Reklama

Przemysł Zbrojeniowy

Umowa na system minowania Baobab już wkrótce? Znamy liczbę

Baobab-K w obecnej konfiguracji, wyraźnie widoczne sześć miotaczy min. Fot. Jerzy Reszczyński
Baobab-K w obecnej konfiguracji, wyraźnie widoczne sześć miotaczy min. Fot. Jerzy Reszczyński

Polska Grupa Zbrojeniowa liczy, że umowa na pojazd minowania narzutowego Baobab-K zostanie wkrótce podpisana; podkreśla, że ten projekt to szybkie i udane zakończenie prac badawczo-rozwojowych. Toczone obecnie negocjacje dotyczą 20 systemów minowania.

Reklama

Negocjacje z Hutą Stalowa Wola, przewodzącą konsorcjum, które skonstruowało pojazd, rozpoczęły się pod koniec marca. Według rzecznika Agencji Uzbrojenia ppłk. Krzysztofa Płatka zakończenia rozmów można oczekiwać w ciągu niespełna trzech miesięcy.

Reklama

Czytaj też

Reklama

"Pojazd Minowania Narzutowego Baobab-K to jeden z projektów B+R, z których Grupa PGZ jest z kilku powodów szczególnie dumna" - powiedział PAP dyrektor departamentu rozwoju PGZ Mateusz Roszkiewicz. Zwrócił uwagę, że prace zakończono w kilka lat przy umiarkowanym budżecie, a system odpowiada wymaganiom prawa konfliktów zbrojnych i może konkurować na światowych rynkach.

Czytaj też

W projekcie uczestniczy też bydgoska Belma, która dostarcza miny. Podstawą jest konstrukcja Jelcza – spółki, która od 70 lat dostarcza swoje produkty, "a dziś - zauważył Roszkiewicz - jest partnerem praktycznie wszystkich kluczowych programów modernizacji sił zbrojnych, takich jak Wisła, Narew, Pilica czy wieloprowadnicowa wyrzutnia rakietowa".

Według szefa departamentu rozwoju "trzeba wziąć pod uwagę, jak efektywny kosztowo okazał się ten projekt – za niespełna 20 mln zł w ciągu czterech lat doszliśmy do rozwiązania, które jesteśmy w stanie wprowadzić do wojska".

Baobab-K nie jest pierwszym pojazdem minowania, nad którym pracował polski przemysł. W służbie jest niewielka liczba Pojazdów Minowania Narzutowego Kroton na podwoziu gąsienicowym. Prawdopodobnie jest ich mniej niż 10, były wykorzystywane w 10 Brygadzie Kawalerii Pancernej oraz 1 Brygadzie Pancernej w Wesołej. Kroton został opracowany przez HSW, a przy pracach nad Baobabem Huta Stalowa Wola wykorzystała doświadczenia z tego programu. Innym systemem minowania nar

Czytaj też

"Baobab-K to produkt, który jest swego rodzaju następcą Krotona. Czas, który upłynął od wejścia Krotona do sił zbrojnych, w pełni wykorzystaliśmy" - zapewnił Roszkiewicz. "Kroton był zbudowany na platformie gąsienicowej, Baobab-K wykorzystuje czteroosiową platformę kołową. Zdecydowaliśmy się na takie rozwiązanie, ponieważ ta platforma pozwala na bardziej wszechstronne jej wykorzystanie" - stwierdził.

Dodał, że Baobab-K może się sprawnie poruszać w trudnym terenie, "istotne jest także to, że kiedy nie musimy wykorzystywać wyrzutni, możemy zamontować 20-stopowy kontener i wykorzystać ten pojazd do innych celów". Szef rozwoju w PGZ podkreślił, że dzięki komputerowi pokładowemu pojazdu przy stawianiu zapory minowej dokładnie wiadomo, w jaki sposób teren został zaminowany, bo system tworzy cyfrową mapę pola minowego.

"Miny wyposażone są w zapalnik elektromagnetyczny i samolikwidator, mają też cechy nieusuwalności. Zawierają dwustronną głowicę z penetratorem formowanym wybuchowo, przebijają pancerz denny o grubości 60 mm. Po dezaktywacji miny można zebrać" - wyliczył Roszkiewicz.

