Kontrakt za 235 milionów dolarów, z możliwością jego zwiększenia do około 357 milionów dolarów, jest dowodem na to, że pomimo swoich prawie trzydziestu lat system pionowego startu VLS (Vertical Launching Systems) typu MK 41 nadal będzie podstawowym elementem systemów uzbrojenia większości amerykańskich okrętów nawodnych. Obliczono, że został on zastosowany na ponad dwustu jednostkach pływających, dwudziestu jeden typów, z dwunastu różnych krajów. Od czasu zamontowania w 1985 r. pierwszej takiej wyrzutni na operacyjnym okręcie, wykonano ponad 3800 udanych strzelań z tego typu instalacji, z tego wiele - w czasie działań bojowych.
Koncern Lockheed Martin jest już w trakcie realizacji jednej umowy z US Navy na naprawę oraz dostawę części zamiennych dla wyrzutni MK 41 VLS wykorzystywanych obecnie na okrętach amerykańskiej marynarki wojennej. Ostatnio zawarty kontrakt dotyczy dostawy następnych podsystemów kontroli strzelania, segmentów elektronicznych i mechanicznych, ich połączenia i przetestowania. Prace mają zostać zrealizowane głównie w zakładach w Baltimore w stanie Maryland do marca 2022 roku i będą dedykowane okrętom sił morskich Stanów Zjednoczonych, ale również Arabii Saudyjskiej i Norwegii (w ramach programu FMS - Foreign Military Sales).
Dlaczego VLS MK 41?
VLS MK 41 jest jedynym obecnie na świecie systemem, który zabezpiecza zwalczanie wszystkich celów, jakie mogą być wyznaczone okrętom nawodnym. Z wyrzutni tego typu można bowiem odpalać rakiety przeciwlotnicze i przeciwrakietowe do zwalczania rakiet i celów powietrznych, rakiety manewrujące (do atakowania celów na lądzie i na morzu) oraz rakietotorpedy (do zwalczania celów podwodnych).
System jest na tyle wszechstronny, że praktycznie bez zmian został przeniesiony na ląd i jest wykorzystywany przy budowie stacjonarnych instalacji w ramach programu BMD (Ballistic Missile Defense). To właśnie wyrzutnia MK 41 będzie również prawdopodobnie zainstalowana w Polsce jako elementy europejskiej tarczy antyrakietowej.
Dlaczego system pionowego startu?
Wyrzutnia MK 41 pojawiła się na amerykańskich okrętach po wprowadzeniu na krążownikach typu Toconderogach okrętowego systemu walki AEGIS opartego na trójwspółrzędnej stacji radiolokacyjnej AN/SPY-1A.
Po zbudowaniu kilku pierwszych okrętów tego typu okazało się, że standardowo montowane na amerykańskich okrętach dwuprowadnicowe wyrzutnie typu Mk 26 nie są wystarczająco szybkie by sprostać możliwościom systemu kierowania ogniem AEGIS. Dlatego już szósty w serii krążownik typu Ticonderoga - USS „Bunker Hill” otrzymał wyrzutnię pionowego startu typu MK 41.
Od razu pozwoliło to na:
- zwiększenie zapasu rakiet;
- lepsze zabezpieczenie pocisków, które cały czas znajdują się pod pokładem, zamknięte z góry pancernymi klapami.
- możliwość swobodnego i bezzwłocznego wyboru rodzaju amunicji, wliczając w to rakiety przeciwlotnicze, rakietotorpedy oraz rakiety manewrujące;
- łatwe oraz bardzo szybkie uzupełnianie amunicji, w morzu - nawet przy złej pogodzie;
- zmniejszenie skutecznej powierzchni odbicia okrętu, przez zlikwidowanie wystających ponad pokład elementów wyrzutni;
- strzelanie rakiet salwami.
