Reklama

Geopolityka

Sejmowa komisja za kontrolą NIK w MON. Jach: Nie mamy nic do ukrycia

Fot. R. Surdacki / Defence24.pl
Fot. R. Surdacki / Defence24.pl

”Nie widzę żadnych przeszkód, by [kontrola NIK - przyp. red.] nie została przeprowadzona. […] Nie mamy nic do ukrycia” - mówił w rozmowie z Defence24.pl przewodniczący Sejmowej Komisji Obrony Narodowej Michał Jach. Jak podkreślił, jest pewny, że jej wynik będzie „sukcesem” zarówno ministra Antoniego Macierewicza, jak i Bartosza Kownackiego, odpowiedzialnego m.in. za przetarg na samoloty VIP. 

Sejmowa Komisja Obrony Narodowej przegłosowała, przygotowany przez posłów Platformy Obywatelskiej, wniosek o sprawdzenie niedawnych działań resortu obrony przez Najwyższą Izbę Kontroli. NIK miałby się zająć m.in. zakupem nowych samolotów VIP z wolnej ręki oraz, jak pisał na Twitterze Tomasz Siemoniak, "ochroną tajemnic w MON". Platforma Obywatelska chce bowiem, aby władze resortu wyjaśniły, dlaczego do dokumentów przetargowych na temat przetargu na śmigłowce dostęp miał Wacław Berczyński. 

Wniosek polityków z klubu PO poparła część posłów PiS, w tym przewodniczący komisji, Michał Jach. W komentarzu dla Defence24.pl podkreślił, że komisja nie miała powodu odrzucać wniosku o kontrolę, który złożyli politycy związani z klubem PO. "Wnioski do NIK-u może składać komisja, klub, grupa posłów, lub nawet pojedynczy poseł i status takich wniosków jest taki sam - czyli mają taką samą szansę na realizację" - mówił Jach. Przypomniał również, że nie wszystkie wnioski o kontrolę jest szansa zrealizować, m.in. ze względu na "ograniczone siły i środki". Kontrolę w MON musi jeszcze zatwierdzić sejmowa komisja ds. kontroli. Następnie przejdzie on przez Kolegium NIK. 

Polityk zaznaczył, że jeżeli do kontroli NIK dojdzie, to niewątpliwie pokaże ona sukces działań ekipy ministra Macierewicza, w tym sekretarza stanu w resorcie obrony, Bartosza Kownackiego. Michał Jach przyznał również, że świadomy był konsekwencji odrzucenia wniosku o kontrolę przez komisję. W jego opinii Platforma Obywatelska sugerowałaby, że PiS ma w sprawie zakupów "coś do ukrycia". Co więcej, polityk PiS negatywnie ocenił komentarze ministra Tomasza Siemoniaka na temat działań komisji i resortu obrony.  

Sekretarz stanu w Ministerstwie Obrony Narodowej Michał Dworczyk podkreślał jeszcze na początku bieżącego miesiąca, że Wacław Berczyński nie miał nic wspólnego z negocjacjami offsetowymi dot. dostarczenie śmigłowców Caracal dla Polski. Były szef podkomisji smoleńskiej miał mieć jednak wgląd w dokumenty archiwalne na temat postępowania, które zakończyło się we wrześniu 2015 roku. Platforma Obywatelska chce się także przyjrzeć sprawie dość szybkiego, w opinii przedstawicieli tej partii, zakupu samolotu dla najważniejszych osób w państwie. 

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (2)

  1. say69mat

    @def24.pl: Sejmowa komisja za kontrolą NIK w MON. Jach: Nie mamy nic do ukrycia say69mat: Po pierwsze, audyt zewnętrzny jako kluczowy dla oceny rozstrzygnięć przetargów zarówno na śmigłowiec wielozadaniowy oraz samolot dla vip. Być może przy tej okazji dowiemy się, które z elementów procedury przetargowej zawiodły. Skoro do przetargu na śmigłowiec wielozadaniowy dostaliśmy w sumie tak ubogą ofertę. Po drugie, komisja parlamentarna, tylko po to aby organizatorzy przetargów nie mieli okazji ich partolić. Po trzecie - prokuratura - jeżeli będą wnioski płynące z audytu oraz działania Komisji Parlamentarnej.

    1. Max Mad

      Ja bym nawet powiedział że potrzebny jest audyt zewnętrzny w dosłownym znaczeniu. Jest kilka firm na świecie które robią audyty nawet państwowym organom. Są powszechnie szanowane i uznawane za profesjonalistów w najwyższym stopniu. Co prawda sobie liczą za swoje usługi ale jak robią audyt to to jest audyt a nie jakaś polityczna zabawa w piaskownicy. Komisji to my mamy pod dostatkiem, możemy sobie odpuścić.

  2. Sailor

    Dobra mina do złej gry lub ustawiona kontrola. Przecież gołym okiem widać, słychać i czuć, że w MON jest mocno nie halo. Po takiej aferze, a raczej aferach w każdym normalnym, demokratycznym państwie całe kierownictwo MON podało by się do dymisji.

    1. Marek

      Jakoś za Klicha nikt nie poddawał się do dymisji, choć wiadomo było, że w MONie jest bardzo nie halo.

Reklama