdSumus

    Po co nam tania haubica jak możemy mieć drogą. I żeby nie było, nie jestem przeciwny gąską. Mówię że powinniśmy mieć też na kołach. Czemu nie postawić tego działa na nowym jelczu 8x8? To tak kolosalny wysiłek? No, ale może lepiej kupić u Czechów? Opracuje się takiego borsuka i jest potem z nim problem.

  6. Orel

    Wyprodukowano tylko jeden ale producent nie zdecydował się przekazać go do badań (odpowiedź rzecznika na moje zapytanie sprzed 1.5 roku)

Reklama