W skład każdego wyrzutni MK 41 wchodzą identyczne moduły (6,7x3,2x2,1 m), o wadze 13,29 tony zamontowane na wspólnym fundamencie. Każdy taki moduł zawiera 8 komór, w których umieszcza się kontenery z rakietami. Proponowane są również moduły krótsze o długości 5,2 m. (Self-Defense Module) dla mniejszych okrętów, np. klasy fregata, LCS czy korweta,
Pewne zmiany w zasadniczo standardowych modułach typu MK 41 wprowadziły prace nad ich przystosowaniem do stosunkowo niewielkich rakiet przeciwlotniczych ESSM (Evolued Sea Sparrow Missile) i do długich pocisków typu Tomahawk. Przykładowo nieprzekraczająca 254 mm średnica rakiety ESSM pozwoliła na umieszczeniu w jednym stanowisku startowym wyrzutni MK 41 aż czterech takich pocisków (są one „spakowane” w czterech minikontenerach o przekroju kwadratowym 270,8x270,8 mm). Zawsze jednak starano się by systemy zasilania, układy wspomagające i kierowania strzelaniem pozostały niezmienione.
Poszczególne typy kontenerów różnią się tylko długością i wagą, w zależności od zawartości. Najważniejsze z nich to :
- kontener typu Mk 14 dla rakiety Tomahawk, który ma długość 6,7 m i waży 2647 kg;
- kontener typu Mk 21 dla rakiet SM-2 Block IV i SM-3 o długość 6,7 m;
- kontenery typu Mk 15 i Mk 13 kolejno dla rakiet ASROC-VLS i Standard SM-2 Block II/Block III, które mają po 5,79 m długości;
- kontener typu Mk 22 i Mk 25 dla rakiet Sea Sparrow i ESSM o długości 5,79m i wadze 1503 kg.
Konstruktorzy systemu MK 41 założyli, że w jednym z modułów na każdej wielomodułowej wyrzutni, w miejsce trzech komór będzie montowane urządzenie ładujące, które pozwala na samodzielne uzupełnianie rakiet przez okręt. Pojedynczy moduł posiada kompletny system zasilania, własne układy elektroniczne, mechaniczne i instalacje. System z 61 stanowiskami startowymi waży 231,97 ton.
Wyróżnia się kilka konfiguracji wyrzutni MK 41, w zależności od jednostki pływającej, na którą są one przeznaczone. Przykładowo:
- VLS MK 41 mod 0 to system startowy zastosowany na amerykańskich krążownikach typu Ticonderoga, składający się z dwóch wyrzutni po 61 stanowisk startowych;
- VLS MK 41 mod 1 to system startowy zastosowany na amerykańskich niszczycielach typu Spruance, składający się z jednej wyrzutnie dla 61 stanowisk startowych;
- VLS MK 41 mod 2 to system startowy zastosowany na amerykańskich niszczycielach typu Arleigh Burke i Kongo, składający się z dziobowej wyrzutni dla 29 stanowisk startowych i rufowej wyrzutni dla 61 stanowisk startowych;
- VLS MK 41 mod 2 to system startowy zastosowany na niemieckich fregatach typu Brandenburg, składający się z 16 stanowisk startowych;
- VLS MK 41 mod 2 to system startowy zastosowany na australijskich fregatach typu Anzac, składający się z 8 stanowisk startowych;
- VLS MK 41 mod 16 to system startowy zastosowany na australijskich fregatach typu Adelaide (Oliver Hazard Pery), składający się z 8 stanowisk startowych.
R2
"Kongo" to amerykański okręt???????!!!!!!!!!! Swoją drogą uważam, że takie systemy, zwłaszcza czteropaki dla ESSM są najbardziej trafione dla nieduzych fregat, jeśli takie będziemy chcieli budować a nie jakieś OOW. Do tego RAM z 21 rakietami i wtedy mozna mówić o zdolności do obrony plot/prak. Inne rozwiązania np montać wyrzutni dla 6-12 Mica VL to porażka. Jak kroś nie bardzo wierzy to niech obejrzy sobie fajną scenę ataku na lotniskowiec w filmie "Suma wszystkich strachów".
