Wojsko, bezpieczeństwo, geopolityka, wojna na Ukrainie
Rakiety Hellfire pełnoprawnym uzbrojeniem amerykańskich okrętów
Doświadczenia z wykorzystania rakiet Longbow Hellfire na okrętach do działań przybrzeżnych typu LCS mogą doprowadzić do wprowadzenia tych pocisków również na innych okrętach US Navy - w tym na lotniskowcach. Jest to bowiem uzbrojenie bardzo dobrze sprawdzające się w zwalczania dużej ilości szybkich i małych celów nawodnych oraz dronów.
Informacje przekazywane przez amerykańską marynarkę wojenną wyraźnie wskazują, że próby rakiet AGM-114L Longbow Hellfire na okrętach do działań przybrzeżnych LCS (Littoral Combat Ship) już się zakończyły i rozpoczął się proces ich wprowadzania na kolejne jednostki pływające. Testy wykazały bowiem, że pociski te mogą stać się doskonałym uzupełnieniem okrętowych systemów uzbrojenia, zwiększając zakres wyboru optymalnego środka przeciwdziałania dla różnego rodzaju zagrożeń nawodnych i powietrznych.
W ten sposób nie tylko zwiększa się efektywność prowadzenia operacji, ale również ogranicza się koszty wykonania zadania. Przykładowo do zwalczania niewielkich celów nawodnych dowódca okrętu będzie miał obecnie możliwość użycia pocisków kierowanych tańszych niż rakiety przeciwokrętowe.
Wprowadzenie Hellfirów na jednostki pływające US Navy to pośrednia konsekwencja samej koncepcji, w jakiej były budowane okręty do działań przybrzeżnych LCS. Są one bowiem standardowo uzbrojone tylko w armatę Mk 110 kalibru 57 mm oraz rakietowy system przeciwlotniczy SeaRAM. Jednostki te nie mają natomiast na swoim wyposażeniu stałego uzbrojenia rakietowego, przeciwokrętowego. Może być ono natomiast dokładane w ramach modułów zadaniowych, na przyjęcie których okręty LCS są technicznie przygotowane: zarówno jeżeli chodzi o miejsce na pokładzie, jak i połączenia z systemami okrętowymi.
Jednym z tych modułów zadaniowych jest kompleks zwalczania celów nawodnych SSMM (Surface-to-Surface Missile Module). W jego skład wchodzi m.in. wyrzutnia pionowego startu dla rakiet Longbow Hellfire szczególnie przydatnych do zwalczania niewielkich, szybkich celów nawodnych. Podczas jednego z testów z LCS wystrzelono w krótkim odstępie czasu, salwę sześciu pocisków niszcząc nimi rój sześciu szybkich łodzi motorowych.
Zgodnie z informacjami przekazanymi już w 2016 r. rakiety Longbow Hellfire miały być wprowadzone na uzbrojenie okrętów LCS w grudniu 2017 r. Pomimo jednak tego, że moduł SSMM (Surface to Surface Missile Module) został już pozytywnie przetestowany w marcu 2017 r. proces wprowadzania tego uzbrojenia na jednostki pływające US Navy był cały czas odwlekany – najprawdopodobniej z powodu kosztów.
Rakiety Hellfire są dostępne w dwóch wariantach: Romeo (kierowanym laserowo) i Longbow (samonaprowadzanym radarowo). W tym drugim przypadku pocisk działa więc według zasady „wystrzel i zapomnij”, a dodatkowo jest bardzo odporny na warunki zewnętrzne (np. deszcz lub mgłę). Longbow Hellfire na okrętach LCS startuje z wyrzutni pionowego startu, która zawiera silosy dla w sumie 12 pocisków. Standardowo zabiera się dwa takie kompleksy mając do dyspozycji 24 rakiety Longbow Hellfire. Amerykańskie media obliczyły, że US Navy jak dotąd zakupiła dwanaście wyrzutni dla LCS-owskich modułów SSMM. Jeden z nich na pewno został zamontowana w listopadzie 2019 r. na stałe na okręcie USS „Detroit” (jednokadłubowy LCS typu Freedom).
Zalety rakiet Longbow Hellfire są na tyle duże, że mogą być one zamontowane również na innych amerykańskich okrętach do samoobrony. I nie chodzi tu tylko o niszczyciele i krążowniki, ale również o lotniskowce i duże okręty desantowe. Pływając na akwenach o dużym ruchu niewielkich jednostek pływających okręty te muszą być zdolne do szybkiej i skutecznej reakcji w odniesieniu do zagrożeń asymetrycznymi, jakimi są przede wszystkim szybkie łodzie motorowe. Niemałe znaczenie ma również to, że pociski Longbow Hellfire są łatwe do uzupełnienia w wyrzutniach, bez konieczności stosowania dużych dźwigów i wpływania do portu.