Reklama

Przemysł Zbrojeniowy

Turcja: Rozmowy w sprawie przeciwlotniczego SAMP/T

fot. MBDA
fot. MBDA

Pomimo deklaracji o możliwości zakupu systemu S-400 w Rosji sprawa tureckiego zestawu przeciwlotniczego i przeciwrakietowego nie została rozstrzygnięta. Władze w Ankarze prowadzą bowiem poważne negocjacje również z konsorcjum europejskim EUOSAM - producentem europejskiego systemu SAMP/T. 

Tureckie media potwierdziły, że ministerstwo obrony Turcji oraz podsekretariat ds. przemysłu obronnego (SSM) kontynuuje negocjacje z koncernem Eurosam w sprawie zakupu systemu obrony powietrznej SAMP/T z rakietami pionowego startu Aster 30, takiego samego jaki jest już wykorzystywany w dwóch innych krajach NATO - we Włoszech i we Francji. Włoskie baterie SAMP/T zostały rozlokowane w Turcji w ramach działań NATO, wzmacniających obronę powietrzną kraju.

Należy też zauważyć, że w tym roku poinformowano o prowadzeniu przez Ankarę negocjacji z konsorcjum MEADS. Turcy pozostawiają więc sprawę systemu obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej otwartą, biorąc pod uwagę różne warianty. Natomiast same doniesienia o możliwości zakupu rosyjskich S-400 mogły być również elementem presji negocjacyjnej, wywieranej na dostawców z krajów NATO - zarówno MEADS, jak i EUROSAM - w celu uzyskania korzystniejszych warunków. Zakup S-400 przełożyłby się bowiem na brak interoperacyjności z systemami Sojuszu Północnoatlantyckiego, co było jedną z przyczyn unieważnienia wskazania chińskiego systemu HQ-9 w 2013 roku.

Z przekazywanych przez Turków informacji wynika, że umowa zakładałaby w pierwszej kolejności dostawę zestawów przeciwlotniczych i przeciwrakietowych, co ma zaspokoić „pilne potrzeby bezpieczeństwa państwa”. Dopiero jako rozwiązanie długoterminowe, zakłada się nawiązanie ścisłej współpracy przemysłowej w tej dziedzinie oraz transfer technologii.

Głównymi firmami tureckimi, które mają współpracować przy budowie nowego systemu przeciwlotniczego i przeciwrakietowego mają być Aselsan i Roketsan. Firmy te wcześniej nie potrafiły samodzielnie opracować przeciwlotniczych zestawów rakietowych średniego zasięgu spełniających wymagania sił zbrojnych Turcji. Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami, rząd w Ankarze przeznaczył na nowy program około 3,4 miliarda dolarów.

MD/JP

Reklama
Reklama

Komentarze (8)

  1. Mła

    Turcja to obecnie taki "Koń Trojański" w NATO i powinna zostać odcięta od uzbrojenia i technologii z zachodu bo zaraz Rosjanie będą to mieli, a jak chcą to niech kupują od Rosjan S-400 skoro taki świetny.

  2. ryszard56

    ręce opadają ,a u Nas dialogi i coraz więcej generalów tragedia

  3. Podlasianin

    Jak to możliwe że Turcy na OPL przeznaczają 3,4 mld USD czyli około 13,6 mld złotych, a nam Amerykanie zaśpiewali za 8 baterii patriotów aż 64 miliardy złotych czyli 8 mld USD? Czy to oznacza że Turcja chce tylko 2 baterie kupić?

  4. Podlasianin

    Jak to możliwe że Turcy na OPL przeznaczają 3,4 mld USD czyli około 13,6 mld złotych, a nam Amerykanie zaśpiewali za 8 baterii patriotów aż 64 miliardy złotych czyli 8 mld USD? Czy to oznacza że Turcja chce tylko 2 baterie kupić?

  5. prawnik

    Mogliśmy je mieć dawno i rozdawać karty w związku z posiadaniem licencji i wyłączności

  6. Emil

    Po co im interoperacyjność z NATO ? Robią wszystko,żeby pokazać,że im na NATO nie zależy.Niech kupują ruskie albo chińskie,tak jak chcieli od początku.

  7. ccc

    Tymczasem w Polsce ... mamy mianowanych kolejnych 9 nowych generałów. Bo nie może być tak, że na 1000 żołnierzy przypada "tylko" jeden generał !

  8. racjonalnie patrząc

    Ale to nie Turcji zależy na interoperacyjności. To Europie i USA zależy by tureckie radary dostarczały im sytuacji w regionie a Turcję wali sytuacja powietrzna nad Alpami czy Teksasem...