Stwierdzenie przez przedstawiciela Marynarki Wojennej, że wykorzystywany na Kormoranach „system SHL-300 to SPVDS” wprowadza duże zamieszanie, ponieważ nazwa SPVDS została już wcześniej „zajęta” przez inny, zagraniczny system tego rodzaju. Warto więc wyjaśnić, w co tak naprawdę wyposażono polskie niszczyciele min typu Kormoran II.
Całkiem „niewinny" news opublikowany na portalu Defence24.pl pt. „Więcej pojazdów podwodnych dla Marynarki Wojennej RP" wywołał swoistą burzę na portalach społecznościowych związaną z ... nazewnictwem. Sprawa zaczęła się od dwóch, pozornie prostych pytań:
- „Czy aby na pewno Double Eagle SAROV (Semi-Autonomous Remotely Operated Vehicle) jest nową wersją Double Eagle Mk III?
- Czy aby na pewno PVDS będzie wykorzystywany na nowszej generacji pojazd Double Eagle SAROV zamiast na pojazd Double Eagle MkIII? Pomijam fakt czy..."
Ich autor poszedł jednak dalej i chwilę później zadał kolejne pytanie, już bardziej „agresywne" w odniesieniu do autora newsa: „Czy ktoś to czytał przed publikacją? Jeden z komentarzy, który usłyszałem od cenionego przeze mnie specjalistę: "świadoma dezinformacja autora?"".
W odpowiedzi na te wpisy, kmdr Piotr Sikora służący obecnie w Inspektoracie Marynarki Wojennej Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych odpowiedział na Twitterze, że: „Nie nazwałbym tego świadomą dezinformacją. To wynika z mylenia systemów. Krótko mówiąc "dzwonią dzwony ale nie wiadomo w którym kościele".
- Ad 1 Nie
- Ad 2 Nie
- Ad 3 Nie
- PS. System SHL-300 to SPVDS (Self-Propelled ...)".
Oskarżani z jednej strony o „świadomą dezinformację" i z drugiej o brak wiedzy „gdzie dzwonią" wyjaśniamy więc, że:
- w ocenianym na Twitterze newsie nie było żadnej dezinformacji (bo w jakim celu), a to oznacza, że określenie „ceniony specjalista" w odniesieniu do osoby stawiającej takie zarzuty jest totalnie nietrafione;
- nie doszło do intencjonalnego mylenia systemów;
- „system SHL-300 to jest SPVDS", ale to wcale nie oznacza że „SPVDS to system SHL-300" (wyjaśnienie poniżej). Użycie takiego zwrotu oznacza więc, że w Marynarce Wojennej bardzo luźno podchodzi się do wykorzystywanego nazewnictwa.
Nie nazwałbym tego świadomą dezinformacją. To wynika z mylenia systemów. Krótko mówiąc "dzwonią dzwony ale nie wiadomo w którym kościele".
— Piotr Sikora (@PiotrSikoraMW) October 22, 2022
Ad 1 Nie
Ad 2 Nie
Ad 3 Nie
PS. System SHL-300 to SPVDS (Self-Propelled ...) pic.twitter.com/573wzz6tYg
Reagować, czy nie reagować?
Redakcja Defence24.pl zasadniczo nie wdaje się w polemikę z komentarzami publikowanymi na portalach społecznościowych. Wychodzimy bowiem z założenia, że ważniejsze są artykuły, mające o wiele szerszy odbiór, a angażujące dziennikarzy w taki sam sposób, jak odpowiadanie komuś na posty na Twitterze czy Facebooku. Nie ma bowiem możliwości by wyjaśniać wszystkim; dlaczego właśnie tak coś opisaliśmy lub co sądzimy o jakiejś opinii.
Z drugiej jednak strony nie oznacza to wcale, że ignorujemy informacje o popełnionych przez nas błędach, które wskazują czytelnicy. Po weryfikacji są one bowiem od razu korygowane – zgodnie z zasadą, że „nie ma ludzi nieomylnych". Wiemy bowiem, że takie błędy możemy popełnić, często pisząc pod presją czasu oraz ścigając się z coraz to nowszymi informacjami z agencji i od naszych reporterów. Dlatego nie odpowiedzieliśmy na dwa umieszczone powyżej pytania, uważając że zadający je czytelnik może sam znaleźć informacje w samym artykule lub wcześniejszych publikacjach na ten temat.
