Miliardy z UE na sektor obronny? Nadzór nad zbrojeniówką pod znakiem zapytania [OPINIA]

Autor. HSW
150 miliardów z Unii Europejskiej może być ostatnią szansą dla polskiej zbrojeniówki, ale przemysł musi zostać zrestrukturyzowany by móc wykorzystać te pieniądze. Dziś nie ma nie tylko państwowej strategii rozwoju, ale nawet zespołu, który miałby ją stworzyć, choć zapowiadano to w zeszłym roku. Z nieoficjalnych informacji Defence24.pl wynika, że w samym rządzie pojawiają się głosy o konieczności przekazania nadzoru nad PGZ i skierowania go do MON, ale nie ma takiej decyzji.
Ostatnie miesiące przynoszą kolejne zmiany geopolityczne. Relacje transatlantyckie wystawione są na próbę, a niebezpieczeństwo agresji Rosji wobec Polski i państw NATO rośnie. Bezprecedensową odpowiedzią Unii Europejskiej jest przeznaczenie, pierwszy raz w historii, nawet 150 mld euro na wzmocnienie zdolności obronnych państw członkowskich w ramach specjalnych pożyczek (z tej puli Polska ma otrzymać 20 mld euro, z czego 90 proc. trafi do krajowej zbrojeniówki, pozostała część na okręty podwodne Orka), wraz ze zgodą na przekierowanie Krajowych Planów Odbudowy na wzmocnienie przemysłów obronnych.
Unijne pieniądze mogą być ważnym impulsem rozwojowym dla polskiego przemysłu obronnego. Choć zakupy uzbrojenia przyspieszyły po pełnoskalowej agresji Rosji na Ukrainę, to większość z nich kierowano za granicę, bo krajowa zbrojeniówka nie ma odpowiedniego potencjału. To, obok braku dofinansowania, wynik błędów w zarządzaniu i nadzorze, przede wszystkim państwowych przedsiębiorstw, do których dziś kierowanych jest większość zamówień. W systemie nadzoru nad państwowym przemysłem niezbędne są strukturalne zmiany. Z nieoficjalnych informacji Defence24.pl wynika, że w samym rządzie pojawiają się głosy o konieczności przekazania nadzoru nad PGZ i skierowania go do MON, ale nie ma takiej decyzji.
Jaki nadzór nad PGZ?
Polska Grupa Zbrojeniowa S.A. (PGZ), będąc kluczowym podmiotem polskiego przemysłu obronnego grupującym w swojej strukturze praktycznie wszystkie państwowe spółki zbrojeniowe, od lat boryka się z licznymi problemami o szerokim i zróżnicowanym charakterze. Do najważniejszego z nich zaliczyć można obecny nadzór nad PGZ, które sprawuje od grudnia 2019 r. Ministerstwo Aktywów Państwowych (MAP). Z perspektywy czasu przyjęte wówczas rozwiązanie okazało się dalekim od optymalnego, generując szereg trudności w koordynacji działań między przemysłem zbrojeniowym a siłami zbrojnymi. Niezbędne są daleko idące zmiany.
Kluczowym problemem obecnej struktury nadzoru jest rozdzielenie kompetencji między MAP a Ministerstwem Obrony Narodowej (MON) i brak synergii w realizowanych działaniach z zakresu szeroko rozumianego sprzętu wojskowego. MAP w swojej dotychczasowej działalności koncentruje się w zasadzie jedynie na aspektach finansowych i właścicielskich w PGZ, a praktycznie nie posiada specjalistycznej wiedzy z zakresu obronności i potrzeb Sił Zbrojnych RP (SZ RP). W efekcie prowadzi to do sytuacji, w której to często decyzje podyktowane względami biznesowymi nie zawsze są zbieżne z priorytetami obronnymi państwa. Warto podkreślić, że w ramach MAP nadal nie funkcjonuje żadna jednostka organizacyjna dedykowana zagadnieniom związanym z szeroko rozumianym sektorem obronnym.
