Reklama

Siły zbrojne

Amerykańska obecność wojskowa w Polsce. Jak się kształtuje?

Autor. US Army

Od początku inwazji Rosji na Ukrainę liczba amerykańskich żołnierzy w Polsce wzrosła do ok. 10 tys.; wśród nich są m.in. piloci myśliwców F-15, operatorzy systemów przeciwlotniczych Patriot oraz żołnierze dywizji powietrznodesantowej. Ponadto wojsko USA tworzy w Polsce m.in. magazyny sprzętowe.

Reklama

Wojna na Ukrainie - raport specjalny Defence24.pl

Reklama

Amerykanie w Polsce stacjonują zarówno w ramach inicjatyw USA, jak i natowskiej. Stany Zjednoczone przyjęły rolę państwa ramowego inicjatywy NATO Forward Presence - Wysuniętej Obecności NATO - ustanowionej w 2016 roku podczas szczytu NATO Warszawie . W jej ramach w Polsce oraz krajach bałtyckich funkcjonuje tzw. wzmocniona Wysunięta Obecność (ang. enhanced Forward Presence – eFP). Zasadniczym elementem eFGP są batalionowe grupy bojowe rozlokowane w każdym z tych państw - w Polsce rozlokowana jest ona w Orzyszu (woj. warmińsko-mazurskie).

Wojska USA stanowią kluczowy element tej grupy bojowej - odpowiadają bowiem za jej dowództwo oraz logistykę. Kilkuset żołnierzy armii amerykańskiej, wyposażonych m.in. w wozy bojowe Stryker, stanowi najliczniejszy kontyngent w ramach grupy bojowej. Poza Amerykanami w jej skład wchodzą także Brytyjczycy, Chorwaci oraz Rumuni.

Reklama

Czytaj też

Ponadto Amerykanie uczestniczą także w innych inicjatywach NATO na terenie Polski. Chodzi tu m.in. o Centrum Szkolenia Sił Połączonych NATO w Bydgoszczy czy jednostki kontrwywiadowczą NATO w Bydgoszczy oraz Krakowie. Stany Zjednoczone są biorą również udział w Wielonarodowym Korpusie Północno-Wschodnim z dowództwem w Szczecinie oraz Wielonarodowej Dywizji Północny-Wschód z dowództwem w Elblągu.

Zasadnicza większość żołnierzy amerykańskich stacjonujących w Polsce przebywa tu jednak na mocy ustaleń dwustronnych z USA. W 2017 roku do Polski - w ramach amerykańskiej operacji Atlantic Resolve, będącej odpowiedzią na okupację Krymu i Donbasu przez Rosję - trafił amerykańska Pancerna Brygadowa Grupa Bojowa (ABCT – ang. Armored Brigade Combat Team) dyslokowana w Żaganiu, Świętoszowie, Skwierzynie i Bolesławcu na zachodzie kraju. Taka grupa bojowa liczy ok 3,5 tys. żołnierzy uzbrojonych w ponad 80 czołgów, ponad 140 wozów bojowych piechoty i kilkaset pojazdów typu HMMWV.

Czytaj też

Istotnym elementem amerykańskiej obecności w Polsce jest również baza tzw. tarczy antyrakietowej w Redzikowie w woj. pomorskim, której budowa i wyposażenie w rakiety antybalistyczne jest obecnie na ukończeniu. Baza ma stanowić część amerykańskiego systemu antybalistycznego Aegis Ballistic Missile Defence, chroniącego USA i ich sojuszników przed atakami pociskami balistycznymi. Analogiczna baza powstała już w Rumunii.

Liczba żołnierzy amerykańskich w Polsce gwałtownie wzrosła po pełnowymiarowej agresji Rosji na Ukrainę 24 lutego ub.r. Polska stała się wtedy kluczowa dla dostaw pomocy sprzętowej i humanitarnej z Europy, USA, a także m.in. Kanady czy Australii. Państwa wspierające Ukrainę dostarczają sprzęt przede wszystkim do nieodległego od granicy Rzeszowa, który stał się zaopatrzeniowym hubem.

Czytaj też

Z tego powodu miasto oraz lotnisko w pobliskiej Jasionce stały się obiektami szczególnie chronionymi. O decyzji o rozmieszczeniu żołnierzy amerykańskiej 82. Dywizji powietrznodesantowej w Rzeszowie prezydent Biden poinformował na początku lutego 2022 roku, jeszcze przed pełnoskalowym atakiem Rosji na Ukrainę. Następnie na zasadzie rotacji w Rzeszowie stacjonują kolejne jednostki - w tym żołnierze znanej ekspedycyjnej 101. Dywizji Powietrznodesantowej, której tradycje sięgają II wojny światowej i lądowania w Normandii.

Obecne na wschodniej flance NATO jest także amerykańskie lotnictwo - w ramach misji NATO Air Shielding, wspierającej obronę powietrzną państw wschodniej flanki, w tym zwłaszcza państw bałtyckich, które nie posiadają własnego lotnictwa bojowego. W ramach tej inicjatywy w bazie lotniczej w Łasku (woj. łódzkie) rotacyjnie stacjonują amerykańscy piloci i samoloty - m.in. od sierpnia do grudnia ubiegłego roku była to eskadra samolotów F-22 Raptor, a obecnie są to samoloty F-15 Strike Eagle.

