Reklama

Siły zbrojne

Rosja pokazuje ciężką artylerię dla desantu

Fot. mil.ru
Fot. mil.ru

Jak poinformowało Ministerstwo Obrony Federacji Rosyjskiej, wiceminister obrony z towarzyszącym mu gronem dygnitarzy wojskowych zapoznał się z najnowszymi prototypami lufowych systemów artyleryjskich, które w najbliższym czasie ma trafić do służby w rosyjskiej armii.

Prezentacja nowego sprzętu wojskowego miała miejsce w czasie wizyty Aleksieja Kriworuczko na poligonie testowym Smolino w okolicach Niżnego Nowogrodu. Celem wizyty było sprawdzenie stanu realizacji programów modernizacji technicznej w ramach których opracowywane są te systemy. W jej trakcie doszło także do spotkania z przedstawicielami poszczególnych spółek rosyjskiego przemysłu zbrojeniowego. W jego trakcie omówiona miała zostać organizacja i kontrola realizacji prac badawczo-rozwojowych nowych systemów uzbrojenia dla Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej.

Jeśli chodzi o samą artylerię samobieżną, zaprezentowanych zostało aż sześć różnych konstrukcji, które opracowano w ostatnich latach. Wśród nich wymienić można haubicomoździerze samobieżne 2S40 Floks, 2S41 Drok (kal. 82 mm) i Magnolia (kalibru 120 mm, na podwoziu gąsienicowym przeznaczonym do działań w Arktyce), a także armatohaubicę samobieżną na podwoziu kołowym 2S43 Małwa kalibru 152 mm i niszczyciela czołgów 2S25M Sprut-SDM1. Wszystkie te systemy przeprowadziły także demonstracyjne strzelania w rękach rosyjskich żołnierzy. Warto dodać, że co najmniej część z nich przeznaczona jest dla wojsk powietrznodesantowych i jednostek lekkich, Rosja chce więc wzmocnić ich siłę ognia.

Zaprezentowano także dodatkowo zmodernizowany śmigłowiec szturmowy Ka-52M z nowym system uzbrojenia sterowanym radiowo. Prawdopodobnie chodzi o pocisk Hermes.

Obecnie rosyjska zbrojeniówka rozwija szereg zupełnie nowych lufowych systemów artyleryjskich. Przykładem tego są choćby wyżej wspomniane haubico-moździerze, które są wyjątkowymi konstrukcjami, które Rosja rozwija jako jeden z nielicznych państw na świecie. Dodatkowo mowa o aż trzech zupełnie różnych wozach. Floks (kalibru 120 mm) bazuje na wojskowym samochodzie ciężarowym Ural-63704 6 × 6, Drok (kalibru 82 mm) z kolei na opancerzonym pojeździe patrolowym Tajfun-WDW, a Magnolia (kalibru 120 mm) na przegubowym transporterze wojskowym DT-30PM. Mają one kolejno trafić do pododdziałów: piechoty zmotoryzowanej, wojsk powietrznodesantowych oraz tych działających w ekstremalnie wymagających obszarach. 

Z kolei Małwa, kalibru 152 mm jest pierwszą rosyjską armatohaubicą kołową, która ma dużą szansę na wejście na uzbrojenie rosyjskiej armii, w tym wojsk powietrznodesantowych. Rozwój tego typu uzbrojenia, jak i wdrażanie pojazdów klasy Spruta czy BMD-4M jednoznacznie świadczą o tym, że Rosjanie chcą zapewnić wsparcie artyleryjskie nawet stosunkowo lekkim jednostkom.

image
Reklama
Reklama

Komentarze

    Reklama