Reklama
  • Wiadomości

Były szef planowania MW: Zakupy nowych okrętów zagrożone

Finansowanie budowy okrętów w ramach programu modernizacji Marynarki Wojennej jest zagrożone, nie ma strategii ws. niebezpiecznej kumulacja prac w 2020 r., okręty podwodne bez rakiet manewrujących, Mieczniki mają być budowane przed Czaplami i do 2019 r, były zaawansowane rozmowy o leasingu niemieckich okrętów podwodnych - to tylko niektóre wnioski zawarte w wystąpieniu byłego szefa Zarządu Planowania Rozwoju Marynarki Wojennej.

  • Kmdr Marciniak potwierdził, że był projekt wylizingowania okrętu podwodnego – fot. M.Dura
    Kmdr Marciniak potwierdził, że był projekt wylizingowania okrętu podwodnego – fot. M.Dura
  • http://www.8fow.mw.mil.pl/
    http://www.8fow.mw.mil.pl/

Jednym z najważniejszych wystąpień na walnym posiedzeniu Rady Budowy Okrętów 28 marca br. w Gdyni był referat komandora rezerwy Krzysztofa Marciniaka „Program Operacyjny - zwalczanie zagrożeń na morzu 2013-2022/30”. Kluczowy, ponieważ do końca istnienia Dowództwa Marynarki Wojennej Marciniak był szefem Zarządu Planowania Rozwoju N-5. Był więc m.in. odpowiedzialny za tworzenie planów związanych z programem operacyjnym i wiedział, jakie on niesie ze sobą zagrożenia. I co najważniejsze, odejście do rezerwy pozwoliło mu na „bardziej otwarte wyrażenie swojej opinii – wcześniej obowiązywały jakieś reguły w stosunku do własnych przełożonych”.

Istota programu operacyjnego – zwalczanie zagrożeń na morzu

Program zwalczanie zagrożeń na morzu zawiera 22 projekty, które są rozdzielone w czterech zdolnościach. Kmdr Marciniak pokazał ich kryptonimy (część z nich była wcześniej nieznana opinii publicznej) i podkreślił, że „żaden inny program operacyjny w siłach zbrojnych nie jest tak skonstruowany jak program operacyjny MW. Każdy z tych projektów mógłby być programem operacyjnym”.

Poruszył też problem, na który wcześniej bezskutecznie wskazywały niezależne instytucje i media (wśród nich Defence24.pl) decydentom ws. rozwiązania Dowództwa Marynarki Wojennej. O ile bowiem w przypadku większości programów operacyjnych (jak np. Loara) może się nim zajmować jedna osoba o tyle w przypadku Marynarki Wojennej mamy już 22 projekty, z których duża część jest o wiele bardziej złożona niż np. programy operacyjne Wojsk Lądowych.

Z wypowiedzi komandora Marciniaka wynika wyraźnie, że wprowadzona reforma systemu dowodzenia była krytykowana nie tylko przez dziennikarzy, ale również przez ludzi zajmujących się planowaniem. Dzisiaj to właśnie oni podkreślają , że likwidacja DMW i przeniesienie jego niektórych komponentów do Warszawy ma istotny wpływ na realizację programu operacyjnego dotyczącego MW.

W Dowództwie Marynarki Wojennej byli ludzie, którzy wiedzieli o tych 22 projektach wszystko. Program operacyjny był pisany przez 8 gestorów. Gestor to ten, który odpowiada za konkretny sprzęt. I tych 8 gestorów już dzisiaj w wojsku nie ma”. Przypomnijmy, że 31 stycznia br. odszedł też kmdr. Marciniak, a jakby tego było mało co raz głośniej mówi się o odejściu szefa Szefostwa Techniki Morskiej Inspektoratu Uzbrojenia kmdr Dariusza Olejnika. Według Marciniaka „trzeba dużo czasu by ich następcy nabyli takiej wiedzy, jaką mieli ich poprzednicy”. O tym twórcy reformy nie chcieli mówić.

