Reklama
  • W centrum uwagi
  • Ważne
  • Wiadomości

Rakiety na gąsienicach. 13 chętnych na niszczyciele czołgów dla wojska

Ministerstwo Obrony Narodowej zamierza zakupić nowe niszczyciele czołgów na podwoziu gąsienicowym, aby wzmocnić obronę przeciwpancerną i zastąpić przestarzałe wozy 9P133 z wyrzutniami Malutka. Projekt ten jest powiązany z jednym z oficjalnych priorytetów nowego Programu Rozwoju Sił Zbrojnych. Do dialogu technicznego zgłosiło się aż trzynastu chętnych – od producentów podwozi, poprzez dostawców rakiet przeciwpancernych, aż do firmy zdolnej zintegrować ppk z lądowym pojazdem bezzałogowym.

Nowe niszczyciele czołgów mają być zdolne do zwalczania nawet najciężej opancerzonych pojazdów. Fot. mil.ru.
Nowe niszczyciele czołgów mają być zdolne do zwalczania nawet najciężej opancerzonych pojazdów. Fot. mil.ru.

W odpowiedzi na pytania Defence24.pl rzecznik Inspektoratu Uzbrojenia kpt. Krzysztof Płatek poinformował, że do dialogu technicznego dotyczącego „Osiągnięcia możliwości zwalczania środków pancernych i opancerzonych przez niszczyciele czołgów” zgłosiło się 13 podmiotów:

  1. Lockheed Martin Global Inc. – Oddział w Polsce,
  2. Polska Grupa Zbrojeniowa S.A.,
  3. WB Electronics S.A.,
  4. OBRUM Sp. z o.o.,
  5. H. Cegielski – Poznań S.A.,
  6. Rheinmetall Defence Polska Sp. z o.o.
  7. Wojskowe Zakłady Motoryzacyjne S.A.,
  8. Huta Stalowa Wola S.A.,
  9. MBDA UK Ltd.,
  10. IMI Systems – Elbit Systems Ltd.,
  11. BAE Systems Sweden,
  12. BAE Systems USA Combat Vehicles,
  13. Milrem A.S.

Do dialogu chcą przystąpić zarówno podmioty krajowe, jak i zagraniczne, i to z różnych państw. I tak, swój akces do procedury zgłosiła PGZ oraz trzy należące do grupy spółki, które zajmują się budową lub wsparciem eksploatacji gąsienicowych wozów bojowych (OBRUM, HSW, WZM SA). Oprócz tego w dialogu chcą uczestniczyć państwowa spółka H.Cegielski-Poznań, która od niedawna wraca na rynek zbrojeniowy oraz prywatna WB Electronics.

Do procedury zgłosił się też polski oddział Lockheed Martina. Koncern ten oferował wcześniej pociski Hellfire i DAGR odpalane z różnych pojazdów. Z podwoziami kołowymi i gąsienicowymi można też zintegrować rakiety Javelin, ale i będące następcami i de facto rozwinięciem Hellfire cięższe JAGM. Innym oferentem jest polska spółka Rheinmetalla – koncernu będącego dostawcą i integratorem różnych platform bojowych, w tym m.in. BWP Lynx, również z uwzględnieniem integracji ppk.

Do dialogu zgłosiła się też spółka MBDA UK, która na rynek brytyjski oferuje cały czas rozwijane rakiety Brimstone, które można odpalać z platform lądowych, powietrznych i morskich. W procedurze chce też uczestniczyć estoński Milrem, który wraz z MBDA przygotował propozycję przeciwpancernego robota (lądowego bezzałogowca) uzbrojonego w rakiety MMP produkcji MBDA. Również te pociski były już promowane na polskim rynku przez europejski koncern, i zapewne mogłyby potencjalnie zostać zaoferowane.

W procedurze chce też uczestniczyć IMI Systems, obecnie wchodzący w skład izraelskiego Elbitu, oraz aż dwie spółki BAE Systems – szwedzka i amerykańska zajmująca się dostawą wozów bojowych. Te firmy również mają duży potencjał w sprawie integracji gąsienicowych platform ze środkami rażenia, w tym przeciwpancernymi.

