Amerykańska „armia cienia” w Europie [ANALIZA]

Stany Zjednoczone od ponad 70 lat mają w Europie nie tylko jednostki konwencjonalne, ale też rozmieszczone na stałe siły operacji specjalnych. Te w czasie Zimnej Wojny szykowały się do dywersji na tyłach Armii Radzieckiej, następnie walczyły na Bałkanach, a po rosyjskiej aneksji Krymu wsparły Ukrainę. Zapraszamy do pierwszej części artykułu dot. amerykańskich wojsk specjalnych w Europie autorstwa Adama Jawora.
Jak możemy przeczytać na oficjalnej stronie United States Army Special Operations Command – 19 czerwca 1952 r. płk Aaron Bank zameldował w Fort Bragg gotowość do działania 10th Special Forces Group (Airborne) (10. Grupa Sił Specjalnych (Powietrznodesantowa)). Jej oficjalnym zadaniem miało być „szkolenie sojuszników”, natomiast prawdziwym celem jej powstania było przygotowanie krajów Europy Zachodniej na wojnę partyzancką po spodziewanym wejściu Armii Radzieckiej.
Zielone Berety i tajne armie powojennej Europy
W 1956 r. jej najbardziej zakonspirowany oddział – Detachment A – ulokowano w Berlinie Zachodnim. Dziewięćdziesięciu jego żołnierzy funkcjonowało pod przykryciem: w dzień pracowali w zakładzie komunalnym, wieczorami studiowali plany metra, ćwicząc scenariusz „HAMMERSTEIN-34”. Był to najdalej idący wariant tajnego planu bojowego Detachment A. W przypadku sowieckiego ataku hasło „HAMMERSTEIN-34” uruchamiało sześciogodzinny łańcuch akcji dywersyjnych: przebrani za cywilów operatorzy mieli jednocześnie wysadzić mosty Stadtbahn i kluczowe odcinki metra, unieruchomić sieć energetyczno-telekomunikacyjną w centralach Deutsche Post raz opóźnić pancerny marsz Układu Warszawskiego, rozstawiając przy przeprawach na Odrze przenośne ładunki jądrowe M-388 Davy Crockett. Cały materiał wybuchowy – od klasycznego plastyku po pociski atomowe – przechowywano w ukrytych skrytkach, które żołnierze Det-A ozpoznawali podczas wieloletniego „cywilnego” pobytu w miejskich przedsiębiorstwach komunalnych.
Czytaj też
Sam kryptonim najpewniej nawiązywał do generała Kurta von Hammersteina-Equorda, przeciwnika nazizmu, którego nazwisko w kulturze sił specjalnych symbolizowało opór mniejszości wobec agresora. O istnieniu tego planu wiemy głównie z odtajnionego opracowania Detachment (A) Berlin 1956-1990 przygotowanego przez USASOC History Office, wspomnień weteranów (np. wywiad MSG Jima A. w podcaście SOF Memories, 14 VI 2021) oraz monografii Jamesa Stejskala Special Forces Berlin: Clandestine Cold War Operations (2017), w której „Hammerstein-34” figuruje jako podstawowy scenariusz wielkoobszarowej taktyki zniszczenia terenu i opóźnienia natarcia. Wszystkie szczegółowe dane – dokładna lista mostów, liczba rozmieszczonych ładunków czy siatka radiostacji RS-6 – pozostają w dużej mierze utajnione w archiwach U.S. Army Europe, dlatego publicznie dostępny opis planu opiera się dziś przede wszystkim na zderzeniu relacji uczestników z fragmentami odtajnionych dokumentów.

Autor. U.S. Army/USAMHI
Operacja Valuable
W latach 1950–1953 CIA prowadziła na Bałkanach operację Valuable (BG Fiend), w ramach której do Albanii przerzucono 1617 antykomunistycznych bojowników. Celem było obalenie reżimu Envera Hodży. Większość agentów została schwytana przez albańską bezpiekę – Sigurimi – dzięki informacjom przekazanym przez KGB, które uzyskało je od Kima Philby’ego. Choć operacja zakończyła się klęską, stała się wzorem dla późniejszych przewrotów zorganizowanych przez CIA w Iranie (1953) i Gwatemali (1954). Od lat 60. rozpoczęła się regularna współpraca 10. Grupy Sił Specjalnych (Zielone Berety) z CIA. Potwierdza to m.in. monografia USASOC „The Lineage and Honors of the 10th Special Forces Group (Airborne)”, gdzie podkreślono udział 10 SFG-A w działaniach wspierających operacje tajne CIA.
Czytaj też
„Gladio”
W latach 50. – 80. 1. Grupa Sił Specjalnych (1. SFG) stacjonowała w Niemczech – początkowo w Bad Tölz, później w Panzer Kaserne – jako jednostka armii USA przewidziana do działań dywersyjnych za liniami wroga w ramach planów NATO. Miała wykorzystywać wcześniej rozmieszczone składy broni i lokalne kontakty, by spowalniać ewentualny marsz wojsk sowieckich. Równolegle NATO tworzyło tajne siatki stay-behind. Włoska komórka, znana jako „Gladio”, liczyła 622 zaprzysiężonych cywilów i dysponowała 127 magazynami broni. Jej istnienie ujawnił premier Giulio Andreotti 24 października 1990 r. w Senacie. Podobne struktury potwierdzono w Belgii, Holandii i Danii. W norweskiej Østmarce policja odkryła w 1978 r. magazyn broni należący do właściciela firmy alkoholowej.
„Recepta na operacje w cieniu"
Po rozpadzie ZSRR Zielone Berety nie wróciły do USA, lecz działały na Bałkanach. W Bośni w latach 1996–1998 oddział ODA-555 operował w Tuzli w ramach Operation Joint Guard/Joint Forge, szkoląc wieloetniczną „Tuzla Multi-Ethnic Guard” (Special Forces in Bosnia 1995–1999, AAR vol. 17-2/2004). W piwnicach komendy policji ukryto dalmierze TAM-5000, co opisano w AAR 10th SFG(A) Target Acquisition in MND-North (1998). W Kosowie w 1999 r. ODA-394 wspierała UÇK, testując tzw. „trójkąt”: dron RQ-5 Hunter, JTAC i artylerię (RAND 2003). Według monografii Task Force Falcon oddział ten, wraz z 75th Rangers i sojuszniczą artylerią, skoordynował ostrzał na węzeł kolejowy Kačanik, kluczowy dla ruchu między Macedonią Północną a Serbią.