Program Operacyjny - zwalczanie zagrożeń na morzu - projekty

Rozpoznanie

Rażenie

sił przeciwnika

Zabezpieczenie logistyczne działań

Przetrwanie

i ochrona wojsk

DELFIN

HYDROGRAF

BIELIK

MIG

SRN

ORKA

MIECZNIK

ŚLĄZAK

CZAPLA

NDR28

PLAŻA

MARLIN

BAŁTYK

MAGNETO

EKOTANK

SYPPLY

TRANSHOL

HOLOWNIK

KORMORAN II

KIJANKA

RATOWNIK

OSTRYGA

Założenia budżetowe

Komandor Marciniak zaczął od stwierdzenia, że nie widzi zagrożenia budżetowego. Z jego dalszego wywodu wynika jednak coś zupełnie innego. Przedstawił on bowiem slajd, który pokazywał rozkład wydatków na tylko 10 z 22 projektów wchodzących w skład programu operacyjnego MW w latach 2014 – 2027. Zaznaczył na nim dwie poziome linie z których pierwsza (czerwona) - 0,9 miliarda zł oznacza poziom finansowania programu operacyjnego, który został założony w koncepcji rozwoju MW (są to te obiecane przez ministra Obrony Narodowej sławne „900 milionów zł”). Znajdująca się trochę niżej żółta linia na poziomie 0,845 miliarda zł to środki „wyasygnowane nie tylko na realizację programu operacyjnego ale również programu modernizacji technicznej MW na rok 2014”.

Patrząc więc na rok 2014 widać, że poza planowaniem środków na program operacyjny – czyli budowę nowych okrętów, trzeba również planować środki na normalne funkcjonowanie Marynarki Wojennej („…program modernizacji technicznej MW to są te 22 projekty plus modernizacje już istniejących okrętów, ich remonty i zakupy pomniejszego sprzętu…”). W 2014 roku na „remonty i modernizację” potrzeba około 0,45 mld zł. i tyle też trzeba dodać każdego roku do tego, co zaplanowano na zakup nowych okrętów (czyli o tyle trzeba podnieść słupki na wykresie przedstawionym na slajdzie).

Gdy się do tego dołoży koszt pozostałych 12 projektów (na wykresie jest tylko 10 najważniejszych) - co znowu podniesie „słupki”, to widać, że od 2015 r. do 2023 r. Marynarka Wojenna będzie potrzebowała o wiele więcej niż założone 900 milionów złotych. W 2020 r. zaplanowana suma przekroczy poziom 900 milionów zł ponad trzykrotnie (tylko na 10 projektów zaplanowano wtedy 2,7 mld zł.). Problem jest w tym, że taka kumulacja jest nie tylko w przypadku MW.

Jeżeli z powodu kryzysu w 2020 r. udałoby się wygospodarować na programy operacyjne w całych siłach zbrojnych tylko tyle pieniędzy, ile jest w tym roku (3,345 mld zł), to oznaczałoby, że wszystkie te środki poszłoby na Marynarkę Wojenną. Tymczasem wszystko wskazuje na to, że w tym samym czasie nastąpi również kumulacja wydatków na program Tarcza Polski, a to ona jest priorytetem. Ponadto inne rodzaje sił zbrojnych też muszą mieć środki na egzystencję. Niestety skąd obecne Ministerstwo Obrony Narodowej chce wziąć tyle pieniędzy dowiemy się dopiero za kilka lat.

Inne zagrożenia

Komandor Marciniak zwrócił uwagę na inne, istniejące według niego zagrożenia w realizacji programu dotyczącego MW. Wskazał na brak strategii i polityki morskiej, brak spójności – modernizacja powinna być ponadpartyjna i nie zmieniać się w zależności od opcji politycznych, słabe zrozumienie i poparcie społeczeństwa oraz skutki zmian w systemie dowodzenia sił zbrojnych (odejście ze służby gestorów).

Zagrożenie może wynikać również z „wyższych priorytetów obronnych”. Tutaj wyraźne wskazywał na systemy obrony powietrznej, które mają do 2022 r kosztować 12 mld zł, a więc te wydatki nakryją się z wydatkami na MW.

Zagrożeniem ma być również tzw. „Negatywny lobbing i zła prasa”.

Były szef Zarządu Planowania Rozwoju MW wyraźnie zaznaczył, że według jego wiedzy: „we wrześniu 2013 r. ministerstwo Obrony Narodowej było gotowe na podpisanie umowy na pozyskanie okrętu podwodnego. Nie stało się tylko tak dlatego, że konkurent dla tego okrętu podwodnego tak silnie za tym lobbował, żeby jednak tak się stało jak się stało”… „To oczywiście niesie za sobą tzw. złą prasę, a więc klimat, który jest tworzony przez gazety i nie tylko – wokół tego procesu. Szkaluje się ludzi, w jakiś sposób się ich straszy. A to są ludzie którzy znają się na tym co robić i wiedzą co i gdzie.” Tą wypowiedź pozostawimy bez komentarza.

Sposób realizacji programów okrętowych nawodnych.

