Reklama

Siły zbrojne

Abrams na ćwiczeniach Borsuk-22

Borsuk-22: Czarna Dywizja ćwiczy w Nowej Dębie

Na poligonie w Nowej Dębie ćwiczą żołnierze 11. Lubuskiej Dywizji Kawalerii Pancernej (11LDKPanc). W ćwiczeniach, pod kryptonimem Borsuk-22, razem z polskimi wojskowymi szkolą się również żołnierze amerykańscy.

Reklama

Wojna na Ukrainie - raport specjalny Defence24.pl

Reklama

Jak poinformował PAP rzecznik prasowy 11LDKPanc. mjr Artur Pinkowski, ćwiczenie Borsuk-22 to jedno z najważniejszych przedsięwzięć szkoleniowych zaplanowanych na ten rok z udziałem żołnierzy lubuskiej dywizji.

"W ćwiczeniach udział biorą żołnierze niemal ze wszystkich jednostek wojskowych Czarnej Dywizji. Uczestniczyć w szkoleniu będą również żołnierze amerykańscy, ale także z wielu jednostek wojskowych podległych Dowódcy Generalnemu Rodzajów Sił Zbrojnych" – wymienił.

Reklama

Trzon ćwiczeń stanowić będzie 10. Brygada Kawalerii Pancernej ze Świętoszowa, wspomagana przez pododdziały wsparcia z 23. Śląskiego Pułku Artylerii z Bolesławca oraz 4. Zielonogórskiego Pułku Przeciwlotniczego z Czerwieńska i Leszna.

Jak podkreślił mjr Pinkowski, w ćwiczeniu użyte zostaną pododdziały pancerne i zmechanizowane, wsparte przez artylerię i przeciwlotników, ale również lotnictwo.

"Ważną rolę odgrywać będzie łączność i logistyka, gdyż bez ich udziału niemożliwe będzie prowadzenie walki i realizacja zadań. Ćwiczące pododdziały muszą liczyć się z dynamicznie zmieniającą się sytuacją taktyczną. Przed żołnierzami intensywny czas realizacji szeregu zadań ogniowych, zarówno w dzień, jak i w nocy" – zaznaczył rzecznik lubuskiej dywizji.

Istotnym elementem ćwiczenia będzie pokonanie Sanu w miejscowości Radomyśl nad Sanem. Jak dodał mjr Pinkowski, to kolejna w tym roku wielka rzeka w Polsce, którą pokonają żołnierze dywizji. Wcześniej były to Odra, Wisła i Narew.

Jak przypomniał rzecznik dywizji, ćwiczenia Borsuk-22 są jedną z największych operacji przerzutu wojska z zachodniej Polski na południowy wschód kraju w ostatnich latach.

"Żołnierze i sprzęt wojskowy Czarnej Dywizji przegrupowano z województw: lubuskiego, wielkopolskiego i dolnośląskiego na poligon w Nowej Dębie. Zdecydowaną większość sprzętu ciężkiego przetransportowano koleją, aby w jak najmniejszym stopniu wpływać na ruch drogowy. Wykorzystywano również drogi i autostrady, którymi poruszały się kolumny kołowe" – powiedział mjr Pinkowski.

Podkreślił przy tym, że po raz pierwszy w tym roku część pojazdów wojskowych pokonała leśnymi drogami ponad 630 km i dotarła do Nowej Dęby z poligonów w Świętoszowie oraz Żaganiu, poruszając się tzw. Drogą Husarza.

"To było duże wyzwanie, w sumie trasa przebiegała przez tereny, którymi zarządza pięć Generalnych Dyrekcji Lasów Państwowych i podległych im ponad 20 nadleśnictw. Poza tym musieliśmy pokonać liczne rzeki i cieki wodne. Ponadto należało zabezpieczyć, a wcześniej uzgodnić przejazdy drogami publicznymi, w tym także tymi należącymi do Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad" – podał mjr Pinkowski.

W sumie pokonanie 630 km zajęło kolumnie wojskowej cztery dni.

Ćwiczenia pk. Borsuk-22 odbywają się co roku, dedykowane są żołnierzom 11. Lubuskiej Dywizji Kawalerii Pancernej. Żołnierze będą ćwiczyć na poligonie w Nowej Dębie do wtorku.

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (3)

  1. Valdi

    Przypomnijmy 12x18 km poligon nowa Dęba Manewr taktyczny na Batalion czołgów idący 3km wąskim korytarzem natarcia. 2 plutony rosomaka dotarły na poligon po 4 dniach a odjechały pociągiem

  2. VIS

    "W sumie pokonanie 630 km zajęło kolumnie wojskowej cztery dni." koszmarne tempo...

    1. Yanek

      Ale tu chodzi o leśne ścieżki. Droga husarza. Ciekawe ile czasu zajęła by ci ta droga gdybys jechał quadem.

    2. Ja

      Realne dla ciężkiej jednostki pancernej. Komunikiem jak dawniej nie pójdą

    3. mc.

      VIS - zmień login, bo o wojsku wiesz tyle co wyczytałeś w internecie. 630 km to GIGANTYCZNY dystans. 4 dni - REWELACJA. Przemieszczanie się w terenie, zgodnie z zasadami wojskowymi oznacza że ci ŻOŁNIERZE spali 4-5 godzin dziennie. Rewelacja że sprzęt wytrzymał. Zapewne po ćwiczeniach - dodatkowe przeglądy i serwisowanie.

  3. kowalsky

    Guderian "powstał z kolan".

Reklama