Siły zbrojne
B-1B wylądował w Arktyce
Po raz pierwszy w historii amerykański bombowiec strategiczny wylądował w sojuszniczej bazie lotniczej poza kołem polarnym. Był to jeden z czterech B-1B Lancer, które przebywają obecnie w Norwegii z misją sojuszniczą, podczas której operowały m. in. wspólnie z lotnictwem Norwegii, Danii, Niemiec i Polski. Jest to też pierwszy przypadek rozlokowania tych maszyn w Norwegii.
Cztery naddźwiękowe bombowce strategiczne B-1B Lancer wylądowały w bazie lotniczej Ørland na południu Norwegii na początku lutego 20201 roku i pozostaną tam niemal do końca marca. Maszyny na stałe stacjonują w Dyess Air Force Base w Teksasie, ale załogi i ponad 2000 osób personelu naziemnego mają już pewne doświadczenie działania z baz lotniczych na północy, jednak dotąd były to jedynie instalacje w USA. Po raz pierwszy i to przez tak długi czas samoloty operują z Norwegii, korzystając z sojuszniczego systemu wsparcia i logistyki.
Nie bez znaczenia są również ograniczenia związane z COVID-19. Personel, który przybył do Ørland został objęty dziesięciodniowym ograniczeniem przemieszczania (Restriction of Movement - ROM). Wszystko to, pomimo objęcia obowiązkową kontrolą i testami przed opuszczeniem Teksasu. Pandemia stanowi poważne utrudnienie, ale nie może uniemożliwić realizacji sojuszniczych zobowiązań.
Amerykańskie bombowce strategiczne prowadzą też regularnie misje nad wodami Morza Północnego i Morza Bałtyckiego. Już 3 marca we wspólnych działaniach z B-1B brały udział samoloty duńskie, norweskie, polskie, niemieckie i włoskie (biorące udział w misji Baltic Air Policing). Lancery pojawiły się m. in. nad Łotwą, Litwą i Estonią, co oczywiście wzbudza protesty i nerwową reakcję strony rosyjskiej, tak jakby Tu-160 regularnie nie odbywały lotów wokół całej Skandynawii aż po północne wybrzeże Wielkiej Brytanii.
Czytaj też: Bombowiec B-1B eskortowany przez polskie F-16
Z punktu widzenia działań operacyjnych USAF z pewnością najciekawszy jest jednak niewielki epizod, jakim było lądowanie jednego z bombowców B-1B Lancer w bazie Bodø w Nordlandzie. Znajduje się ona poza kołem podbiegunowym i na stałe stacjonują tu norweskie F-16 odpowiedzialne za przechwytywanie rosyjskich samolotów operujących nad Morzem Północnym, najczęściej z baz na Półwyspie Kola. Dość często myśliwce z Bodø napotykają również strategiczne bombowce Tu-160 i Tu-95. Tym razem amerykański bombowiec ląduje tu, uzupełnia paliwo i po krótkim postoju wznosi się w powietrze.
"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie