Reklama

Przemysł Zbrojeniowy

Seredyński: Kontrowersje wokół procedury, którą stosuje NCBiR

Fot. D. Sadza/Defence24.pl
Fot. D. Sadza/Defence24.pl

Wydawanie miliardów złotych przez NCBiR na projekty z zakresu bezpieczeństwa i obronności państwa powinno być bardzo poważną sprawą. Tymczasem dalekie od powagi są wątpliwości prawne dotyczące procedury wydawania tych środków. Ponadto ustawa o NCBiR zawiera regulacje proceduralne, które nie spełniają podstawowych standardów prawnych - pisze na blogu Defence24.pl Filip Seredyński, radca prawny z ponad 10-letnim doświadczeniem w obsłudze prawnej przedsiębiorstw branży zbrojeniowej.

Realizowany w ramach projektów offsetowych transfer technologii do polskiego przemysłu obronnego może uzupełnić krajowy potencjał naukowy i technologiczny. Jednak nie zastąpi on polityki państwa w zakresie wspierania rozwoju branży zbrojeniowej opartego na własnych badaniach i innowacjach. Kluczowym instrumentem państwa w tym zakresie miały być programy realizowane przez Narodowe Centrum Badań i Rozwoju. Obecnie NCBiR finansuje kilkaset projektów z zakresu bezpieczeństwa i obronności państwa o wartości przekraczającej 2 mld zł. Działania na taką skalę, realizowane przez jednostkę sektora finansów publicznych, powinny być prowadzone według jednoznacznej procedury, zapewniającej pełną transparentność. Tymczasem wokół trybu postępowania przed NCBiR pojawia się szereg wątpliwości.

Wszystkie organy państwowe, co do zasady, działają zgodnie z kodeksem postępowania administracyjnego (KPA). Odstępstwa od stosowania KPA powinny wynikać z przepisów tego kodeksu lub z ustawy regulującej działanie organu państwa. W przypadku NCBiR zasada stosowania KPA nie została jednoznacznie wyrażona w przepisach. W konsekwencji istniały wątpliwości czy NCBiR stosuje KPA. Należy podkreślić, że KPA gwarantuje zachowanie standardów proceduralnych, takich jak: dwuinstancyjność, bezstronność osób zaangażowanych w wydawanie decyzji, zasadę udziału stron w postępowaniu, czy zasadę sądowej kontroli decyzji administracyjnych. NCBiR organizując konkursy stał jednak na stanowisku, że postępowanie w sprawie wyboru projektów uzyskujących dofinansowanie nie podlega KPA.

Stosowanie KPA uniemożliwiłoby NCBiR m.in. utajnianie tożsamości wszystkich ekspertów, których opinie decydują o przyznaniu środków oraz ograniczenie dostępu do ekspertyz, co praktycznie uniemożliwia dyskusję merytoryczną z NCBiR. W chwili obecnej zasada anonimowości ekspertów oraz tajności ekspertyz konkurencyjnych projektów wynika z pkt IV.17 regulaminów konkursów. O tym, jak ważnym elementem jest dostęp do ekspertyz, świadczy m.in. wypowiedź Wojewódzkiego Sąd Administracyjnego w Warszawie zawarta w uzasadnieniu Wyroku z dnia 7 marca 2013r. sygnatura akt: V SA/Wa 868/12: „W ocenie Sądu przedstawione w rozpoznawanej sprawie oceny ekspertów nie spełniają standardu jakiego należy oczekiwać i jaki winni prezentować "wybitni przedstawiciele środowisk naukowych, gospodarczych i finansowych" powołani do tej funkcji zgodnie z art. 38 ustawy z dnia 30 kwietnia 2010 r. o Narodowym Centrum Badań i Rozwoju”.

Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie wielokrotnie wskazywał, że NCBiR nie stosuje KPA. (Tak np. w wyrokach z 28 października 2013r., 3 lipca 2014r., 17 września 2014r., 8 grudnia 2014r. /nieprawomocnym/ i 15 stycznia 2015r.) Odmienna teza została przez WSA sformułowana wyłącznie w wyroku z 7 marca 2013r. Na marginesie należy zauważyć, że wszystkie ww. sprawy NCBiR przegrał, gdyż kończyły się uchyleniem decyzji organów NCBiR. Natomiast Naczelny Sąd Administracyjny całkowicie inaczej opowiedział się w wyroku z 27 października 2014r. za stosowaniem KPA, co nie wpłynęło dotąd na linię orzeczniczą sądu niższej instancji tj. WSA. Niewykluczone, że taka zmiana nastąpi po rozpatrzeniu przez NSA kolejnej skargi. NSA w wyroku z 27 października 2014r. stwierdził między innymi, że użyte w przepisach ustawy o NCBiR sformułowanie „wydaje decyzję” oznacza wydanie decyzji administracyjnej w rozumieniu KPA, które musi być poprzedzone postępowaniem administracyjnym zgodnym z tym kodeksem.

Równocześnie, 17 stycznia 2014r. do Marszałka Sejmu wpłynął rządowy projekt nowelizacji ustawy o NCBiR (druk 2086), zgodnie z którym ewentualne odwołania od decyzji Dyrektora NCBiR - w sprawie przyznania środków finansowych - mogą dotyczyć wyłącznie „naruszenia procedury konkursowej lub innych naruszeń formalnych”.  Ponadto, w pierwszym czytaniu w sejmowej Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży kluczowe określenia: „wydaje decyzje” oraz „decyzja” - zawarte w art. 40 ust. 3 i 4 - zostały zastąpione słowami: „rozstrzyga” i „rozstrzygnięcie”. Ustawa została uchwalona  15 stycznia 2015r. i wejdzie w życie 25 maja 2015r.

Konsekwencją zmian w ustawie jest ograniczenie podstaw odwołania od decyzji NCBiR wyłącznie do kwestii formalnych oraz utrata aktualności wyroku NSA, podejmowanego w innym stanie prawnym. Nadal nie została przy tym definitywnie rozstrzygnięta wątpliwość, czy do postępowania przed NCBiR stosuje się KPA.

Dokonując zmian w ustawie o NCBiR posłowie nie dokonali równocześnie zmiany innego kontrowersyjnego przepisu dotyczącego projektów w zakresie badań naukowych i prac rozwojowych na rzecz obronności i bezpieczeństwa państwa. W tych przypadkach procedura przebiega w ten sposób, że konkurs ogłasza Komitet Sterujący, który ustala również regulamin konkursu oraz wyznacza ekspertów. Po sporządzeniu opinii przez ekspertów Komitet Sterujący przygotowuje listę rankingową projektów oraz dokonuje końcowej merytorycznej oceny projektów. Na podstawie ww. listy rankingowej  Dyrektor NCBiR wydaje decyzję o przyznaniu środków, od której odwołanie przysługuje do …. Komitetu Sterującego.

Mamy zatem do czynienia z sytuacją, w której Komitet Sterujący, pełniący kluczową rolę w przygotowaniu decyzji Dyrektora NCBiR, rozpatruje odwołania od decyzji Dyrektora. Rozwiązanie takie nie spełnia standardów przewidzianych np. w KPA, gdzie jednoznacznie przewidziano wyłączenie z rozpatrywania środków odwoławczych urzędników, którzy brali udział w wydaniu zaskarżonej decyzji.

Powyższe uwagi pokazują, jak ważne w wydawaniu środków publicznych, jest jednoznaczne i transparentne sformułowanie zasad proceduralnych. Braki w tym zakresie negatywnie rzutują na skuteczność podejmowanych działań oraz na zaufanie do działań władzy publicznej.


Filip Seredyński – radca prawny z ponad 10-letnim doświadczeniem w obsłudze prawnej przedsiębiorstw branży zbrojeniowej. Partner w Kancelarii Sandurski, Leśniak, Seredyński. Brał między innymi udział w negocjacjach dotyczących polonizacji, udzielania licencji i transferu technologii obronnych oraz w opracowaniu koncepcji konsolidacji przemysłu obronnego. Kierował badaniem systemu zamówień obronnych w państwach Unii Europejskiej i opiniował projekty ustaw dotyczących branży obronnej. Specjalista w obszarze transakcji M&A. W latach 2007-2010 pełnił funkcję sędziego Sądu Giełdowego przy Giełdzie Papierów Wartościowych S.A. w Warszawie. W przeszłości także członek rad nadzorczych spółek Skarbu Państwa oraz ekspert Komisji Finansów Publicznych Sejmu RP. W latach 2000-2006 wykładowca Wyższej Szkoły Bankowej w Poznaniu.

