Siły zbrojne
Rosja: Nowy system meteo zwiększy celność artylerii
Rosyjskie ministerstwo obrony poinformowało o wprowadzeniu do jednostki artyleryjskiej Wschodniego Okręgu Wojskowego nowego, mobilnego systemu meteorologicznego wsparcia 1B77 „Ułybka-M”. Jego głównym zadaniem ma być zwiększenie celności artylerii lufowej i rakietowej.
Mobilny zestaw meteo „Ułybka-M” wyprodukowany przez zakłady UPP „Wektor” (wchodzące w skład koncernu „Ałmaz-Antiej”) został przekazany do jednej z jednostek artylerii w Republice Buriacji. Jest tu urządzenie radiolokacyjne pozwalające na monitorowanie zjawisk pogodowych na wysokości do 40 km i przygotowujące dane dla wyrzutni rakiet niekierowanych, lufowych zestawów artyleryjskich oraz operacyjno-taktycznych i taktycznych systemów rakietowych.
Ma on tam zastąpić wcześniej wykorzystywany kompleks meteorologiczny 1B44 „Ułybka”. W przypadku systemu „Ułybka-M” zastosowano także bezsondowe badanie atmosfery, co zasadniczo zmniejsza czas przekazywania danych do zestawów artyleryjskich. Wcześniej była do tego wykorzystywana „lampowa” stacja radiolokacyjna z archaiczną anteną sferyczną. Obecnie jest to już półprzewodnikowy radar meteo o antenie ścianowej. Duże znaczenie dla usprawniania rozwijania systemu ma również fakt zmniejszeniu ilości pojazdów, jakie są wykorzystywane w nowym kompleksie meteo.
Wcześniej system 1B44 „Ułybka” był umieszczona na dwóch samochodach i półprzyczepie. Obecnie cała aparatura została zamontowana na jednym samochodzie ciężarowym KamAZ-6350, do którego można dołączyć przyczepę 1-P-2,5 (GKB-83011) ze zbiornikami lekkiego gazu oraz atmosferycznymi sondami meteorologicznymi.
Czytaj więcej: Koalicja-SW - haubica piątej generacji czy rosyjski system propagandowy? [ANALIZA]
Wprowadzenie nowego zestawu meteo do rosyjskiej armii jest dobrym przykładem, jak Rosjanie konsekwentnie dążą do zwiększenie celności swojej artylerii. Tymczasem w wielu państwach rezygnuje się z tego rodzaju systemów, wchodzących integralnie w skład pierwszorzutowych jednostek artyleryjskich.
Rosyjska armia postępuje jednak inaczej i wprowadza systemy pozwalające na uwzględnienie czynników atmosferycznych przy koordynowaniu ognia artylerii lufowej i rakietowej. Chodzi w tym przypadku przede wszystkim o zmiany wraz z wysokością takich parametrów jak temperatura i wilgotność (do wysokości 40 km i odległości 200 km).
Zestaw 1B77 „Ułybka-M” jest obsługiwany przez trzyosobową załogę i może być rozwijany w czasie mniejszym niż 30 minut. Zapas gazu do napełniania sond (typu 1B74, 1B74-1, МРZ-5 w reżimie radiopelengacyjnym i typu 1B72, 1B72-1, 1B73, 1B73-1, MPZ-3, МPZ-4 - w reżimie radiolokacyjnym) pozwala na przeprowadzenie do 60 sondowań. Dodatkowo na wyposażeniu pojazdu jest wynośny zestaw z niewielkim radarem meteorologicznym.
Cały system pozwala na pomiar z ziemi takich parametrów jak:
- temperatura powietrza;
- ciśnienie atmosferyczne;
- kierunek i prędkość wiatru;
- względna wilgotność powietrza;
- zasięg widoczności;
- stabilność warstwy powierzchniowej atmosfery.
W przypadku pomiarów wysokościowych mierzy się następujące parametry:
- prędkość i kierunek rzeczywistego i średniego wiatru;
- gęstość powietrza: rzeczywiste i średnie odchylenie gęstości powietrza od wartości tabelarycznych;
- temperatura powietrza: rzeczywiste i średnie odchylenie temperatury powietrza od wartości tabelarycznych;
- pułap dolnej granicy chmur;
- względna wilgotność powietrza;
- ciśnienie atmosferyczne.
Tratata
Współczesną wojnę wygra ten, kto zneutralizuje przeciwnika w kosmosie. Zniszczenie satelitów w zasadzie czyni cały organizm państwowy ślepym i głuchym. Gdybym planował rozpocząć dużą wojnę z silnym przeciwnikiem, byłby to pierwszy cel ataku w pierwszych godzinach wojny równocześnie z uderzeniem na infrastrukturę krytyczną - światłowody, linie energetyczne, gazociągi, ropociągi...natomiast jak ognia unikałbym konfliktu konwencjonalnego.
V1
Tak właśnie przewidują to stratedzy z USA. Polecam tu książkę Jacka Bartosiaka "Pacyfik i Eurazja. O wojnie"
Łukasz
W wypadku zniszczenia satelitów państwa dysponującego strategiczną bronią nuklearną, należy się liczyć z możliwością jej odwetowego użycia. Bycie ślepym i głuchym oznacza niemożliwość odpowiednio wczesnego wykrycia odpalenia rakiet strategicznych. Atak w kosmiczne systemy obserwacji to ryzykowny krok.
sceptyczny
To może paraliżować przeciwnika, który napada na kogoś, czyli jego linie zaopatrzenia, komunikacji itp. są odległe a nawigacja niepewna. Kraj napadany, taki jak Rosja, ma swoje kablowe czy światłowodowe czy choćby radiowe (radiolinia) metody komunikacji i nie musi polegać na satelitach bo działa wewnątrz własnej infrastruktury. Podobnie z nawigacją - ma własne doskonałe mapy własnego terenu, zinwentaryzowane punkty geodezyjne a w razie czegoś może postawić maszty z własną radionawigacją coś jak np. Loran czy Decca co na dziesiątki czy nawet setki km wystarczy, ale nie wystarczy na napaść na innym kontynencie. Na własnym terenie też można mieć własne sensory (np. sejsmiczne itp.), pozostawionych obserwatorów itd. dlatego jest się też mniej od agresora uzależnionym od rozpoznania satelitarnego. Stąd zniszczenie satelitów zdecydowanie bardziej uderza w agresora niż w broniącego się i tylko głupie państwo może być zaprojektowane tak, że utrata satelitów je sparaliżuje - np. w wielu "analizach" straszą jak to po zniszczeniu GPS "bankomaty przestaną działać", choć nie widzę żadnego powodu by jako zapasowe źródło czasu w przypadku awarii GPS nie działały np. serwery czasu NTP, skoro i tak bankomat jest w sieci, a każde cywilizowane państwo chyba ma zegar atomowy, by dokładny czas na takim serwerze ustawić. Dlatego jak zniszczenie satelitów czyni cały organizm państwowy ślepym i głuchym, to znaczy, że tym krajem zarządzają jacyś wariaci, których należy skierować na leczenie psychiatryczne. Zapewniam, że takiego kraju jak Rosja zniszczeniem satelitów nie sparaliżujesz na terenie Rosji (działania zamorskie to inna bajka, ale i tu nie przeceniałbym satelitów).