Autor. US Army/tioh.army.mil
Bashur
26 marca 2003 r. rozpoczęła się operacja „Airborne Dragon”. Jak podaje m.in. portal GlobalSecurity.org („Operation Airborne Dragon”) oraz raport RAND („Unmanned Aerial Vehicles in Operation Iraqi Freedom”), na irackim lotnisku Bashur zrzucono 954 spadochroniarzy z 173rd Airborne Brigade Combat Team, 350 żołnierzy „Zielonych Beretów” oraz użyto sześciu bezzałogowców typu Hunter. Celem operacji było zablokowanie 13. Korpusu irackiego i zabezpieczenie północnego frontu wojny. Przeprowadzony desant miał charakter demonstracyjny — pokazano, że stosunkowo niewielkie siły specjalne, wsparte lokalną piechotą kurdyjską oraz rozbudowanym systemem ISR (wywiad, rozpoznanie, nadzór), mogą z powodzeniem przejąć kontrolę nad strategicznym punktem i uniemożliwić ruch dużej jednostki przeciwnika. Operacja stała się przykładem efektywnego użycia kombinacji sił specjalnych, wsparcia lokalnych sojuszników i technologii rozpoznawczej jako alternatywy dla klasycznych związków pancernych, takich jak dywizje Abramsów.
Czytaj też
W ten sposób zadziałała wypracowana „recepta na operacje w cieniu”. Najpierw powołuje się niewielki, ale niezwykle mobilny sztab amerykańskich oficerów – kilkudziesięciu ludzi z laptopami zamiast ciężarówek sztabowych, którzy potrafią rozstawić swoje centrum dowodzenia w dowolnej sali szkolnej czy podziemnym parkingu. Potem do akcji wchodzą sojusznicy – lokalne oddziały, które znają każdy bród, polną drogę i wiejską stację kolejową tak dobrze jak swoje podwórko. Na końcu zamyka się pętla „sensor – strzelec”: drony i satelity przekazują obraz w czasie prawie rzeczywistym, analitycy z amerykańskiego sztabu przetwarzają dane na konkretne koordynaty, a artylerzyści sojuszniczej armii posyłają ogień tam, gdzie kilka minut wcześniej przeciwnik jeszcze czuł się bezpiecznie. Ta efektywna, trójelementowa konstrukcja – której zręby testowano w górach północnego Iraku i na polnych drogach Kosowa – miała się dwadzieścia lat później sprawdzić na Ukrainie. Znów pojawiły się małe zespoły destrukcyjne wyposażone w modemy, miejscowi żołnierze prowadzący działania na pierwszej linii oraz niewidzialny dla oka, lecz wszechobecny łańcuch czujników i wyrzutni, który zamienia piksel z satelitarnego zdjęcia w precyzyjne uderzenie dalekosiężnej rakiety.

Autor. Technical Sergeant Stephen Faulisi/U.S. Air Force
„Srebrna walizka” i odbudowa ukraińskiego wywiadu
Jak pisze Ali Gündoğar w artykule „U.S. Black Ops in Europe: From Cold War Tactics to Ukraine’s Frontlines”, w 2015 r. ówczesny szef ukraińskiego wywiadu wojskowego (HUR), gen. Walerij Kondratiuk, pojawił się w siedzibie CIA w Langley z aluminiową walizką wypełnioną rosyjskimi planami artyleryjskimi. „To była żyła złota” — wspomina dziś emerytowany zastępca szefa CIA.
W ciągu kolejnych trzech lat Agencja zainwestowała miliony dolarów w odbudowę HUR. Zbudowano około tuzina podziemnych baz przy granicy z Rosją, a także wyszkolono elitarną Jednostkę 2245, w której aż 30 proc. komandosów stanowiły kobiety - strzelcy wyborowi.
CIA przeznaczyła znaczne środki nie tylko na rozwój infrastruktury i wyposażenia, lecz również na szkolenie ukraińskich oficerów w zakresie nowoczesnych metod pracy operacyjnej za granicą oraz taktyki walki oddziałów specjalnych. Jak podała ABC News, CIA „pomogła Ukrainie odbudować jej wywiad”, przekazując mu wiedzę i umiejętności pracy operacyjnej według zachodnich standardów.
W drugiej części artykułu przedstawimy szczegółowe omówienie tego, jak amerykańskie służby wywiadowcze i siły specjalne współpracowały z Ukrainą, by budować jej zdolności do działań specjalnych.

Autor. SFC Jeremy D. Crisp/U.S. Army
WIDEO: Defence24 Days 2024 - Podsumowanie największego forum o bezpieczeństwie