Reklama

Siły zbrojne

2,5 tony TNT na pokładzie zatopionego indyjskiego okrętu podwodnego

Na pokładzie zatopionego w Bombaju okrętu podwodnego INS „Sindhurakshak” jest jeszcze 2,5 tony materiałów wybuchowych – fot. Indian Navy
Na pokładzie zatopionego w Bombaju okrętu podwodnego INS „Sindhurakshak” jest jeszcze 2,5 tony materiałów wybuchowych – fot. Indian Navy

Jak się okazuje największą przeszkodą w wyciągnięciu spod wody zatopionego w wyniku eksplozji, indyjskiego okrętu podwodnego INS „Sindhurakshak” są znajdujące się na jego pokładzie dwie i pół tony trinitrotoluenu.

Już pierwsze oględziny kadłuba zatopionego okrętu podwodnego INS „Sindhurakshak”  pozwoliły stwierdzić, że na jego pokładzie pozostały jeszcze uzbrojone torpedy i rakiety. Dlatego operacja wydobycia jednostki spod wody się przedłuża i jest coraz trudniejsza. Co więcej odbywa się ona w porcie Bombaj, co przy takiej ilości ładunku wybuchowego może doprowadzić do katastrofy.

Zadanie wydobycia okrętu spod wody powierzono firmie Resolve India, z którą indyjskie siły morskie podpisały umowę 31 stycznia br. Resolve India to filia znanej amerykańskiej grupy przemysłowo - usługowej Resolve Marine Group. Na wyciągnięcie okrętu spod wody firma ta ma 160 dni.

Sprawę pogarsza fakt, że wypadek w którym zginęło 18 osób wydarzył się 14 sierpnia 2013 r. i znajdujące się pod wodą uzbrojenie jest w coraz gorszym stanie. Ponadto eksplozja nastąpiła na okręcie przygotowywanym do patrolu bojowego, a więc znajdowało się na nim wtedy 16 torped i rakiet przeciwokrętowych systemu Klub-S.

Teraz najważniejszym zadaniem dla nurków jest neutralizacja materiałów wybuchowych i zadanie to wykonują najbardziej doświadczeniu specjaliści. Pracę nadzoruje specjalna komisja indyjskiej marynarki, której przewodniczy trzygwiazdkowy admirał. Ma ona również znaleźć przyczyny wypadku, której nie udało się jeszcze jednoznacznie ustalić.

Reklama

Komentarze (1)

  1. say69mat

    Wydaje się, że joga i sanskryt są ... cool, ale dedykowane wybitnie służbie ewolucji cywilizacji duchowej. Z kolei, jak widać nie nadążają za podstawowymi paradygmatami i ewolucją cywilizacji technicznej. Można być zatem mistrzem na poziomie rozwoju duchowego, nie ogarniając technicznych paradygmatów działalności człowieka. Szczególnie w odniesieniu do podstawowych aspektów bezpieczeństwa w zakresie wykorzystania dorobku cywilizacji militarnej. A teraz, wyobraźmy sobie podobną katastrofę z udziałem klasycznego SSBNa, z arsenałem głowic nuklearnych na pokładzie!!!

    1. trigartus

      OM TAT SAT co ma być to będzie, zbrojace się armie są tylko narzędziem w rękach przeznaczenia.

Reklama