F-16C bez pilota na pokładzie wystartował 19 września z bazy Tyndall na Florydzie. Podczas trwającego godzinę lotu, samolot przekroczył barierę dźwięku i osiągnął pułap 12 km. Następnie wylądował bez problemów. Był to pierwszy bezzałogowy lot maszyny typu QF-16C, czyli najnowszej generacji zdalnie sterowanego celu latającego U.S. Air Force.
QF-16C zastąpią w roli latających celów samoloty QF-4E Phantom, których możliwości manewrowe nie pozwalają już dziś odwzorować w pełni maszyn przeciwnika. QF-16 będą stanowić realistycznego przeciwnika, zwłaszcza dla maszyn piątej generacji, takich jak F-22 i F-35. Samolot jest w stanie wykonywać w trybie zdalnie sterowanym dokładnie takie same manewry jak myśliwce 4 generacji z pilotem na pokładzie.
Podczas próbnego lotu bezzałogowego 19 września, samolotem QF-16C kontrolowało dwóch pilotów. Jest to pierwsza maszyna której modyfikacja została zakończona. Kosztującym 70 milionów dolarów procesem przekształcania emerytowanych myśliwców w skazane na zniszczenie drony zajmuje się 309th Aerospace Maintenance and Regeneration Group z bazy lotniczej Davis-Montan. Dotąd zmodyfikowano 6 maszyn do standardu QF-16C.
Wszystkie tak przebudowane maszyny trafiają do 53rd Weapons Evaluation Group stacjonującej w bazie lotniczej Tyndall na Florydzie. Jest to jedyna amerykańska jednostka obsługująca zdalnie sterowane cele latające, wykorzystywane przez pilotów US AIR Force, US Navy i Marines, oraz państw sojuszniczych.
[[VIDEO]]
kulk
To przecież zamiast zdalnie sterowany cel może być najlepszy "dron" czyli klasyczny samolot ale sterowanym z ziemi, który przecież jest zdolny do wykonania o wiele większego zakresu działań niż "zwykły" dron !
And
U nas F-16 to super technika, a w USA to prawie złom.
dino
Nie ośmieszaj się.