Reklama

Przemysł Zbrojeniowy

Rośnie niemiecki eksport uzbrojenia do Azji – „doktryna Merkel” w działaniu

Niemcy eksportują do Azji kolejne generacje okrętów podwodnych. Na zdjęciu zmodernizowany okręt Typu 209, należący do Republiki Korei. Fot. PH1 David A. Levy, US Navy/US Navy/Wikimedia Commons
Niemcy eksportują do Azji kolejne generacje okrętów podwodnych. Na zdjęciu zmodernizowany okręt Typu 209, należący do Republiki Korei. Fot. PH1 David A. Levy, US Navy/US Navy/Wikimedia Commons

Przemysł zbrojeniowy Niemiec zdobywa nowe rynki zbytu w Azji i dzięki temu cięcia wydatków obronnych na kontynencie są dlań znacznie mniej dotkliwe. Wszystko to dzieje się przy aktywnym wsparciu rządu Republiki Federalnej Niemiec.

Jak informuje Der Spiegel, niemiecki przemysł zbrojeniowy wzmacnia swoją obecność na rynkach azjatyckich. Autorzy artykułu przytaczają m.in. podpisany pod koniec 2013 roku kontrakt na sprzedaż okrętów podwodnych Typu 218SG z napędem klasy AIP do Singapuru. Azjatyckie państwo – miasto pozyskało wcześniej także zmodernizowane czołgi typu Leopard 2, a okręty podwodne produkowane przez ThyssenKrupp trafiały m.in. do Republiki Korei.

Dynamiczny rozwój gospodarczy wielu państw azjatyckich pozwalający na zwiększanie wydatków obronnych i jednoczesny wzrost napięcia w regionie powodują, że Azja staje się najatrakcyjniejszym rynkiem dla producentów uzbrojenia. Zgodnie z przytoczonymi w artykule danymi SIPRI, trzech z pięciu największych światowych importerów uzbrojenia to państwa azjatyckie (ChRL, Indie i Republika Korei). Dzięki oferowaniu innowacyjnych rozwiązań technologicznych, niemiecki przemysł zbrojeniowy stale powiększa swój portfel zamówień w regionie.

W sytuacji, w której krajowe wydatki obronne pozostają na poziomie wymuszającym ograniczanie programów modernizacyjnych Bundeswehry, w celu wsparcia producentów na rynkach zagranicznych stosowany jest szeroki wachlarz instrumentów. W grę wchodzą m.in. rządowe gwarancje dla eksporterów czy oferowanie używanego sprzętu wraz z pakietami modernizacyjnymi, dostarczanymi przez niemiecki przemysł.

Co ciekawe, Niemcy bardzo zachowawczo podchodzą do modernizacji własnych sił zbrojnych, czego przykładem jest rezygnacja z zakupu uzbrojonych bezzałogowców Jednocześnie eksport uzbrojenia na ogół nie napotyka na ograniczenia z powodów politycznych. Czyżby zatem doktryna Merkel przedkładała rozwój gospodarczy nad możliwości własnych sił zbrojnych?

(JP)

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (4)

  1. antek

    Panie Piotrze, a PHO to prywatna firma? Prezes się sam wybiera czy może z nadania politycznego jest? A rząd cudotwórców co zrobił w tej sprawie? Handel bronią jest taki trochę specyficzny, "załatwiany" zazwyczaj z udziałem rządów danych państw. Nasz "cudotwórca" i jego ekipa muszą się jeszcze całe lata świetlne uczyć jak powinno się takie interesy załatwiać. A co do jakości czeskiej np. amunicji - to tak cudownie nie jest. choć cena faktycznie jest niska.

  2. piotr

    u nas problemem jest nie PHO tylko decydenci polityczni na najwyższych szczeblach.

  3. Pan Piotrek

    Wszyscy w europie eksportują - nawet Ceska Zbrojovka podpisała świetne kontrakty, bo ma świetne produkty - tylko pho niczego nie może. Bo najważniejsze w pho jest stanowisko prezesa!

  4. fenix

    a jakie kontrakty zbrojeniowe zdobyły polskie formy przez ostatnie 5 lat przy wsparciu rządu ?

Reklama