Według Marciniaka Ślązak jest w tej chwili jedynym programem, który nie jest zagrożony. Kormoran według oceny kmdr Marciniaka, a więc osoby odpowiedzialnej do niedawna za planowanie w MW, jest zagrożony, ponieważ brakuje doświadczonego i wiodącego integratora: „jest to rzecz, którą prezentowaliśmy jeszcze w czasie mojej służby i którą akceptował ówczesny dowódca MW, ponieważ uznaliśmy, że konsorcjum trzech firm polskich może sobie z tym projektem nie poradzić”. Poszczególne okręty w tym projekcie mają wejść do służby w latach 2016, 2018 i 2022.

Okręty budowane w ramach projektu Miecznik miały być zgodnie z planem oddawane w 2017, 2021 i 2023 r. Według byłego szefa planowania w DMW „ludzie z Inspektoratu Uzbrojenia chcą doprowadzić do tego, żeby najpierw zostały zbudowane trzy te jednostki, które są bardzo potrzebne” i dlatego miałyby zostać ukończone w latach 2017, 2018 i 2019. Jednak podobnie jak w przypadku Kormorana przywoływane terminy mogą nie zostać dotrzymane w skutek budżetu i negatywnego lobbingu”.

Inspektorat Uzbrojenia zadecydował, żeby Czaple były budowane po Mieczniku”. We wcześniejszych planach te okręty miały być oddawane w latach 2017, 2020 i 2025, obecnie mają to być lata 2020, 2021 i 2022. Zagrożeniem jest – „negatywny lobbing”.

Ostatnim opisywanym projektem „nawodnym” był program Merlin. Jest on jednak zagrożony, ponieważ służy do działań ekspedycyjnych, „…a słowo ekspedycyjne na najwyższych szczeblach naszej władzy jest słowem zakazanym”. Sam kmdr. Marciniak wskazywał jak bardzo krótkowzroczny jest sposobu myślenia polskich strategów wojskowych, biorąc pod uwagę np. wydarzenia z 2013 roku.  Przypomniał jak „w ubiegłym roku, w sierpniu MSZ zapytało się Dowództwo MW, czym jesteśmy w stanie zabrać turystów polskich z Egiptu? Odpowiedź brzmiała – niczym”.

Okręty podwodne

Według kmdr Marciniaka historia pozyskania nowego okrętu podwodnego dla MW zaczęła się w 2006 r. W programie modernizacji technicznej na lata 2009 – 2018 pierwszy okręt miał wejść do służby w 2017 r. Później był rok 2018. W tej chwili możliwe to będzie w roku 2021, kolejne w 2022 i 2023. Marciniak przypomniał, że „Kobbeny zejdą ze służby w 2018 r. Co zrobimy z załogami nie wiem... Była propozycja jednej ze stron, aby nam użyczyć jeden okręt do celów szkoleniowych, ale też zostało to oprotestowane”. Okazało się więc, że była przygotowywana umowa w formie najmu lub leasingu okrętu podwodnego typu 212A od Niemców do czego MON nie chciał się wcześniej przyznać, a o czym portal Defence24.pl donosił jako pierwszy.

Kmdr Marciniak nie chciał się wypowiadać na temat tego, czy okręty podwodne powinny mieć rakiety manewrujące. Powiedział tylko, że „według wymagań operacyjnych okręty te powinny być wyposażone w kierowane pociski do zwalczania celów nawodnych, ale również i lądowych, a więc tych które leżą w strefie przybrzeżnej, do zwalczania centrów dowodzenia, systemów radarowych itd”.

Uderzająca była jednak ostatnia uwaga w tym temacie: „Jako były szef planowania … nie mam nic przeciwko, żeby ten okręt miał więcej. Pytanie czy nas na to stać i ile to jeszcze zajmie czasu, żeby te okręty weszły. I zastanówmy się, czy chcemy mieć okręt, żeby on spełniał swoją rolę przede wszystkim na Bałtyk i zwalczał zgrupowania desantowe przeciwnika lub blokował dojście np. do Obwodu Kaliningradzkiego. Czy też będziemy się wozić przez następne kilka lat w dokładanie takich, czy innych systemów.”

Przygnębiające to jest dlatego, że w Dowództwie Marynarki Wojennej do końca jego istnienia nie przyjmowano do wiadomości, jak ważne dla polskiego systemu odstraszania mogłyby być te tzw. „takie czy inne systemy”. I jak radykalnie zwiększyłby znaczenie Marynarki Wojennej. 

WIDEO: Zmierzch ery czołgów? Czy zastąpią je drony? [Debata Defence24]
Reklama
Reklama