- Ważne
- Wiadomości
Pancerna i artyleryjska Stalowa Wola w obiektywie [FOTO]
Tegoroczny sezon wakacyjny, głównie za sprawą pandemii koronawirusa, jest najbardziej nietypowym od dziesiątków lat. Obostrzenia i ograniczenia związane z zagrożeniami epidemicznymi zmieniły model wypoczynku zdecydowanej większości naszych rodaków. Dla wielu stały się one jednak inspiracją do poszukiwania alternatywnych modeli spędzania wolnego czasu. Właśnie na tegoroczne wakacje – z myślą o miłośnikach historii i militariów – Muzeum Regionalne w Stalowej Woli przygotowało interesującą propozycję, wartą polecenia tym, którzy podróżują po kraju.

Na szlaku pomiędzy Bieszczadami lub Tatrami, a Sandomierzem czy Kazimierzem Dolnymi albo Podlasiem i Roztoczem, można zatrzymać się w Stalowej Woli. Tutaj, nieomal w centrum miasta, przed siedzibą Biblioteki Międzyuczelnianej przy ul. Popiełuszki, Muzeum prezentuje ogólnodostępną, plenerową wystawę fotograficzną „ZIELONE, ŻÓŁTE… STALOWE. Wyroby Zakładów Południowych i Huty Stalowa Wola”.
Na kilkudziesięciu wielkoformatowych planszach eksponowanych jest ponad sto unikatowych dokumentów fotograficznych. Ich zawartość najkrócej można określić hasłem „Od Zakładów Południowych do HSW SA”, jakie obecne było w przestrzeni publicznej przez cały okres niedawnych obchodów 80-lecia Centralnego Okręgu Przemysłowego. COP, ze Stalową Wolą jako jego niekwestionowaną perłą, a także z wzniesionymi również od podstaw wytwórniami lotniczymi PZL w Mielcu (płatowce) oraz Rzeszowie (silniki), fabrykami amunicji w Pionkach, Skarżysku Kamiennej i Nowej Dębie, i kilkudziesięcioma innymi fabrykami, m.in. w Dębicy, Starachowicach, Kraśniku, Tarnowie, Nowej Sarzynie, stał się – niedokończonym z powodu wybuchu II wojny światowej – nowoczesnym i dysponującym potężnym potencjałem skupiskiem zakładów przemysłu zbrojeniowego w II Rzeczypospolitej. Miał do 1942 r. zapewnić Wojsku Polskiemu możliwość nadrobienie olbrzymich zapóźnień w ilości i jakości uzbrojenia.
Przygotowane na wystawę dokumenty fotograficzne, z których znaczna część publikowana jest po raz pierwszy, pozwalają widzowi odbyć w ciągu kilkudziesięciu minut wędrówkę po ponad ośmiu dekadach tworzenia i rozwijania – najnowocześniejszego w Europie, jak zakładano – ośrodka produkcji artyleryjskiej oraz metalurgicznej, jakim stały się Zakłady Południowe. Zostały one powołane do życia wiosną 1937 roku (prace nad ich budową rozpoczęto 17 marca), a już 14 czerwca 1923 roku Prezydent RP Ignacy Mościcki dokonał uroczystego ich otwarcia, połączonego z przekazaniem wojsku wyprodukowanych w Zakładach Południowych dział. ZP wówczas produkowały już, głównie dla potrzeb przemysłu zbrojeniowego, stale specjalne, w tym pancerne, oraz, przede wszystkim – elementy, podzespoły i kompletne wyroby artyleryjskie. Zakłady rozpoczęły także produkcję turbin parowych dla systemów energetycznych. Produkowane wówczas wyroby ZP stanowią prawdziwy smaczek publikowanych na wystawie fotografii archiwalnych.
Zajęte na początku września 1939 r., nietknięte przez bombardowania i inne działania wojenne, nowiuteńkie, będące w fazie rozruchu technologicznego Zakłady Południowe, wcielono po niedługim czasie do kompleksu zbrojeniowego III Rzeszy jako Hermann Goering Werke – Werk Stalowa Wola. Stały się miejscem produkcji m.in. słynnych dział przeciwlotniczych i przeciwpancernych Uniwersalkannone 8,8 cm oraz peryskopów do U-bootów Kriegsmarine, a także miejscem remontów i modyfikacji różnej klasy armat Oerlikona i Boforsa używanych przez Wehrmacht, czy – zwłaszcza w latach 1941-1942 – przeróbek na niemieckie kalibry zdobycznych dział artyleryjskich Armii Czerwonej. Na wystawie można obejrzeć unikatowe fotografie dokumentujące także ten etap działalności ZP.
