Reklama

Wojsko, bezpieczeństwo, geopolityka, wojna na Ukrainie

Rosjanie ożywiają atomowy krążownik „Admirał Nachimow”

Krążownik “Admirał Nachimow” w czasie prac remontowych w stoczni „Siewmasz” w Siewierodwińsku. Fot. sevmash.ru
Krążownik “Admirał Nachimow” w czasie prac remontowych w stoczni „Siewmasz” w Siewierodwińsku. Fot. sevmash.ru

Rosyjskie ministerstwo obrony poinformowało, że krążownik o napędzie atomowym „Admirał Nachimow” został ponownie zwodowany i będzie wprowadzony do służby po przeprowadzonych w stoczni „Siewamasz” remoncie i modernizacji. Prace na tym okręcie trwały w sumie ponad dwadzieścia lat i mają się zakończyć jego przekazaniem dla Wojennomorskowa Fłota w 2023 roku.

„Admirał Nachimow” to rosyjski krążownik o napędzie atomowym projektu 1144M typu „Orłan” o długości 250 m, szerokości 28,5 m i wyporności około 26000 ton. Jego budowa zaczęła się 17 maja 1983 roku i zakończyła wprowadzeniem do służby 30 grudnia 1988 roku. Oficjalnie Rosjanie się do tego nie przyznali, ale z okrętem tym mieli od samego początku bardzo duże problemy techniczne. Przypuszcza się, że z powodu złego projektu tak naprawdę nigdy nie udało się uruchomić jednocześnie jego wszystkich systemów uzbrojenia i osiągnąć gotowość bojową zakładaną w wymaganiach taktyczno-technicznych. Być może to właśnie dlatego, już dziesięć lat po wprowadzeniu do służby – w lipcu 1997 roku, krążownik „Admirał Nachimow” został przeniesiony do stoczni „Siewmasz” w Siewierodwińsku.

Od tego momentu okręt przestał być wykorzystywany do służby operacyjnej, do której był zresztą mało przydatny. Sytuacja musiała być rzeczywiście beznadziejna, ponieważ rosyjska marynarka wojenna odstawiła krążownik na dwa lata przed początkiem remontu, który rozpoczął się tak naprawdę 14 sierpnia 1999 r. Zaczął się … i prawie natychmiast przerwał, ponieważ zabrakło środków na jego kontynuowanie. Dodatkowo w miarę upływu lat zwiększał się zakres prac, jakie trzeba przeprowadzić na okręcie.

Początkowo chciano wymienić przede wszystkim systemu elektroniczne, by z układów analogowych przejść na układy cyfrowe. Ale to co Rosjanie chcieli zamontować na okręcie w chwili rozpoczęcia remontu - już kilka lat później okazało się znowu przestarzałe, tym bardziej, że w międzyczasie nastąpiła swoista rewolucja informatyczna. Dlatego w 2008 roku dokonano przeglądu niezbędnych prac i co najważniejsze – rozpoczęto usuwanie zużytego paliwa jądrowego. Modernizacja mogła jednak tak naprawdę ruszyć dopiero w 2012 roku, ponieważ dopiero wtedy zakończono prace przygotowawcze i zatwierdzono projekt wyglądu i wyposażenia krążownika.

image
Krążownik “Admirał Nachimow” w czasie prac remontowych w stoczni „Siewmasz” w Siewierodwińsku. Fot. sevmash.ru

 Ale i tutaj nie wszystko przebiegało zgodnie z planem. Zgodnie z nowym kontraktem na remont i modernizację krążownika „Admirał Nachimow”, jaki Minoborona podpisała ze stocznią „Siewmasz” 13 czerwca 2013 r., okręt miał powrócić do służby pięć lat później – w 2018 roku. Już w listopadzie 2014 roku ten termin przesunięto na 2019 rok, a 13 sierpnia 2017 roku rosyjskie ministerstwo obrony informowało, że remont i modernizacja krążownika mają się zakończyć w 2020 roku.

Jak się ostatecznie okazało w tym miesiącu, 18 sierpnia 2020 roku stoczniowcy przeprowadzili dopiero ponowne wodowanie okrętu i wyprowadzili go z zalanego suchego doku do nabrzeża wyposażeniowego. Minoborona w swoim komunikacie poinformowała nawet, że „operacja ta pod względem złożoności wykonania nie ma analogów w przemyśle stoczniowym”. Sam moment przestawienia okrętu (który nie poruszał się o własnym napędzie i był przeciągany holownikami) otrzymał więc specjalną oprawę propagandową, a działania te osobiście nadzorował dowódca rosyjskiej marynarki wojennej admirał Nikołaj Jewmienow (który wcześniej tego samego dnia, poprowadził spotkanie robocze na temat postępów w naprawie i modernizacji krążownika).