Czytaj też

Częścią obrony przeciwlotniczej wschodniej flanki NATO są również dwie przerzucone z baz w Niemczech w marcu ub.r. baterie wyrzutni przeciwlotniczych i przeciwrakietowych Patriot, które zabezpieczają Rzeszów wraz z pobliskim lotniskiem w Jasionce.

Podczas szczytu NATO w Madrycie w lipcu ubiegłego roku zapowiedziano, że w Poznaniu ulokowane zostanie wysunięte Dowództwo 5. Korpusu Sił Lądowych USA. Zadaniem tej jednostki jest dowodzenie amerykańskimi wojskami lądowymi na wschodniej flance NATO; wcześniej dowództwo jednostki ulokowane było w Niemczech. Od 2020 roku w Poznaniu było ulokowane wysunięte dowództwo V korpusu.

Wojsko amerykańskie stacjonuje także w Powidzu (woj. wielkopolskie), gdzie zlokalizowana jest polska baza lotnictwa transportowego. Powstaje tam magazyn sprzętu dla brygady pancernej US Army. W bazie lotniczej natomiast rozlokowani zostali w ubiegłym roku żołnierze z Brygady Lotnictwa Bojowego amerykańskich wojsk lądowych (US Army), uzbrojeni w śmigłowce bojowe Apache. Ponadto, w listopadzie ubiegłego roku wicepremier, szef MON Mariusz Błaszczak wraz z ambasadorem USA Markiem Brzezinskim zapowiedzieli, że w Powidzu powstaną też obiekty mobilnej bazy lotniczej dla amerykańskich śmigłowców, a także duży magazyn paliw.

Ponadto w Mirosławcu (woj. zachodnio-pomorskie) obecni są żołnierze amerykańscy wyposażeni w drony MQ-9 Reaper, prowadzące m.in. misje rozpoznawcze i patrolowe. Amerykańscy żołnierze biorą też udział w szkoleniach polskich wojskowych - np. na czołgach Abrams. W Poznaniu funkcjonuje Akademia Abrams. Na czołgach wypożyczonych od US Army Europe (w wersji M1A2 SEPv2) szkolą się polscy żołnierze. Dzięki temu są przygotowani do objęcia czołgów M1A1FEP, które otrzymają w latach 2023-2024 (116) oraz nowych M1A2 SEPv3 (250). $$

Łącznie w Polsce, jak podawał w październiku ubiegłego roku Departament Stanu USA stacjonuje obecnie ok. 10 tys. żołnierzy amerykańskich różnych formacji. Wojskowi z USA na wschodniej flance NATO obecni są także w Rumunii, biorą też udział np. w ochronie przestrzeni powietrznej państw bałtyckich. W całej Europie natomiast stacjonuje od wybuchu wojny na Ukrainie ok 100 tys. żołnierzy. Stacjonują oni przede wszystkim w Niemczech - w bazach istniejących od czasu zimnej wojny - Włoszech oraz Wielkiej Brytanii i Hiszpanii. Mniejsze kontyngenty obecne są m.in. w Belgii, Holandii, Portugalii czy Grecji, a także Turcji.

Żołnierze amerykańscy biorą udział również w licznych ćwiczeniach i szkoleniach wspólnie z Wojskiem Polskim. Amerykanie wspierają też budowę Centrum Szkolenia Bojowego w Drawsku Pomorskim. Po jego ukończeniu amerykańskie brygady pancerne nie będą musiały udawać się do Niemiec, by przejść certyfikację.

Czytaj też

Źródło:PAP / Defence24
Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (1)

  1. szczebelek

    Nikt nie stworzy obecnie wielkich baz amerykańskich w Polsce takie jest moje zdanie, szczególnie, że w Niemczech takie funkcjonują. Powody są proste po pierwsze infrastruktura budowana przez dekady po drugie cała logistyka morska i powietrzna prowadzi do naszych sąsiadów, a po trzecie Niemcy mają pieniądze, którymi utrzymują obecność wojsk USA. Ciężki sprzęt dla Ukrainy trafia głównie do portów w Holandii i Niemczech, a potem koleją przez Polskę. Przesunięcie całej logistyki powietrznej i morskiej równa się CPK oraz rozbudowie naszych portów jak również infrastruktury kolejowej łączącej punkty przeładunku z miejscowościami gdzie te bazy by miały się znajdować. Owszem w przyszłości spełniając powyższe warunki rozwoju takie bazy mogą zostać stworzone, ale teraz byłoby to trudne.

    1. Thorgal

      Ja tam widzę same pozytywne rzeczy. Wraz z nadejściem innej kultury, mentalności, technologii jest szansa dla naszego kraju wyjść z tej komunistycznej rzeczywistości... Brać przykład i korzystać.....

    2. Starszy Nadszyszkownik Sztabowy

      Może stworzyć, ale bardziej zdecentralizowane bazy, ze względu na wydłużenie zasięgu Iskanderów (680 km ) i Kalibrów ( 2600 km ) - po prostu nie ma już baz sanktuariów, a nowe bazy muszą mieć rozproszoną infrastrukturę i obronę przeciwrakietową.

Reklama