Przypomniał, że przepisy ratyfikowane przez Polskę konwencji ottawskiej zabraniają stosowania min przeciwpiechotnych, a jej sygnatariuszami są m.in. wszystkie europejskie kraje NATO, a także Ukraina. "Miny przeciwpancerne są stosowane w znacznie szerszym zakresie. Trudno byłoby we współczesnych siłach zbrojnych znaleźć łatwiejszy do pozyskania oraz bardziej efektywny operacyjnie, ale także kosztowo system przeciwdziałania silnym ugrupowaniom pancernym niż minowanie" - przekonywał Roszkiewicz.

Czytaj też

Podkreślił że "Baobab-K to broń defensywna, ustawienie zapory minowej służy zaskoczeniu". "Kiedy dojdzie do pierwszej eksplozji, nacierający przeciwnik zmuszony jest się zatrzymać, zastanowić się, czy odstąpić od pogoni czy zmienić trasę. W razie zmiany trasy musi wziąć pod uwagę, że to pułapka lub gra na czas służąca temu, by ścigany lepiej przygotował się do odparcia ataku" - powiedział.

Według Roszkiewicza "to jeden z najszczęśliwszych finałów prac badawczo-rozwojowych", ponieważ "rozwiązanie, które nie jest wdrażane, szybko się starzeje".

"Zostaliśmy zaproszeni do negocjacji na 20 kompletów. Mam nadzieję, że wkrótce będziemy mogli podpisać umowę i je dostarczyć do Sił Zbrojnych RP, a przy okazji doskonalić ten produkt" - dodał.

Czytaj też

PMN (Pojazd Minowania Narzutowego) Baobab-K bazuje na ciężarówce Jelcz P882D.43 8x8 z kabiną opancerzoną na poziomie 1 normy STANAG 4569. Na podwoziu zamontowane jest osiem wyrzutni min MN-123, z których każda posiada po 20 kaset mieszczących do pięciu min, co oznacza że pojazd przewozi do 600 min przeciwpancernych. Czas przeładowania wynosi około 30 minut.

Załogę stanowi dwóch żołnierzy a zasięg układania min to od 60 do 180 m, z kolei prędkość układania min to od 5 do 25 km/h. Długość postawionego za pomocą Baobaba pola minowego wynosi do 1800 m.

System został opracowany przez konsorcjum firm, wśród których wymienić można Hutę Stalowa Wola S.A. (lider), a także Jelcz Sp. z o. o., BZE BELMA S.A. oraz Wojskowy Instytut Techniki Inżynieryjnej. Załoga tego pojazdu składa się z dwóch żołnierzy (kierowca-mechanik i dowódca-operator systemu) zajmujących stanowiska w opancerzonej kabinie. Mają oni do dyspozycji terminal wizualizacyjny z mapą cyfrową, system łączności wewnętrznej FONET, radiostację UKF RRC 9311AP, GSP i licznik kilometrów. Ochronę bierną zapewnia system samoobrony "Obra" zintegrowany z 8 głowicami detekcyjnymi i 8 wyrzutniami granatów dymnych. Umowa na ostatni etap pracy rozwojowej (Projektowanie i Rozwój) została podpisana w 2018 roku, w 2022 roku wóz przeszedł badania kwalfikacyjne. Wcześniejszy etap pracy rozwojowej, Określenie Założeń do Projektowania, HSW zrealizowała po wygraniu przetargu, jaki miał miejsce w 2014 roku.

Nad systemami minowania narzutowego na podwoziu kołowym w różnych konfiguracjach (pierwotnie Star 1466, następnie Jelcz 6x6) HSW pracowała, w dużej części z własnej inicjatywy, od połowy pierwszej dekady obecnego wieku. Pierwszy demonstrator systemu minowania na bazie Jelcza pokazano w 2007 roku, na bazie Stara - 2005 roku. System w konfiguracji wdrażanej przez wojsko będzie cechował się jednak dużo wyższym stopniem zautomatyzowania, niż wcześniejsze opracowania.