Brak takiej struktury w ostatnich latach wyraźnie przełożył się na brak spójnej i konkretnej wizji kierunków działania oraz rozwoju PGZ i należących do niego spółek, zarówno na poziomie ministerialnym, jak i rządowym. Co więcej, Ministerstwo Aktywów Państwowych jeszcze w ubiegłym roku zapowiadało powołanie międzyresortowego zespołu, w skład którego mieli wejść przedstawiciele MAP, MON oraz Ministerstwa Rozwoju i Technologii, celem opracowania kompleksowej strategii dla sektora obronnego. Jak jednak niedawno poinformowała „Rzeczpospolita”, zespół ten wciąż nie został powołany. W MAP zmienił się minister odpowiedzialny za zbrojeniówkę (obecnie tę funkcję sprawuje Konrad Gołota, były wiceszef resortu Marcin Kulasek jest natomiast ministrem nauki i szkolnictwa wyższego). Wszystko to prowadzi do kolejnych opóźnień.

Autor. Defence24
Jednocześnie całość procesu pozyskiwania sprzętu wojskowego pozostaje w całości w gestii Ministerstwa Obrony Narodowej. Dużą zmianą w tym obszarze było powołanie Agencji Uzbrojenia (AU) na początku 2022 r., która połączyła w sobie wiele dotychczas rozproszonych podmiotów odpowiedzialność za modernizację techniczną SZ RP. Ostateczny kształt tej reformy odbiegał jednak od pierwotnych założeń i został finalnie znacząco okrojony. Efektem tego jest sytuacja, kiedy PGZ nadzorowany przez MAP występuje w tym procesie tylko jako jeden z potencjalnie wielu oferentów obok konkurencji z krajowego sektora prywatnego lub najczęściej z zagranicy. Tym samym MON i SZ RP nie mają realnego wpływu na działania podejmowane przez PGZ i podporządkowane mu spółki, co niejednokrotnie prowadzi do wielu brzemiennych skutkach rozbieżności w zakresie potrzeb wojska i oferty państwowego przemysłu.
Kolejnym problemem jest nieefektywne zarządzanie środkami finansowymi. Mimo rekordowych w ostatnich latach nakładów na obronność, w tym przede wszystkim modernizację techniczną SZ RP, idących w setki miliardów złotych finalnie jedynie ułamek tych środków jest lokowanych w państwowym przemyśle obronnym. Stanowi to stały przedmiot licznych kontrowersji i dyskusji, co nie wpływa jednak na rozwiązanie tego problemu, pomimo wielu złożonych dotąd deklaracji. Duża część krytyki dotyczącej zakupów uzbrojenia w ostatnich latach koncentrowała się na przeznaczaniu większości budżetu na zakupy zagraniczne, zamiast na rozwój rodzimych zdolności produkcyjnych i badawczo-rozwojowych, jednak rzadziej przedstawiano systemowe recepty pozwalające realnie zmienić tą sytuację. Ponadto pomimo wielu zapowiedzi ogromnych inwestycji w przemysł obronny polegających na dofinansowaniu rozbudowy mocy produkcyjnych i rozwoju oferty produktowej, większość z nich nie została nadal zrealizowana.
Na wyżej wymienione problemy składa się wiele przyczyn jednak co najmniej częściowo wynika to z braku bezpośredniej koordynacji między potrzebami wojska, a ofertą i możliwościami przemysłu. To z kolei jest konsekwencją rozdzielenia nadzoru na produkcją i zakupami pomiędzy MAP i MON. Brak bezpośredniego przełożenia potrzeb wojska na strategie rozwojowe PGZ skutkuje z kolei opóźnieniami w realizacji kluczowych programów modernizacyjnych i niedostosowaniem oferty przemysłowej do rzeczywistych wymagań wojska, które w związku z tym bardzo często decyduje się na szybsze (i często tańsze) pozyskanie konkurencyjnych rozwiązań z zagranicy. Tego typu silosowość w procesie modernizacji technicznej utrzymuje się pomimo coraz bardziej skomplikowanej sytuacji bezpieczeństwa w naszym regionie po wybuchu pełnoskalowej wojny na Ukrainie od ponad 3 lat, nadal nie ma też formalnej strategii dla sektora ani zespołu który miałby ją wypracować. Nadzór sprawowany przez Ministerstwo Aktywów Państwowych, a wcześniej resort skarbu państwa nie sprawdził się.