:)
W filmie "Suma wszystkich strachów" lotniskowiec płynął sam, bez eskorty, co się nie zdarza. W sytuacji zaostrzonego kryzysu międzynarodowego nie wysłał w powietrze żadnych samolotów, co się nie zdarza. Nie użył też żadnej broni przeciwlotniczej średniego zasięgu, którą dysponuje. Suma summarum, jedynym przeciwdziałaniem ze strony lotniskowca w tym filmie było użycie jednego zestawu obrony bezpośredniej CIWS Vulcan/Phalanx, który zestrzelił 1/4 nadlatujących rakiet. Nie jest to zbyt dobry punkt odniesienia, filmy fabularne to nie jest przedmiot pod analizę możliwości sprzętu. W tym samym filmie 3 F-16 wlatują sobie ot tak w rosyjską przestrzeń powietrzną i demolują bazę lotnictwa strategicznego, przy zerowym przeciwdziałaniu Rosjan.
gość123
Mam rozumieć że taki krążownik Ticonderoga ma 122 wyrzutnie pocisków rakietowych? A niszczyciel 90? Oznaczałódź by to że taki JEDEN okręt może zatopić cała flotę wroga oddając salwę 122 rakiet do okrętów i samolotów pokładowych? Nieprawdopodobne.
MarWo
A kolega to prowokator czy małolat? Aktualnie używane przez USA pociski klasy Tomahawk mają bardzo ograniczoną zdolność rażenia ruchomych celów (w tym np. okrętów nawodnych), więc krążownik klasy Ticonderoga do zwalczania okrętów nawodnych może użyć przede wszystkim 8 pocisków typu Harpoon lub lufowej artylerii pokładowej (dwa działa kalibru 127 mm). Zdolność rażenia celów nawodnych mają także rakiety plot. (np. RIM-66M, RIM-156) ale tylko w tzw. "horyzoncie radiolokacyjnym" (tzn. jeśli cel jest "widziany" przez pokładową stację radiolokacyjną służącą do naprowadzania tych pocisków. Problem z pociskami plot. polega jednak na tym, że mają stosunkową niewielką siłę rażenia głowicy bojowej. W dodatku są zbyt cenne bo zapewniają strefową obronę plot i p-rakietową. Zniszczenie "całej" floty przeciwnika przez jeden okręt jest wysoce nieprawdopodobne, chyba, że mówimy o bezbronnych statkach handlowych ;-) Aktualnie analitycy US Navy uważają, że do zniszczenia lub wyeliminowania 1 okrętu klasy fregata/niszczyciel potrzeba od 4 do 8 pocisków typu Harpoon. Ale i to może się okazać niewystarczające jeśli przeciwnik ma zaawansowane systemy obronne a do tego płynie w dobrze zorganizowanej formacji. Temat rzeka a i tak wszystko się okaże w "praniu" ;-) Pozdrawiam.
bigos
ciekawe, czy da się takie cacko zamontować na Ślązaku? czy jest to w miarę kompatybilne z systemami, o których wiemy, że są już na min instalowane... bo przecież coś poza artylerią wypadałoby na nim mieć?
oskarm
W pierwotnej wersji byl przewidziany pojedynczy modul self-defence.
bsh
Nie wiem, czy by się zmieścił na korwecie. 7 metrów wysokości swoje robi. Na korwetach zazwyczaj stosuje się mniejsze rozwiązanie, np. VL Mica dla rakiet AAW. Większość okrętów i tak posiada oddzielne wyrzutnie dla rakiet AShM.
MarWo
Jak najbardziej (moduł SDM) ale to sporo kosztuje, podobnie jak rakiety RIM-162 ESSM więc PMW nie zamontuje na Ślązaku żadnych rakiet przeciwlotniczych (no może poza Gromami).
oskarm
Mala uwaga do artykulu - teoretyczna latwosc zaladunku na morzu zostala zweryfikowana w praktyce i na nowszych okretach zrezygnowano montarzu dzwigu w wyrzuti. W miejsce modulu z dzwigiem montuje sie standardowe moduly tylko z wyrzutniami. Uzyskano dzieki temu 3 dodatkowe komory na pociski.
MarWo
Dokładnie, dlatego w nowszych niszczycielach klasy Arlight Burke jest łącznie 96 komór startowych.
Seba
Do autora artykułu: Nie ma typu okrętu Toconderoga (jest napisane wyżej: "Toconderogach"). Poza tym myślę, że pisząc o typie okrętu, nie ma co odmieniać do "Toconderogach" czy Ticonderogach, tylko dać "na okrętach typu Ticonderoga".