Założeniem MON jest pozyskanie nowoczesnego systemu niszczycieli czołgów, na podwoziu gąsienicowym. Co warte podkreślenia, z opisu przedmiotu dialogu technicznego wynika, że chodzi o moduł dywizjonowy, a więc całe wyposażenie takiej jednostki, łącznie z pojazdami wsparcia czy dowodzenia. W podobny sposób pozyskiwane są inne systemy artyleryjskie, jak np. Krab.

Uzbrojeniem nowych pojazdów mają być technicznie zaawansowane przeciwpancerne pociski kierowane, zdolne do zwalczania ciężko opancerzonych pojazdów, w tym nowoczesnych czołgów, także wyposażonych w aktywne systemy ochrony klasy soft-kill i hard-kill. Te ostatnie służą do zwalczania ppk za pomocą przeciwpocisków.

Prawdopodobnie nowy sprzęt trafi m.in. do odtwarzanego, zgodnie z nowym Programem Rozwoju Sił Zbrojnych, 14 pułku artylerii przeciwpancernej w Suwałkach. Obecnie 14 dywizjon, na bazie którego ma powstać pułk, dysponuje przestarzałymi wozami 9P133 Malutka, na podwoziu BRDM-2. Logicznym rozwiązaniem byłoby więc przezbrojenie tej jednostki na nowy sprzęt.

Program niszczyciela czołgów to jeden z wielu projektów mających wzmocnić obronę ppanc. Sił Zbrojnych RP. Obecnie najliczniejszym typem przeciwpancernych pocisków kierowanych są właśnie wyrzutnie Malutka, używane na BWP-1, oprócz tego w służbie jest oczywiście ponad 250 przenośnych wyrzutni Spike-LR. Podejmowane są wysiłki w celu integracji KTO Rosomak z tym systemem. Nowo wprowadzane transportery mają otrzymać wieże ZSSW-30, budowane przez HSW i WB Electronics. Te same wieże mają też otrzymać przyszłe BWP Boruk, rozwijane przez HSW.

Zaplanowano też integrację Spike z istniejącymi wieżami Hitfist-30P na KTO już znajdujących się w służbie, jednak postępowanie w tym zakresie zostało anulowane z powodu niezłożenia przez PGZ oferty pod koniec ubiegłego roku. W pierwszej połowie marca Wydział Prasowy MON poinformował Defence24.pl, że resort „aktywnie analizuje możliwości przeprowadzenia integracji lub pozyskania gotowego zintegrowanego systemu wieżowego dla transporterów Rosomak.”.

W Planie Modernizacji Technicznej ujęto też zakup lekkiego, przeciwpancernego systemu rakietowego Pustelnik, który ma być przenoszony przez pojedynczych żołnierzy i charakteryzować się łatwością obsługi. Sprzęt ten jest przeznaczony m.in. dla Wojsk Obrony Terytorialnej.

Nie ulega wątpliwości, że obrona przeciwpancerna w WP jest zdecydowanie zbyt słaba i powinna być jednym z priorytetów. Zostało to już ujęte w programach rozwoju przyjętych przez MON, jak i wcześniej w Strategicznym Przeglądzie Obronnym, ale na razie nie przełożyło się na zawarcie umów na zakupy nowych wyrzutni ppk (dostawy rakiet Spike z kontraktu z końca 2015 roku trwają, ale w dyspozycji są nadal wyłącznie przenośne wyrzutnie). Stąd też jedyną szansą na poprawę potencjału w tym zakresie w satysfakcjonującym jest równoczesna realizacja wszystkich wymienionych programów, włącznie z niszczycielem czołgów. To duże wyzwanie finansowe i organizacyjne, ale w zasadzie nie ma innego wyjścia. Przypomnijmy, że dziś WP nie ma ani jednej samobieżnej wyrzutni ppk, którą można by uznać za nowoczesną. Ten stan powinien jak najszybciej ulec zmianie, szczególnie biorąc pod uwagę wzrost zagrożenia ze strony dynamicznie rozbudowywanych i jednocześnie modernizowanych wojsk pancernych potencjalnego przeciwnika.

WIDEO: Rakietowe strzelania w Ustce. Patriot, HOMAR, HIMARS
Reklama
Reklama