Wszystkie teksty Autora na blogu Defence24.pl

 

Reklama
Reklama

Komentarze (6)

  1. xxxx

    NCBR to rozdawnictwo koleżeńskie. większość projektów nie ma okreslonego jasno w umowie celu, nie ma wymagań na produkt - czyli zróbmy coś ale co wyjdzie to wyjdzie i tak zawsze będzie to rozliczone. Nikt w NCBR nie rozlicza merytorycznie projektów, bo urzędnicy nie maja pojęcia o technice i oczekują jedynie zgrabnego sprawozdania końcowego. Aż dziw bierze, że jakoś żadne organy tak aktywne wielu innych miejscach, nie mają ochoty rozpracować tego podwórka.

    1. gbur

      potwierdzam, zajrzałem nieco za kurtynę i też nie mogę uwierzyć że taka machina do utylizacji unijnych pieniędzy funkcjonuje pod czujnym okiem wszystkich państwowych cerberów i służb bezpieczeństwa Finansowane projekty są potrzebne obu stronom - beneficjentowi jako źródło kasy oraz urzędnikom jako sposób zwiększania władzy i wpływów. Najczęściej kończy się brakiem sukcesu bo to najwygodniejszy sposób utylizacji kasy - pieniądze wydane, biznes się nie przyjął, spisujemy protokół i rozchodzimy się bez zobowiązań. Firmy za te pieniądze robią wszystko, płacą ludziom nie związanym z projektem, finansują prace zupełnie niezwiązane, dogadują się na podział zysku z lewych faktur z podwykonawcami i i tym podobne machlojki. Tylko nikomu nie wolno nazwać rzeczy po imieniu, w końcu w majestacie prawa i przy urzędniczych aprobatach i podpisach. Słowo \'prokurator\' jest tu niemile widziane przez obie strony biznesu. I niby się już przyzwyczailiśmy, tylko ta skala - rozdają sobie za nic po kilka baniek bo po mniejsze kwoty nie opłaca się schylać. Dziękujemy za waszą innowacyjność.

  2. xman

    Dotychczasowy poziom tzw. wdrażania wyników projektów realizowanych pod nadzorem NCBR sięgał ok. 1%. Tak tak - 1%. A działo się tak głownie z tego powodu, że w dziale bezpieczeństwo i obronność uruchamiano projekty przez nikogo nie "zamawiane" ani nie koordynowane i do tego bez żadnych umocowanych formalnie wymagań, tj. jak WZTT lub ZTT (ogólnie są to dokumenty formułujące wymagania taktyczno-techniczne stosowane w obszarze pozyskiwania sprzętu wojskowego - SpW). Stąd tak prowadzone projekty kończyły się nie tym czym powinny zgodnie z wymaganiami (bo takowych zazwyczaj nie było), a tym co "udało" się wykonawcy zrobić. I w przeważającej mierze uzyskiwane wyniki (o dziwo!) nie spełniały potrzeb SZ i stąd taki zawrotny procent wdrożeń. Od pewnego czasu nadzór nad projektami w tym obszarze przejął MON, co dla NCBR pozbawionego merytorycznie przygotowanej kadry wydaje się wybawieniem z trudnych decyzji dokonywania oceny uzyskiwanych wyników. Dodatkowo (docelowo) każdy projekt może być uruchomiono jedynie wtedy jeżeli powstały wymagania na zapotrzebowany SpW. W związku z ww. nadzorem nie powinno już być przypadków, że uruchamiany jest projekt, który nie został "zatwierdzony" przez MON jako konsekwencja potrzeb SZ. Ten proces przejmowania nadzoru i kontroli nad jakością i rodzajem projektów uruchamianych w NCBR dopiero rusza i miejmy nadzieję, że doprowadzi do znaczącego zwiększenie projektów kończonych "pozytywnie" tzn. takich, które w efekcie końcowym spełniają ściśle (i uprzednio) potrzeby SZ RP. W skrócie mówiąc (pisząc) do projektów rozwojowych realizowanych w NCBR będą miały zastosowania te same, w sumie dość restrykcyjne, ale i transparentne, procedury jakie MON stosuje w swoich pracach rozwojowych, opartych na zasadzie: wymaganie-wykonanie-sprawdzenie-opłacenie. To tak w wielkim skrócie.