Choć wycofujący się w lecie 1944 r. Niemcy zdewastowali Zakłady i ogołocili je z cennego sprzętu, ZP szybko wznowiły działalność. Początkowo ograniczała się ona do przeprowadzania remontów i napraw sprzętu bojowego na potrzeby frontu, a następnie – produkcji prymitywnego sprzętu budowlanego na potrzeby odbudowy zniszczonego wojną kraju (dachówczarki, prasy do produkcji cegieł itp.), a także sprzętu rolniczego oraz, później, sprzętu dla potrzeb górnictwa węglowego i naftowego.
W okresach kumulacji napięć międzynarodowych, powodowanych kolejnymi kryzysami i konfliktami zbrojnymi w świecie (wojska koreańska, wojna wietnamska, wojny na Bliskim Wschodzie i w Afryce) ZP, które w 1948 r. zostały przemianowane na Hutę Stalowa Wola, były znacząco rozbudowywane, unowocześniane i modernizowane. Pozwalało to uruchamiać w HSW, prawie wyłącznie w oparciu o radzieckie licencje, wielkoseryjną produkcję różnych klas wyrobów artyleryjskich – haubic, armat polowych, armat przeciwpancernych i przeciwlotniczych oraz ciągników artyleryjskich. Znaczna część z nich była eksportowana do ówczesnych krajów sojuszniczych bądź wspieranych przez państwa bloku wschodniego.
Przedmiotem szerokiego eksportu były także wyroby innych fabryk (np. Bumar Łabędy, stocznie), do których HSW dostarczała uzbrojenie. Mowa np. o masowo produkowanych czołgach T-34-85 oraz T-54/T-55. Armaty do nich produkowano w HSW w seriach liczonych w tysiącach sztuk. Podejmowano się także – co w ówczesnych warunkach wiązało się z koniecznością przełamywania wielu barier stwarzanych przez kręgi decyzyjne w środowiskach politycznych – opracowywania i wdrażania w Wojsku Polskim własnych, nowatorskich wyrobów, w tym zaliczanych do artylerii rakietowej. Spośród nich niektóre (wyrzutnie rakietowe WP-8z i WM-18) trafiały do produkcji seryjnej, i na uzbrojenie Wojska Polskiego oraz na eksport (wyrzutnie morskie WM-18 jako wyposażenie licznie eksportowanych okrętów desantowych).
Dzięki HSW polskie wojsko weszło płynnie w epokę samobieżnej artylerii za sprawą haubic 122 mm 2S1 Goździk, na szeroką skalę wprowadzono do użytku, i eksportowano w znacznej liczbie, ciągniki artyleryjskie i transportery MT-LB, z których wyrosła urozmaicona rodzina własnych konstrukcji opancerzonych pojazdów pływających o trakcji gąsienicowej. HSW dokonała na początku XXI wieku głębokiej modernizacji podstawowej części artylerii rakietowej Wojska Polskiego (dostarczając 75 wyrzutni rakietowych WR-40 Langusta), dzięki akwizycji zakładów w Jelczu-Laskowicach HSW od 2012 roku zapewnia wojsku stałe, pewne i stabilne dostawy produkowanych w dużych seriach różnej klasy ciężarówek wojskowych polskiej konstrukcji i produkcji, uniezależniając wojsko od zagranicznych dostawców.
Od lat 90. HSW SA jest wiodącym ośrodkiem myśli technicznej w dziedzinie rozwoju produkcji artyleryjskiej oraz wojskowego sprzętu inżynieryjnego. Uczestniczy nie tylko w produkcji najważniejszych dla modernizacji Sił Zbrojnych RP wyrobów artylerii lufowej, takich jak samobieżny moździerz 120 mm M120K Rak i sh 155 mm Krab, dostarczając je w kompletnych modułach dywizjonowych lub kompanijnych. Rozwija także nowatorskie systemy uzbrojenia własnej konstrukcji, takie jak np. wieża bezzałogowa ZSSW-30, Nowy Pływający BWP Borsuk, system minowania narzutowego Baobab, kołowa sh 155 mm Kryl, i wiele innych.