image
Krążownik “Admirał Nachimow” w czasie prac remontowych w stoczni „Siewmasz” w Siewierodwińsku. Fot. sevmash.ru

 Na nowym miejscu postoju, które znajduje się w ujściu rzeki Dwina ma zostać przeprowadzony drugi etap prac remontowych i modernizacyjnych „Admirała Nachimowa”. Umowa na finansowanie tej części programu modernizacyjnego została podpisana 26 sierpnia 2020 roku w czasie Międzynarodowego Forum Wojskowo-Technicznego „Armia-2020” w Moskwie pomiędzy przedstawicielami rosyjskiego ministerstwa obrony oraz dyrektorem generalnym koncernu stoczniowego „Siewmasz”. Co dokładnie ma zostać wykonane w ramach tej umowy jak na razie nie ujawniono, a informacje na ten temat są sprzeczne.

W oficjalnym komunikacie Minoborony wskazuje się oczywiście, że „modernizacja i naprawa krążownika Admirała Nachimow” przebiega zgodnie z harmonogramem i że zakończony został „jeden z najbardziej czasochłonnych etapów naprawy okrętu”. Miano więc: „wykryć uszkodzenia, zdemontować wielkogabarytowe urządzenia i elementy konstrukcyjne kadłuba, przygotować pomieszczenia i zaczęto montaż nowego sprzętu, materiałów izolacyjnych, tras kablowych itp.”. Przy okazji pochwalono się, że w tych pracach „zastosowano innowacyjną technikę związaną z modelowaniem 3D wyposażenia okrętu.

image
Krążownik “Admirał Nachimow” w czasie prac remontowych w stoczni „Siewmasz” w Siewierodwińsku. Fot. sevmash.ru

 Jednak później, w tym samym komunikacie, poinformowano już, że konieczna jest jednak jeszcze wymiana "kluczowych systemów podtrzymywania życia i systemów energetycznych” (a więc najprawdopodobniej również dwóch reaktorów) oraz „zainstalowane nowego wyposażenia radiotechniczne i systemów rakietowo-artyleryjskich” (a więc zrobienie tego, po co tak naprawdę wysłano krążownik na stocznię w 1997 roku).

Według zewnętrznych specjalistów nie ma szans, by w ciągu roku udało się wykonać taki zakres prac. Nie chodzi bowiem jedynie o wymianę wszystkich (!) radarów bojowych, ale przede wszystkim o ich połączenie z uzbrojeniem w jeden, wspólnie działający, okrętowy system walki. Rosjanie nie mogą tutaj skorzystać z rozwiązań zastosowanych na krążowniku „Piotr Wielikij” - jedynym z czterech krążowników typu „Orłan”, który jest w linii, ponieważ okręt ten również potrzebuje głębokiej modernizacji.

image
Jedyny pozostający w służbie krążownik atomowy typu „Orłan” – „Piotr Wielikj” (zdjęcie z 2015 r.) jest nadal pełen archaicznego wyposażenia, którego najbardziej widocznym przykładem jest „unikalny” radar na przednim maszcie. Fot. mil.ru

Natomiast nie powinien być problemem montaż nowych kompleksów rakietowych, ponieważ Rosjanie opanowali już technologię wprowadzania na okręty wielozadaniowych wyrzutni pionowego startu. Na krążowniku „Admirał Nachimow” miejsca dla takich systemów jest bardzo dużo i Rosjanie już chwalą się, że okręt będzie wyposażony w aż 80 modułów ośmiostanowiskowych typu 3S14 dla różnego rodzaju rakiet przeciwlotniczych, rakiet przeciwokrętowych, manewrujących i rakietotorped.

Z drugiej jednak strony informuje się o pozostawieniu przestarzałego zestawu „Fort-M”, który jest morską wersją systemu S-300 (S-300F) i standardowo wykorzystuje charakterystyczne wyrzutnie rewolwerowe o mniejszych możliwościach niż typowe moduły pionowego startu. Jest to o tyle dziwne, że moduły te według Rosjan są przygotowane do wykorzystywania rakiet przeciwlotniczych o „zimnym starcie”, a więc również takich jakie stosuje się w systemach S-300, S-400 i w przyszłości S-500.

Według Minoborony „w wyniku modernizacji ciężki krążownik rakietowy o napędzie atomowym <<Admirał Nachimow>> będzie miał zupełnie nowe właściwości taktyczno-techniczne i znacznie zwiększy potencjał komponentu nawodnego rosyjskiej marynarki wojennej”. Jak na razie ma to nastąpić w 2023 roku.

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze

    Reklama