Problem polega jednak na tym, że te pytania posłużyły do oskarżenia autora artykułu o świadomą dezinformację oraz o brak wiedzy. I dlatego postanowiliśmy odejść od naszych zasad i odpisać na te twitty tym artykułem, wyjaśniając czym jest SPVDS, a czym jest SHL-300. Nie odniesiemy się natomiast do zarzutu: „świadoma dezinformacja", ponieważ wynika on z czyiś kompleksów i poczucia niedowartościowania. A takie problemy rozwiązują inni specjaliści, niż są w grupie Defence24.pl.
Co łączy systemy SPVDS, SHL-300 i Double Eagle
Kmdr Sikora opisując, że „system SHL-300 to SPVDS" niezamierzenie spowodował duże zamieszanie. Może to wynikać z nieprzywiązywania odpowiedniej wagi w Marynarce Wojennej do wykorzystywanego nazewnictwa. Nie dotyczy to zresztą tylko Polski, o czym świadczy przykład (nieco humorystyczny) nazw radzieckich armat, wykorzystywanych na polskich okrętach. Zasadniczo składały się one z dwóch części: skrótu „AK" (artustanowka karabielnaja) oraz trzech cyfr, z których generalnie pierwsza oznaczała liczbę luf, a druga kaliber. I tak armata AK-630 posiadała sześć luf kalibru 30 mm, a AK-176 miała jedną lufę kalibru 76 mm. I teraz proszę sobie odpowiedzieć na pytanie, dlaczego dwulufowa armata kalibru 76 mm na niszczycielu ORP „Warszawa" miała oznaczenie AK-726?
Pierwszym człowiekiem, który niejako z boku próbował to generalnie usystematyzować był Jarosław Ciślak (obecnie dziennikarz Defence24.pl) pisząc na początku lat dziewięćdziesiątych książkę „Polska Marynarka Wojenna 1995". To właśnie tam, w oparciu o zdobyte przez siebie dokumenty, wyjaśniał jak naprawdę nazywały się poszczególne systemy uzbrojenia polskich sił morskich, w jakiej były wersji oraz jakiego typu i klasy. Niestety takich generalnych publikacji obecnie się już nie wydaje, a Marynarka Wojenna przestała udzielać informacji, co tak naprawdę jest wykorzystywane na polskich okrętach.
Ponieważ problem jest bardzo szeroki skupimy się w tej chwili tylko na jego wąskim wycinku dotyczącym uzbrojenia przeciwminowego na niszczycielach min typu Kormoran II, a w szczególności sonaru „o zmiennej głębokości zanurzania". Generalna uwaga jest taka, że Marynarka Wojenna wykorzystuje zbyt ogólne nazewnictwo i pojazdy Double Eagle (w tym wersja SAROV) są tego dobitnym przykładem. Z tego powodu, prawdopodobnie w żadnej publikacji opisującej wyposażenie nowych niszczycieli min nie użyto nazwy, która rzeczywiście pokazałaby, co znajduje się na Kormoranach. Co gorsza, nikt tego w Marynarce Wojennej nie prostuje, najprawdopodobniej dlatego, że ta nazwa po prostu nie istnieje!
Przykładowo w opisie wyposażenia okrętu ORP „Kormoran" w polskiej Wikipedii wymieniono m.in: „sonary: podkilowy SHL-101/TM i samobieżny SHL-300 o zmiennej głębokości zanurzenia, zdalnie sterowane pojazdy podwodne wielokrotnego i jednorazowego użytku, bezzałogowy pojazd podwodny Saab Double Eagle Mark III, pojazd bezzałogowy Kongsberg Hugin, itd.". Z takiego zapisu wynikałoby, że sonar SHL-300 jest samobieżny i ma zmienną głębokość zanurzania, a pojazd Double Eagle to coś zupełnie odrębnego.
Podobny opis w Wikipedii zastosowano również w odniesieniu do niszczyciela min ORP „Albatros" wskazując jedynie, że Saab Double Eagle Mark III został zastąpiony pojazdem „Saab DE SAROV". Automatycznie błąd ten powtórzono w wersji angielskiej określając, że na tej jednostce jest wykorzystywany „SHL-300 self-propelled sonar". I to poszło w świat.