    1. podatnik

      czy dobrze rozumiem? Prace rozwojowe realizowane przez NCBiR są wdrażane w 1%, a przez MON w 100%, bo inaczej MON nie płaci? Muszą być super-tajne, bo jakoś cicho o nich. Kurde, to zlikwidować NCBiR i przekazać środki do MONu

  3. pacodegen

    Sprawa jest istotna, po analizie projektów widać, że są powielane istniejące rozwiązania, na co szkoda pieniędzy, a zwłaszcza czasu! Lepiej je kupić, a pieniądze na opracowania skierować na nowe projekty, byle nie półkowe, bo takie też mamy i to sporo. Najgorsze, ze opracowane projekty sa pomijane w krajowych wdrożeniach, firmy preferują swoje zakupione za granicą. Są tu ewidentne związki przyczynowe, nad którymi nikt się już nie zastanawia!

  4. jang

    co to jest "tzw interes państwa"?? Zwłaszcza w nauce jest trudny do zdefiniowania i najczęściej sprowadza się do..interesu grupki lobbystów reprezentowanej przez umiejętnie gmatwającego opis tego interesu prawnika. Wpierw powinny być zdefiniowane precyzyjnie zadania NCBiR w kierunkach prac .No ale..precyzja zadań i procedur to śmierć władzy urzędnika i polityka go popierającego

  5. prawnik

    Zgadzam się co tzw transparentności wydawania środków publicznych. Ale temu służy ustawa o finansach publicznych . Moim zdaniem stosowanie kpa w omawianym przypadku ( tj. rozstrzygania komu przyznać środki na badania a komu nie ) mija się z celem. Autor powołuje się na orzecznictwo WSA w W-wie które jak sam zauważa stoi w sprzeczności z orzecznictwem sądu nadrzędnego tj. NSA w W-wie ( co nie jest przypadkiem odosobnionym w przypadku innych WSA ). Autor przy tym zapomina, że tzw. interes Państwa jest dobrem nadrzędnym i może on wyłączać stosowanie m.in..... przepisów ustawy Kpa.Reasumując zasadnym było by jednak zastosowanie procedury odwoławczej takiej jak przy przetargach tj. od "decyzji " a raczej rozstrzygnięcia NCBiR służyło by odwołanie do KIO a od rozstrzygnięcia KIO skarga do WSA i ostatecznie do NSA. Lub odwołanie od rozstrzygnięcia NCiBR zamiast KIO do ministra ( właściwego na przedmiot badań ) a od jego decyzji skarg a do WSA a potem do NSA.Skróciłbym ( ze względu na interes Państwa ) tylko terminy rozpatrzenia sprawy dla poszczególnym organów( w tym Sądów) Sprawy w NSA są rozpatrywane po dwóch trzech latach od daty wpływu skargi

    1. monomah

      No właśnie "prawnik" czyli wirtualista. To ludzie tworzą prawa i większością decydują się je respektować a nie prawo tworzy ludzi. Zajmowanie się rzeczami wirtualnymi skutkuje szybkim oderwaniem rzeczywistości. Może stąd "prawnik" to po polityku i lekarzu, zgodnie z ostatnim badaniami zaufania (próbka ponad 12 tys osób!), osoba o najmniejszym zaufaniu społecznym (ufa jakieś 12%, nie ufa 81%)

    2. bezprawnik

      Ale procedura odwoławcza do KIO również przewiduje konieczność wykazania przez odwołującego się, że Zamawiający naruszył przepisy (czyli złamał prawo). Nie przewiduje natomiast możliwości rewizji decyzji organizatora przetargu pod względem merytorycznym. A więc gdzie tu jest "interes Państwa"?

  6. Sauber

    Pojazdy produkowane przez AMZ mają wygląd rodem ze wschodniej granicy (Białoruś, Kazahstan), a TUR III to jest szczyt ich kiepskiego designu. Ostatnie rosyjskie projekty jak KRAZ Spartan bija na głowę design AMZ. Wiem, że to drugorzędna sprawa, ale jednak osiągi + wygląd to klucz do międzynarodowego sukcesu. Czy tak trudno zatrudnić człowieka kompetentnego do projektowania nadwozia?

    1. kj1981

      Zgadzam się z przedmówcą w sprawie wzornictwa - to są dobrze wydane pieniądze. Mam tylko jedno zastrzeżenie: KrAZ jest ukraińską firmą, nie rosyjską.

    2. Sum

      Bez urazy ale kpisz pan Sobie? Na polu bitwy ważne są osiągi, a nie wygląd. Co wy macie wszyscy do tego Tura III? Wszystko jest na wierzchu dzieki czemu łatwo to zdemontować i wymienić. Jak chcecie ładne pojazdy do transportu żołnierzy to kupcie MONowi niemieckie dwupiętrowe autobusy z klimatyzacją.