Źródło:PAP / Defence24
Reklama

Macron w Polsce, ukraińskie drony, upadek Syrii – Defence24Week 103

Komentarze (10)

  1. DІM

    Wspaniały pojazd projektowany na wojnę sprzed 30 lat. Dzisiaj miny są rozmieszczane przez drony i AI a nie załogowego Jelcza, którego bez problemu można obezwładnić strzałem z 12,7mm albo zniszczyć kosztującym kilkadziesiąt tys. USD Lancetem.

    1. Esteban

      Coż za farmazony opowiadasz! Pokaż mi system minowania, który w czasie pracy Baobaba byłby w stanie położyć adekwatną zaporę miniwą? Taki system nie istnieje Drobne możesz podrzucić pojedyńcze miny, na wrażliwym szlaku, do stawiania zapór albo ludzie, albo systemy narzutowe. Popatrz jak to działa na Ukrainie.

    2. Piterr

      Przecież sam system minowania jest automatyczny i sterowany przez AI

    3. Essex

      Tak, Ai rozmieszcza miny....napisz jeszcze ze po polu chodza terminatory.....

  2. Był czas_3 dekady

    W pierwszych założeniach projektu na kabinie Jelcza miał być zainstalowany ZSMU do samoobrony, a tu go nie ma. Wojsko brzydzi się tak potrzebnymi ZSMU choćby. do obrony przed dronami. Dodam, że powinien to być zestaw w najlepszej możliwej postaci, ze stabilizatorami itd.

    1. AndK

      I tak cena jednostkowa wzrośnie o połowę. Może jeszcze radar zainstalować? wtedy cena wzrośnie przynajmniej x2

    2. Był czas_3 dekady

      AndK@- Nie ilość lecz jakość sprzętu pozwoli skutecznie działać. Jeżeli radar byłby pomocny w działaniach Baobaba to dlaczego nie?

    3. Essex

      AndK....serio? Ile ten projekt powstawal? Doczekali sie epoki dronow. Teraz to system calkowicie bezbronny. Jakos na innych pojazdach potrafia w swiecie montowac mase uzbtojenia. U nas jakby sie bali.....to chyba nie koszguje fortuny przy takiej cenie prawda?.

  3. Spinoza

    Polska wciąż nie wydaje się w ogóle gotowa do walki. Do tej pory wschodnia granica powinna była być wyposażona w miny przeciwpancerne i linie obrony okopów z solidnymi podziemnymi bunkrami i prowadzącymi do nich przejściami, ale MON nic nie zrobił. Jak małe dzieci czekają tylko na przybycie zamówionych czołgów i sprzętu pancernego.

    1. Otas

      II WŚ pokazała jak mało warte są takie umocnienia. Teraz tym łatwiej je obejść lub zniszczyć.

    2. Essex

      Czasy II WS i okopow dawno minely. Czas dorosnąc. Mamy epoke rakiet.

  4. Seb66

    Trochę z innej bajki. Belma produkuje nowoczesne miny ppanc. w tym kierunkowe (zasięg do 60m), na tyle lekkie ze np. można je montować (zadanie dla WOT?) na...drzewach. Oraz cięższe, kierunkowe miny "inteligentne", które obracając się, śledzą ruchomy cel (z max 80m), by odpalić ładunek np. od tyłu. Miny te JAKOŚ (?) nie interesują MON. Choć już tylko kilka takich min co najmniej spowolni jeśli nie zatrzyma ataku, gdyż nie da się szybo sprawdzić wszystkich drzew wzdłuż drogi czy poboczy na te ok 100m od drogi. Ale cóż, ktoś uznał ,że wroga powstrzymają raczej...niszczyciele min i fregaty ze zdolnościami minowymi?

    1. Essex

      Rety, zawsze znajdzie sie inna firma produkujaca cos pofobnego i zawsze bedzie placz na forum. Nie mozemy sie cieszyc z tego zakupu? Tak po prostu?. Daj zyc czlowieku.

  5. Essex

    Fajnie, nareszcie. Szkoda tylko ze po tylu latach i doseiadczeniach z dronami tem woz nie ma kompletnie nic do samoobrony. Dodanie kmu lub zsu to chyba dzisiaj nie jest tak wielki i kosztowny problem?.

