Reklama

Przemysł Zbrojeniowy

(Tylko) trzech w walce o kanadyjski myśliwiec

CF-188 / Fot. Phylyp (CC BY-SA 4.0)
CF-188 / Fot. Phylyp (CC BY-SA 4.0)

Kanada otrzymała odpowiedzi od trzech podmiotów w sprawie przetargu na nowy samolot bojowy dla tego państwa. W zmaganiach o ten zyskowny i prestiżowy kontrakt weźmie udział jedna firma europejska i dwie ze Stanów Zjednoczonych.

Formalne zapytanie ofertowe w tej sprawie rząd w Ottawie opublikował latem ubiegłego roku. Chodzi o zakup 88 statków powietrznych wraz z zapewne bogatymi towarzyszącymi pakietami – logistycznym i szkoleniowym. Zgodnie ze swoją polityką „korzyści przemysłowych i technologicznych” Kanadyjczycy chcą także, aby umowie towarzyszyła propozycja gospodarcza, która umożliwi ich firmom partycypację w produkcji kupowanych samolotów. Ma to przyczynić się do rozwinięcia w kraju nowych technologii, powstania wysokopłatnych miejsc pracy i wzrostu ekonomicznego. To wszystko także będzie miało swój, koszt, ale jednocześnie jest szansą dla oferenta na wzmocnienie swojego programu samolotu bojowego poprzez partycypację kanadyjską.

Do konkursu zgłosiły się trzy podmioty. Pierwszym jest konsorcjum reprezentowane przez rząd Szwecji, złożone z firm: Saab AB (lider), Diehl Defence GmbH & Co. KG, MBDA UK Ltd. oraz Rafael Advanced Defence Systems. Z pewnością chodzi tutaj o zaproponowanie najnowszego myśliwca Saaba -  JAS-39E/F Gripen NG - wraz z europejskim i izraelskim uzbrojeniem rakietowym. Drugim oferentem jest reprezentowany przez rząd amerykański Lockheed Martin wspólnie z producentem silników Pratt & Whitney. Raczej na pewno chodzi tu o zaoferowanie F-35A. Trzecim jest Boeing, występujący także pod skrzydłami Waszyngtonu wraz z firmami: Peraton Canada Corp., CAE Inc., L3 Technologies MAS Inc., GE Canada oraz Raytheon Canada Limited Services and Support Division.  Nie do końca jest jasne czy zaoferowany zostanie tutaj najnowszy wariant F/A-18E/F, które są potomkami obecnie eksploatowanych w Kanadzie maszyn, czy najnowszy wariant F-15, być może przypominający konfiguracją najlepsze F-15EX, choć materiały Boeinga wskazują, że ofertą będzie raczej Super Hornet.

Wielkimi nieobecnymi w czasie przetargu będą firmy europejskie: Dassault z Rafale i Eurofighter z Typhoonem. Najwyraźniej obydwie te firmy skupiają się obecnie raczej na rynku indyjskim i rynkach bliskowschodnich.

Wstępna ocena ofert ma zostać dokonana wiosną przyszłego roku i wówczas Ottawa chce wejść w negocjacje z dwoma lub więcej podmiotami. Propozycje mają być oceniane przy uwzględnieniu mozliwości maszyny (60 proc. oceny), kosztu (20 proc.) i związanej z nią oferty gospodarczej (20 proc.).

Ostateczny kontrakt ma zostać zawarty w roku 2022, a trzy lata później powinny rozpocząć się dostawy. Będzie to najwyższy czas. Obecnie bowiem Kanadyjczycy eksploatują 85 samolotów CF-188A/B, będących kanadyjską wersją F/A-18A/B. Samoloty te zostały zakupione w latach 80. i są obecnie starsze nawet od polskich MiG-ów-29, zatem czas na ich wymianę jest najwyższy. Kanadyjczycy podjęli próbę zakupu następców F/A-18 w ubiegłej dekadzie i są nawet partnerem 3. poziomu programu F-35.

Lightning II był swego czasu pewnym wyborem Ottawy, jednak wysokie koszty i obietnice wyborcze Justina Trudeau, po jego wyborczym zwycięstwie w 2015 sprawiły, że z zakupu zrezygnowano zapowiadając inwestycję w „tańszą platformę, która będzie bardziej odpowiednia do obronności Kanady”. Poskutkowało to tym, że dzisiaj ten zamożny kraj, aktywny na arenie międzynarodowej dysponuje przestarzałą i zużytą flotą samolotów i niedawno musiał się posiłkować dokupieniem 18 używanych F/A-18 od Australii, która wdraża zarówno Super Hornety jak i F-35.

Teraz z kolei zapowiadany jest zakup samolotów, które będą odpowiadały kanadyjskim zobowiązaniom w ramach NATO i systemu obrony NORAD i pozwolą na ich jednoczesne wykonywanie.

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze

    Reklama