Zakład zapewnia stabilny i profesjonalny serwis dostarczonego wojsku sprzętu oraz dostawy części zamiennych do niego. Na HSW SA oraz Jelczu spoczywa znaczna część odpowiedzialności za wdrożenie w polskim przemyśle produkcji komponentów systemu obrony przeciwrakietowej i przeciwlotniczej Patriot, na którym opiera się program Wisła.
Niezależnie od produkcji wojskowej HSW przez wiele dekad zajmowała się także produkcją cywilną. Mało kto wie, że wśród opracowywanych jeszcze w latach 50. i 60. wyrobów, które produkowała lub planowała produkować HSW, były m.in. udane samochody elektryczne o parametrach technicznych, które jeszcze dziś budzą respekt (w tym samochody dostawcze), małolitrażowe samochody osobowe, a także popularne w całej gospodarce Polski pojazdy transportowe dla potrzeb transportu przemysłowego i poczty, żurawie i samojezdne dźwigi budowlane, betonomieszarki, agregaty sprężarkowe, wózki podnośnikowe, koparki, ładowarki gąsienicowe i kołowe, spycharki gąsienicowe, układarki rurociągów, i wiele innego sprzętu, eksportowanego do krajów na wszystkich kontynentach (nie wyłączając… Antarktydy, gdzie w Stacji Badawczej im. H. Arctowskiego przez wiele lat pracowała spycharka gąsienicowa TD-15 z HSW).
W okresie swego największego rozkwitu Huta Stalowa Wola, mająca od 1972 r. status Kombinatu Przemysłowego, posiadała w swej strukturze sieć zakładów na terenie Podkarpacia i Lubelszczyzny (Lubaczów, Strzyżów, Leżajsk, Janów Lubelski, Zaklików), a także m.in. w Bydgoszczy (tu produkowano żurawie Hydros), Koluszkach (odlewnia żeliwa produkująca m.in. tubingi na potrzeby budowanego metra w Warszawie), Radomsku (mosty napędowe). W tym okresie w KP HSW zatrudnionych było ponad 24,7 tys. pracowników, w tym ok. 17 tys. w Stalowej Woli.
Po transformacji, które zniszczyła ówczesną strukturę HSW, i po pozbyciu się niedochodowego wówczas pionu produkcji cywilnej (na początku 2012 r. zakupił ją chiński inwestor LiuGong Machinery), HSW, będąca już wówczas spółką akcyjną Skarbu Państwa, powróciła do swoich korzeni. Koncentruje się praktycznie wyłącznie na produkcji na potrzeby wojska, a o współczesnej działalności spółki Defence24.pl ma wielokrotnie okazję informować.
Na wystawie, którą można obejrzeć przed siedzibą Biblioteki Międzyuczelnianej w Stalowej Woli, znalazły się fotografie praktycznie wszystkich wyrobów wojskowych, jakie kiedykolwiek powstały w HSW. W tym także wyrobów, które albo były interesującym poszukiwaniem nowych dróg rozwoju techniki wojskowej, albo wręcz miały postać nieźle rokujących prototypów, ale nie weszły w fazę produkcji seryjnej.
Takimi wyrobami były np. samobieżny system przeciwlotniczy Stalagmit/Sopel, Lekki Wóz Bojowy LWB-23 Krak, Kołowe Transportery Opancerzone Pandur i Piranha, Bojowy Wóz Opancerzony BWO-40, bojowe wozy piechoty BWP-95 i BWP-40, nowatorskie autonomiczne podwozie gąsienicowe APG o napędzie hybrydowym, czy rakietowy niszczyciel czołgów Skorpion, systemy wsparcia inżynieryjnego jednostek zmechanizowanych i zmotoryzowanych, systemy inżynieryjne do torowania przejść w polach minowych, ewakuacji medycznej, rozpoznania skażeń itp.
Kuratorem wystawy, której część stanowią prace naszego redakcyjnego kolegi J. Reszczyńskiego, jest Marek Wiatrowicz. Wystawę, oczywiście, można zwiedzać bez ponoszenia jakichkolwiek opłat.
Zainteresowanych szczegółami odsyłamy do strony organizatora: http://muzeum.stalowawola.pl/
Fotografie: Jerzy Reszczyński.
WIDEO: Rakietowe strzelania w Ustce. Patriot, HOMAR, HIMARS