  6. CzarnyRycerz

    Takie pojazdy są bardzo potrzebne wojsku. Niektórzy nie rozumieją, że teren zaminowuje się na długo przed przybyciem wroga, bo dużo wcześniej wiadomo, że wróg zbiera wojska przy granicy i prowadzi mobilizację. A nawet jak się cofasz, to jest czas zaminować wybrany teren, przygotowując kolejną linię obrony.

    1. Seb66

      Pola minowego nie stawia się dziś "na długo" przed przybyciem wroga, gdyż wojna jest manewrowa. A ten system jest ważny, właśnie do błyskawicznego zaminowania na kierunku realizowanego, a nie planowanego podczas pokoju. Poza tym zważ, że miny Baobaba NIE są maskowane, zatem zdecydowanie do interwencyjnego minowania na ujawnionym kierunku ruchu npla, a nie stawiania pól minowych o znaczeniu strategicznym.

  7. Seb66

    Dwie ciekawe informacje. Najpierw cytat z przedstawiciela PGZ , że "w ciągu ...4 lat PGZ opracowało ..".więc szybko i tanio (20mln)? A na koniec, że prace rozpoczęto w ...2005 na Starze! Śledzę, ten temat od lat i dodam, że od 2005 zmieniano kolejno podwozie, system napędowy wyrzutni, układy zasilania, liczbę bloków z minami, i mnóstwo innych szczegolow. Jednym z ciekawszych "opozniaczy" był pomysł by na kabinie posadzić zsmu ważące ok 250kg, co zdyskwalifikowało poprzednią certyfikacje tej kabiny i przesunęło automatycznie temin o kolejne 1-1,5 roku. A teraz negocjują "aż" 20 sztuk? A tylko granic mamy ok 2500 km. 20 szt? Ale haubic... 700? Hmmmm

    1. Seb66

      Kontynuując dodam, że zastosowano wreszcie propagowany przez mnie od lat pomysł by taki Baobab (mój pomysł obejmuje także np. Poprada, radary, cysterny, i inne zabudowy) był na platformie którą można ŁATWO zdjąć z uniwersalnego podwozia i przenieść na inny samochód lub np. gąsienicowe podwozie, albo do ....magazynu i składować podczas pokoju sam system bez angażowania podwozia. A taki MODUŁ, zaopatrzony we własny agregat mógłby być użyty wtedy na KAŻDYM, dowolnym np. zmobilizowanym cywilnym podwoziu.

  8. Vladip

    Takie coś powinno być też wyrzutnią roku dronów.

  9. Prezes Polski

    Uważam, że ten system nie odpowiada warunkom współczesnego pola walki. Po pierwsze z wielu przykładów (są filmy!) wiemy, że utrata nawet kilku pojazdów nie powstrzymuje sowietów przed kontynuowaniem natarcia. Po drugie pole walki jest tak nasycone stronami, że puszczenie baobaba przed front nacierającego nieprzyjaciela, na odległość mniejszą niż kilkanaście km, to misja bardzo wysokiego ryzyka. Lepszym systemem jest minowanie za pomocą rakiet. Zaporę można postawić dosłownie w ciągu sekund i w odległości metrów przed nieprzyjacielem. Baobab to dobry system do stawiania trwałych zapór w dużej odległości od frontu. Zanim saperzy ręcznie wkopią te setki min, baobab stawia zaporę i jedzie dalej. Kilka takich systemów jest w stanie postawić krótkim czasie np. 4-5h pole minowe niemal nie do przejścia. Tzn. każde.pole da się przejść, ale torowanie sobie drogi przez 10km pole minowe to samobójstwo, bo wolno poruszające się pojazdy sowietów mogą być z łatwością niszczone.

  10. Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy

    Jeżeli chcemy NAPRAWDĘ stworzyć narzędzie do zmiany reguł gry przez masowe i wieloliniowe [głębokie] zaminowanie całego styku z Rosją - tych Baobabów-K winno być przynajmniej 130-150. Wtedy ze środka taktycznego i ograniczonego operacyjnego - staną się środkiem strategicznym, Niestety WP i MON chyba nie rozumieją elementariów pola walki epoki RMA - gdzie kluczem jest DYNAMIKA - WYPRZEDZAJĄCA działania nieprzyjaciela i unicestwiająca w zarodku jego ZBYT POWOLNE działania [np. koncentrację sił] Rosji do ataku].

Reklama