Potrzebne strukturalne zmiany
Warto podkreślić, że rozwiązanie, w którym nadzór nad państwowym sektorem zbrojeniowym jest zorganizowany inaczej, niż w resorcie odpowiedzialnym za szerokie spektrum spółek Skarbu Państwa funkcjonowało już wcześniej i to w kilku odsłonach. Od końca 2015 do 2019 roku przemysł obronny znajdował się pod nadzorem Ministerstwa Obrony Narodowej, które przejęło nadzór od Ministerstwa Skarbu Państwa (od niemal dekady jego następcą w strukturze administracji państwowej jest MAP). Z kolei wcześniej, przed pełną konsolidacją wokół PGZ, do 2014 roku, około 10 zakładów należących obecnie do PGZ było nadzorowanych bezpośrednio przez MON jako tzw. WPRP, czyli Wojskowe Przedsiębiorstwa Remontowo-Produkcyjne. Można wśród nich wymienić Wojskowe Zakłady Elektroniczne w Zielonce, Wojskowe Zakłady Motoryzacyjne w Poznaniu, Wojskowe Zakłady Uzbrojenia w Grudziądzu i inne.
Oba te historyczne modele wiązały się z szeregiem problemów, a nawet patologii. W latach 2015-2019, a nawet nieco dłużej, MON nadzorujący państwową zbrojeniówkę skłaniał się do zakupów w PGZ ograniczając przy tym rolę krajowego przemysłu prywatnego, na przykład w programach bezzałogowych. Państwowy przemysł, będący w nadzorze MON, miał dużą swobodę w ubieganiu się o zamówienia i nie musiał dbać o konkurencyjność na rynkach. Również wcześniej, w latach funkcjonowania WPRP, MON zamawiał podmiotach, które sam nadzorował. Z drugiej strony, wspomniane WPRP przeprowadziły z powodzeniem nawet w „chudych” latach 90. i pierwszych latach XXI wieku szereg wdrożeń, związanych z modernizacją sprzętu wojskowego, w tym przeciwlotniczego i pancernego. W obecnych realiach, przy zupełnie innych warunkach finansowych, strukturze samych przedsiębiorstw i całej gospodarki w której funkcjonują oraz innym kształcie potrzeb MON żaden z tych modeli nie powinien być w prosty sposób powielany. Trzeba więc wypracować nowy sposób nadzorowania nad państwową zbrojeniówką. Dodajmy, że nadzór w MON, w jakiejkolwiek formule, zawsze będzie niósł ze sobą ryzyka.

Głównym klientem PGZ jest MON, a Grupa nie ma możliwości realizowania samodzielnych inwestycji na odpowiednią skalę i musi być dofinansowywana przez państwo, którego potrzeby obronne ma zaspakajać. A w ramach państwa wiedza i kompetencje co do potrzeb obronnych, ich definiowania i analizy oraz wreszcie realizacji jest właśnie Ministerstwie Obrony Narodowej. Dobra koordynacja z MON to warunek konieczny, choć nie wystarczający, właściwego zarządzania i rozwoju państwowej zbrojeniówki, tak by służyło to zdefiniowanemu celowi, jakim jest właśnie wspomaganie rozwoju zdolności Sił Zbrojnych RP i rozbudowanie bazy, na której będzie się opierać Wojsko Polskie także w sytuacji niestabilności łańcuchów dostaw. Ponadto, decyzje o wsparciu rozwoju PGZ, w tym poprzez miliardowe dokapitalizowanie, muszą być skoordynowane z planami modernizacyjnymi MON.
