- Wiadomości
Rosyjskie S-400 dla Turcji. Erdogan: Pierwsza rata zapłacona
Prezydent Recep Tayyip Erdoğan poinformował o podpisaniu kontraktu na zakup rosyjskiego systemu przeciwlotniczego S-400. Rosyjsko - tureckie porozumienie jest kolejnym sygnałem pogarszających się relacji między Turcją a Zachodem.

Szacowana wartość zawartego kontraktu wynosi 2,5 mld USD i tym samym jest to największa tego typu umowa zawarta miedzy Turcją a Rosją. Jak powiedział dziennikarzom prezydent Erdoğan, na poczet zakupu przekazano już pewną kwotę pieniędzy. Przeciwlotniczy system dalekiego i średniego zasięgu S-400 Triumf zaliczany jest przez Rosjan do czwartej generacji. Według informacji strony rosyjskiej, jest on zdolny do zwalczania wszystkich współczesnych i perspektywicznych środków napadu powietrznego i kosmicznego, z wyjątkiem międzykontynentalnych pocisków balistycznych.
Z obecnie stosowanymi pociskami starszego systemu S-300PMU-2, S-400 może razić cele na odległości do 240 km. Zasięg wykrywania i śledzenia obiektów powietrznych przez komponent radarowy wynosi około 600 km, z możliwością jednoczesnego zwalczania do 10 celów i naprowadzania do 20 rakiet.
Informacji o zawartym kontrakcie towarzyszą inne doniesienia świadczące o napięciu w relacjach między Ankarą a zachodnimi stolicami. Chodzi przede wszystkim o zgodę Waszyngtonu na pomoc Kurdom walczącym z tzw. Państwem Islamskim. To z kolei budzi niepokój Turcji sprzeciwiającej się umacnianiu ich pozycji, co w odległej perspektywie mogłoby doprowadzić do utworzenia niezależnego państwa po zakończeniu walk w Syrii i Iraku bądź uzyskania pewnej formy autonomii.
Czytaj więcej: Referendum w Kurdystanie. Krok do niepodległości? [ANALIZA]
Warto również wspomnieć o napięciach na linii Ankara - Berlin, które dotyczą m.in. mniejszości tureckiej w Niemczech oraz problemów z dostępem niemieckich parlamentarzystów do żołnierzy Bundeswehry stacjonujących w tureckiej bazie w Incirlik. Spór ostatecznie zakończył się ich przeniesieniem żołnierzy i infrastruktury do Jordanii.
Czytaj więcej: Turecko-niemiecka wojna na słowa [KOMENTARZ]
Doniesienia o zbliżeniu z Rosją są tym bardziej niepokojące, że Turcja dysponuje drugą pod względem wielkości armią w NATO, a jej strategiczne położenie nad cieśninami czarnomorskimi, w sąsiedztwie Kaukazu oraz na teatrze działań bliskowschodnich stanowi niewątpliwy atut dla Sojuszu. Tymczasem od pewnego czasu można zaobserwować wyraźne ocieplenie relacji na linii Ankara - Moskwa, co w połączeniu z niedawno zawartym kontraktem pogłębia obawy państw członkowskich Sojuszu. Nowy turecki system obrony powietrznej prawdopodobnie nie zostanie włączony w zintegrowaną obronę przeciwlotniczą NATO, a samo zacieśnienie współpracy z Rosją niesie ze sobą również określone ryzyka dla partnerów przemysłowych z NATO.
WIDEO: Rakietowe strzelania w Ustce. Patriot, HOMAR, HIMARS