Oczywiście Marynarka Wojenna nie odpowiada za informacje umieszczane przez kogoś w Internecie, ale powinna gdzieś napisać, co tak naprawdę wykorzystuje się na Kormoranach i nie byłoby zamieszania. Tymczasem przykładowo na oficjalnej stronie 8 Flotylli Obrony Wybrzeża poinformowano, że na wyposażeniu okrętu ORP „Kormoran" znajdują się: „sonary oraz cztery typy pojazdów podwodnych: Saab Double Eagle Mark III, Kongsberg Hugin, Morświn oraz Głuptaki". Czy to coś wyjaśnia – raczej nie.
Czym rzeczywiście jest SHL-300?
W rzeczywistości sonar SHL-300 nie jest samobieżny (jak napisano w Wikipedii) i nie może się zanurzać, chyba że się go wyrzuci za burtę. Opisując prawidłowo to, co rzeczywiście zastosowano na ORP „Kormoran" trzeba by raczej napisać „bezzałogowy pojazd podwodny Saab Double Eagle Mark III z zamontowaną anteną sonaru SHL-300". Sonar SHL-300 to bowiem urządzenie, które część elementów ma na pokładzie okrętu, a część (w tym obrotową antenę) ma na pojeździe Double Eagle. Podobnie skonfigurowany system został w latach 90-tych sklasyfikowany przez Francuzów jako PVDS (Propelled Variable Depth Sonar), a później SPVDS i skróty te niesłusznie zaczęto używać jako nazwę zestawu zamontowanego na ORP „Kormoran".
W przypadku seryjnych niszczycieli min typu Kormoran II sytuacja się zmieniła, ponieważ wprowadzono tam pojazd, który koncern SAAB opisuje jako „Double Eagle SAROV" (Semi Autonomous Remotely Operated Vehicle). Może on na Kormoranach mieć zamontowaną antenę sonaru SHL-300, ale nie musi – działając jako nosiciel ładunków niszczących miny. Dodatkowo pojazd ten, mając własne akumulatory zasilające pędniki, może już działać połączony z okrętem tylko poprzez światłowód (a nie typową kablolinę z przewodem zasilającym) lub może operować w pełni autonomicznie. I prawdopodobnie dlatego w odniesieniu do niego używa się w MW RP nie nazwy PVDS, ale SPVDS (Self Propelled Variable Depth Sonar).
Jest to jednak merytoryczny błąd. Określenie PVDS (i SPVDS) odnosi się bowiem do pewnej klasy urządzeń i to określonego typu. Skrótów tych używa się więc do oznaczania przewodowo sterowanych pojazdów podwodnych przenoszących antenę sonaru poszukiwania min. W polskiej prasie informacja na temat PVDS ukazała się po raz pierwszy już w lutym 1997 roku, w artykule Maksymiliana Dury „Francuskie sonary trzeciej generacji" opublikowanym w Nowej Technice Wojskowej. Materiał pojawił się więc w czasie, gdy w Marynarce Wojennej o tego rodzaju rozwiązaniach nikt nie myślał (poza autorem tekstu, który był wtedy kapitanem w MW RP). Nie istniał także sonar SHL-300.
W latach 90-tych skrót PVDS odnosił się do konkretnego rozwiązania: francuskiego sonaru TSM 2022 Mark III ze specjalnie opracowaną anteną (pomniejszoną) zamontowaną na sterowanym przewodowo, szwedzkim pojeździe Double Eagle. Taki zestaw otrzymał w czasie prób nazwę Ibis VII PVDS. Później w dokumentach zaczęła się pojawiać już tylko nazwa PVDS i to z dopiskiem TM, co oznacza, że zastrzeżono ją do konkretnego rozwiązania. I być może to dlatego, podobnie skonfigurowany system wykrywania min firmy Atlas Elektronik z anteną sonaru DDQS-11M umieszczoną na pojeździe PAP 104 MkV określono jako MWS 90 SVDS.