Z drugiej strony, sektor musi zachować konkurencyjność cenową i technologiczną i dążyć do zwiększenia eksportu, bo długofalowo nie można polegać tylko na własnych zamówieniach, prowadzi to do erozji nawet przy dużych wydatkach na obronę. Utrzymanie konkurencyjności, także w sytuacji kiedy państwowa zbrojeniówka będzie w nadzorze MON, to jeden z większych obszarów ryzyk przy takim rozwiązaniu.

Autor. Defence24.pl
W świetle powyższych problemów najbardziej rozsądnym działaniem wydaje się wyjęcie PGZ spod nadzoru MAP. Podobny ruch obecny rząd wykonał już w kwestii sektora eksploatacji złóż kopalnianych, który to został przesunięty z MAP do nowo powołanego w lutym 2024 r. Ministerstwa Przemysłu. W przypadku zbrojeniówki kwestie tą można rozwiązać na wiele sposobów i choć ma to liczne wady, to w obecnej sytuacji braku skuteczności nadzoru MAP i braku gotowości innych rozwiązań rozwiązaniem do rozważenia jest przekazanie PGZ do nadzoru MON. Krok ten wymagałby jednak wyciągnięcia daleko idących wniosków z dotychczasowych form nadzoru nad PGZ, w celu uniknięcia poprzednich błędów i problemów oraz minimalizacji ryzyk. Z tego powodu optymalnym rozwiązaniem byłoby skoordynowanie tego procesu z kolejną reformą instytucjonalną i prawną systemu pozyskiwania sprzętu wojskowego.
W obliczu doświadczeń z ostatnich lat potrzeba takich zmian również wyraźnie się zarysowuje. Jednym z zadań do realizacji, obok wielu innych kwestii w zakresie systemu zakupów, jest dalsze rozszerzenie kompetencji i struktur Agencji Uzbrojenia. O ile bowiem Agencja Uzbrojenia ma (wraz z Radą Modernizacji Technicznej) narzędzia do sprawnej realizacji samego procesu pozyskiwania, czyli zakupów sprzętu, o tyle nie ma ani uprawnień ani narzędzi regulacyjnych do nadzorowania spółek zbrojeniowych, czy wytyczania założeń ich rozwoju. Powinno się zatem wzmocnić kompetencje Agencji Uzbrojenia, tak by mogła wpływać nie tylko na sam sprzęt w momencie jego zakupu, ale też na plany rozwoju kompetencji przemysłu, tak by ten sprzęt dostarczać. Równolegle należy też wzmocnić inne komórki planistyczne w MON, w tym Departament Polityki Zbrojeniowej.
Połączenie rozwiązań takich jak poważne zmiany w nadzorze nad PGZ stworzeniem wojskowo-przemysłowej strategii rozwoju technologii obronnych, dalszą rozbudową i rozszerzeniem zakresu właściwości Agencji Uzbrojenia oraz daleko idącą reformą przepisów dotyczących zakupów uzbrojenia jest dziś niezbędne. Bez kluczowych zmian w obecnym układzie przemysł-wojsko dalsza i efektywna realizacja procesu modernizacji technicznej Sił Zbrojnych oraz rozwoju polskiego przemysłu obronnego może okazać się mocno utrudniona, a nawet zagrożona. Wdrożenie w życie tych zmian wymaga determinacji politycznej i przezwyciężenia licznych, istniejących oporów wśród wielu środowisk w obecnie istniejącym systemie. Z tego powodu wykracza to poza zakres obu omawianych ministerstw i powinno stanowić przedmiot pogłębionego zainteresowania całego rządu. W obliczu dynamicznie zmieniającego się środowiska bezpieczeństwa i rosnącej konkurencji na globalnym rynku zbrojeniowym, głęboka reforma państwowej zbrojeniówki Polsce silnej i niezależnej pozycji na arenie międzynarodowej w obszarze bezpieczeństwa i obronności oraz przemysłu obronnego.
Darek S.
