Reklama

Przemysł Zbrojeniowy

PAS2023: Premiera francuskiego drona MALE

Aarok - prototyp
BSP Aarok
Autor. Maciej Szopa/Defence24

Jedną ze stosunkowo nielicznych niespodzianek na tegorocznym Paryskim Salonie Lotniczych, a jednocześnie jedną z nielicznych premier sprzętu o profilu typowo wojskowym, był bezzałogowy aparat latający Aarok francuskiej firmy Turgis & Gaillard

Reklama

Wojna na Ukrainie - raport specjalny Defence24.pl

Reklama

Maszyna reklamowana jest jako "pierwszy europejski system klasy MALE (Medium Altitude Long Endurance", co jest wyraźnym nadużyciem biorąc pod uwagę chociażby wielkiego, rozwijanego przez Airbusa MALE RPAS, czy nieco młodszego Xplorer firmy Leonardo. Obydwa zresztą także znalazły się w tym roku na ekspozycjach swoich producentów. Wcześniej „pierwszym europejskim MALE" był na Le Bourget, stworzony na bazie Piaggio Avanti II,  P.1HH Hammerhead. Wszystko to nie wspominając o bogato prezentowanych w tym roku konstrukcjach tureckich (o ile Turcję klasyfikujemy jako Europę), z których do tej klasy należą co najmniej dwie – Anka S i Aksungur.

Tak czy inaczej kolejny europejski system MALE, czyli Aarok prezentuje się bardzo ciekawie a jego prosta, smukła sylwetka przyciąga uwagę odwiedzających. Pomalowana na biało maszyna powstała w klasycznym układzie dolnopłata ze śmigłem ciągnącym. Napęd stanowi silnik turbinowy Pratt & Whitney Canada PT6 (883kW), co niepokojąco upodabnia prezentowany prototyp Aaaroka do polskiego samolotu szkolnego PZL-130 Orlik TC-II, przynajmniej w projekcji przedniej.

Reklama
Aarok
BSP Aarok
Autor. Maciej Szopa/Defence24

Aarok ma 14 metrów długości i rozpiętość skrzydeł 22 metry. Maksymalna masa startowa to 5,5 tony, a wszystko to oznacza, że bezzałogowiec ten jest większy np. od popularnego na świecie MQ-9A Reaper.

Maszyna ma być zdolna do operowania przez 30 godzin na pułapie do 10 km z prędkością do 463 km/h. Samolot ma przenosić do 1,5 tony uzbrojenia i został przedstawiony wraz z makietami szerokiej jego gamy. Przewidywane są bomby naprowadzane i kierowane pociski przeciwpancerne, a także podwieszane sensory takie jak dodatkowe głowice optoelektroniczne, zasobniki rozpoznawcze, radar SAR i inne.

Maszyna będzie więc w stanie wykonywać szeroki zakres misji w tym stricte bojowe. To ostatnie podkreślają zresztą sami konstruktorzy, którzy mówią, że jest to maszyna stworzona specjalnie do walki. Piętą achillesową pomysłu jest to, że jego twórcy to stosunkowo młoda i niewielka firma, a sama konstrukcja nie została jeszcze oblatana, choć ma nastąpić to jeszcze w tym roku. Z kolei gotowość operacyjna – zdaniem producenta – mogłaby zostać osiągnięta już w roku 2025.

Czytaj też

Ujawnienie istnienia Aaroka, stworzonego przez 300 osobową firmę za środki własne, ma być początkiem rozmów na temat jego integracji i wyrobami czołowych francuskich producentów tworzących awionikę i elektronikę.

Wydaje się, że kluczem do sukcesu Aaroka i pokonania europejskich (i nie tylko) konkurentów może być niska cena. Nie jest ona wykluczona biorąc pod uwagę zastosowania tylko jednego silnika, w dodatku z komercyjnej „półki".

Wcześniej firma Turgis & Gaillard utrzymywała się w branży lotniczej z bycia poddostawcą komponentów do Airbusa a także serwisami lekkich samolotów Pilatusa należących do sił zbrojnych Francji.

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (5)

  1. Był czas_3 dekady

    No, to my moż3emy naszego Orlika TC-II przekonstruować na system klasy MALE. Myślę, że nasi inżynierowie nie mieliby z tym problemu. Kiedyś była nawet propozycja dozbrojenia tego samolotu i czas powrócić do tematu.

    1. Chyżwar

      Niby tak. Ale wolałbym albo dwa silniki w skrzydłach jak ma "Łoś", albo "pchacza" z tyłu. Rzecz w tym, że dron tej wielkości może przenosić jednocześnie głowicę obserwacyjną i w nosie mieć radar "SAR" a tego się zrobić nie da w dronie posiadającym silnik tam, gdzie ma go Orlik. Omawianego francuskiego drona też to dotyczy. Ładny jest. Ale silnik w nosie to nie jest najlepszy pomysł dla takiej konstrukcji.

    2. Davien3

      @Był czas_3 dekady a jak sobie wyobrazasz zrobienie z maszyny szkolnej drona o czasie lotu jakies 20x wiekszym od oryginału? Toz Orlik ma za mały pułap zasieg i jedynie 250kg udźwigiem. Musiałbys zbudowac go od podstaw

    3. Davien3

      @Chyzwar radar SAR zawsze mozna umiescic w owiewce pod kadłubem albo w podwieszanym zasobniku jak bedzie potrzebny

  2. BadaczNetu

    Bezsensowny wynalazek. Drony tego rozmiaru i prędkości, nadają się tylko co celów zwiadowczych w czasie pokoju. W warunkach wojny zostaną zestrzelone jak tylko pojawią się na radarze.

    1. Był czas_3 dekady

      Dlatego takie drony powinny być wyposażane w środki do samoobrony, jak samoloty/śmigłowce wojskowe.

    2. Chyżwar

      Niekoniecznie. Załóżmy, że ktoś zrobi drona tej wielkości, który będzie stelach. Poza tym duże konstrukcje lepiej sobie radzą nad morzem. Załóżmy więc, że dron tej wielkości miał głowicę obserwacyjną i radar SAR. Dołóż mu jeszcze SPEAR. Wówczas taka zabaweczka może być bardzo przykrą niespodzianką dla rosyjskiej floty. Jak wykryje poważniejszy obiekt, to da namiar NSMom i zaraz po tym zniknie z ruskiego radaru. Jak wpatrzy mniejszy okręt, to mu przylutuje z "włóczni". Nad lądem przy pomocy odpowiedniej broni może robić to samo pod warunkiem, że będzie to broń fire-and-forget.

  3. Chyżwar

    Może i nie działa jeszcze, ale trzeba mu przyznać, że ładny z niego skurczybyk.

  4. Prezes Polski

    Ciekawy jest układ. Większość dronów jednosilnikowych tej klasy ma śmigło pchające, co pozytywnie wpływa na funkcjonalność. W dziobie można umieścić radar i inne czujniki, a głowica optyczna podwieszona z przodu jest narażona na mniejsze drgania. Śmigło pchające jest też chyba bardziej wydajne.

  5. hera

    W Polsce świetnym materiałem na drona MALE wydaje się Flaris LAR1 firmy Metal Master.

Reklama