Oczywiście można uznać, że PVDS to rozwiązanie francusko-szwedzkie a SPVDS to rozwiązanie polsko-szwedzkie. Używanie skrótu SPVDS w odniesieniu do wyposażenia Kormoranów jest jednak o tyle niebezpieczne, że wykorzystywano go wielokrotnie w opisie tego, co później montowano na niszczycielach Tripartite i to długo przed 2018 rokiem. Skrót ten jest również w opisie systemu przeciwminowego IMCMS (Integrated Mine Countermeasures System) niemieckiej firmy Atlas Elektronik.
Dlatego dowiadując się, że Marynarka Wojenna wprowadziła system SPVDS, wskazywaliśmy na Defence24.pl. przy odbiorze okrętu ORP „Kormoran", że zastosowany na jego pokładzie „system oznaczony jako SPVDS (Self Propelled Variable Depth Sonar) oparty jest na szwedzkim pojeździe podwodnym Double Eagle Mark III (produkowanym przez firmę Saab), pod którym podwieszono antenę francuskiego sonaru TSM 2022 MkIII (a właściwie jej specjalnie pomniejszoną wersję)." Bo tym jest właśnie SPVDS. Nie twierdziliśmy jednak nigdy, że SHL-300 to SPVDS, bo to po prostu nieprawda.
By uciąć tą dyskusję nie powinno się więc pokazywać dzwonków na Twitterze tak jak Pan komandor Sikora, ale rozwiązać sprawę robiąc jedną z dwóch rzeczy. Można poinformować oficjalnie, że okręty typu Kormoran wykorzystują sonar podkilowy SHL-102/TM oraz sonar SHL-300 z anteną umieszczoną na pojeździe podwodnym. I byłoby to zgodne z zapisem umieszczonym na oficjalnej stronie Ośrodka Badawczo-Rozwojowego Centrum Techniki Morskiej. Nie wskazano tam bowiem, że SHL-300 to SPVDS ale że: „SHL-300 to dwuczęstotliwościowa, szerokopasmowa stacja hydrolokacyjna z zespołem anteny. Stacja przeznaczona jest do montażu na zdalnie kierowanych samobieżnych pojazdach podwodnych (ROV)".
Można też stworzyć konkretną nazwę w odniesieniu do zestawu SHL-300/ROV (tylko prosimy by nie było to coś w rodzaju „Kijanka"), pamiętając jednak, że w trakcie późniejszej kilkudziesięcioletniej eksploatacji Kormoranów pojazdy mogą zostać wymienione na inną wersję. Należy więc dodać dodatkowy wskaźnik (np. oznaczenie Mk1 w przypadku zastosowania pojazdu Double Eagle MkIII i oznaczenie Mk2 w odniesieniu do pojazdu Double Eagle SAROV).
I powinno się to opublikować na oficjalnej stronie 8 FOW, a nie na prywatnym Twitterze. Wtedy temu nazewnictwu wszyscy się podporządkują. W tym Defence24.pl.
Patcolo
Czytam praktycznie wszystkie artykuły na Defence od kilkunastu lat. Uważam że praktycznie każdy artykuł jest do bólu profesjonalny. Błędy się zdarzają, ale są incydentalne, a jak już są to nie wynikają z braku warsztatu Redaktorów, Ekspertów. Sam osobiście komentuję artykuły bardzo incydentalnie ponieważ nie mam zamiaru bić piany z pewnymi znawcami oraz fanatykami głoszącymi teorie w stylu czołgi się skończyły, Anders był nam niepotrzebny, Skorpion był wydmuszką, a Gripen to pół samolot do tego Fa-50 nam niepotrzebne bo to to samo co Bieliki. Mam już parę lat i cenię swój czas i nie chce go marnować na domorosłych teoretyków bo wojna na Ukrainie pokazała że każdy SPW jest użyteczny jak ma się adekwatną strategię taktykę oraz logistykę. Natomiast wracając do tematu będąc słuchaczem uczniem wielu kursów wyższych uczelni wojskowych zawsze padało dobre słowo o Defence z zachętą aby na ten portal zaglądać. Pozdrawiam
Valdi
Przypomnijmy 12 mln euro za podwójny 🦅🦅🦅🦅 doskonały wybór 👍👍👍👍 jako dokładka do 900 mln PLN za kormorana 😱😱😱😱😱