Reklama

Siły zbrojne

Amerykańska flota zwiększa obecność na Morzu Czarnym

USS „Mount Whitney” – fot. Archiwum autora
USS „Mount Whitney” – fot. Archiwum autora

Amerykanie wysłali na Morze Czarne okręt dowodzenia USS „Mount Whitney”, który dołączył do przebywającego tam od 10 października niszczyciela rakietowego typu Arleigh Burke USS „Cole”.

Stany Zjednoczone konsekwentnie pokazują Rosji, że są nadal zainteresowane sytuacją na Morzu Czarnym i nie pozostawią bez pomocy swoich sojuszników w regionie. Amerykanie starają się przy tym utrzymywać poza cieśninami tureckimi zespół składający się z dwóch jednostek pływających.

Standardowym wytłumaczeniem podobnych działań jest chęć niesienia pomocy w utrzymaniu pokoju i równowagi w regionie oraz uczestniczenie w ćwiczeniach sił sojuszniczych. Zgodnie z przepisami międzynarodowymi obie jednostki pływające będą mogły przebywać na Morzu Czarnym nie dłużej niż przez 3 tygodnie i po tym okresie zostaną zmienione przez inne okręty zachodnie.

Niszczyciel USS „Cole” jest najbardziej znanym na świecie okrętem typu Arleigh Burke, ponieważ to właśnie ta jednostka została ciężko uszkodzona w 2000 r. przez atak samobójczy motorówki wypełnionej ładunkiem wybuchowym w jemeńskim porcie Aden. Zginęło wtedy 17 amerykańskich marynarzy, natomiast 39 zostało rannych.

USS „Mount Whitney” to okręt dowodzenia typu Blue Ridge. Na omawianej jednostce znajduje się dowództwo VI Floty USA, pod które podlegają amerykańskie okręty działające wokół Europy i dużej części Afryki. Z tego powodu jej portem macierzystym jest Neapol. Nie jest to pierwsza wizyta USS „Mount Whitney” na Morzu Czarnym, jednak jak się wskazuje po raz pierwszy wymieniony okręt znajduje się na tym akwenie po raz drugi w roku (pierwsza wizyta w 2014 r. miała miejsce w czasie olimpiady w Soczi, w ramach antyterrorystycznej ochrony igrzysk). Jednostka została wysłana na Morze Czarne 11 października bieżącego roku.

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (1)

  1. Torrent

    Sojuszniczka USA to jak rozumiem w tym regionie głównie Turcja??? Ciekawe, tam u władzy znajdują się islamiści (podobno umiarkowani z Erdoganem na czele) którzy negują prawo Kurdów (>20 mln ludności) do posiadania własnego państwa, którzy wspierają ISIS, handlują z nim nielegalnie ropą i tak naprawdę dążą do Odbudowy Imperium Osmańskiego w ograniczonych granicach.

Reklama