Czy po doświadczeniach z KPO dalej nikt z Was nie kuma, że pieniądze z Unii Europejskiej z jej Banku z siedzibą w Niemczech mogą posłużyć tylko na zakupy w Niemieckim przemyśle, Chyba, że czasem dorwą się do tego Francuzi, Holendrzy i inni ze Starej Europy. Już była próbka wydatkowania pierwszej puli środków z Unii na cele wojskowe. Niemcy pobrały 50 %, Polska 2 %, resztę dostała reszta Europy.
oko
Kilka lat przed QN-202 amerykańska firma Raytheon pokazała podobny system rakietowy o nazwie Pike. Był to niewielki pocisk przeznaczony do wystrzeliwania ze standardowych granatników 40 mm. Za główne zadanie takiej amunicji uważano zwalczanie celów naziemnych, ale nie wykluczano możliwości zwalczania celów powietrznych o małej prędkości. Jednakże taki potencjał kompleksu nie został w pełni zbadany i/lub wykazany. Pocisk Pike ma kaliber 40 mm, długość 430 mm i masę 770 g. W produkcie można było zamontować pełnoprawną półaktywną laserową głowicę naprowadzającą oraz głowicę odłamkowo-burzącą o masie 270 g. Maksymalny zasięg ostrzału określono na 2 km. Produkt Pike został przetestowany i potwierdził swoje działanie. Został wprowadzony na rynek międzynarodowy, ale odniósł niewielki sukces. Na razie znane jest tylko jedno zamówienie z Kanady. Siły specjalne tego kraju otrzymały szereg rakiet. Nie wiadomo, czy wykorzystają możliwości przeciwlotnicze lekkiego pocisku.
Paszczur Maruda
Szczerze, to mam wątpliwości czy powinniśmy brać te pieniądze. Nie tylko się zadłużymy, ale też wprosimy unijnych urzędasów do zbrojeniówki. A nasz państwowy przemysł zbrojeniowy potrzebuje nie kolejnych pieniędzy do przepalenia, ale więcej swobody w podejmowaniu własnych działań i kopa w zad, aby wybudzić ich z marazmu. Nadzór MON jest potrzebny, aby mogli dobrze współpracować, aby zapobiegać nadużyciom i nie pozwalać na wrogie przejęcia przez zagraniczne koncerny. Ale kiedy rozmawiałem z przedstawicielami spółek PGZ na MSPO to oczywiste było dla mnie, że ich problemem nie jest brak zdolności ale totalna zależność od decyzji MON i Sztabu Generalnego oraz brak własnej inicjatywy. Przemysł musi być stanie samodzielnie kroczyć swoimi drogami, tylko z wsparciem rządu. Nie być prowadzony przez nich za rączkę.
Nihoo
Jakich urzędników?? Jak bierzesz kredyt na mieszkanie to urzędnicy ci mówią jakie masz meble kupić albo jak pomalować ściany? NIE. I tak samo będzie z taką pożyczką - z zastrzeżeniem, że co najmniej 65% ma być wydane w UE, GB i UA. A co do zadłużania się, to i tak to robimy, tylko na o wiele gorszych warunkach w USA czy Korei
GGG BBB
@Nihoo A czytałeś rezolucję PE w tym zakresie??? Tam jest jawnie napisane, że tylko niektóre (wyszczególnione) obszary obronności będą mogły być finansowane i tak się akurat składa, 90% procent tych obszarów to są produkty niemieckich i francuskich firm.
Nihoo
@GGG BBB - "KE wskazała siedem obszarów obronnych, w których UE ma duże luki, których wypełnienie uznała za kluczowe dla wzmocnienia obronności UE. Pierwszym obszarem jest obrona powietrzna i przeciwrakietowa, drugim - systemy artyleryjskie, trzecim - amunicja i pociski, czwartym - drony i systemy antydronowe. Piątym obszarem, na którym musi się skupić UE, jest mobilność wojskowa, szóstym - wykorzystanie sztucznej inteligencji i innowacyjnych technologii w obronności, siódmym - strategiczne czynniki wspomagające zdolności obronne i ochrona infrastruktury krytycznej.". Ze wskazanych przez KE zakresów w Polsce możemy rozwijać: drugi, trzeci, czwarty, piąty, szósty i siódmy. No rzeczywiście 90% to Francja i Niemcy... Nawet w pierwszym punkcie mamy się jak zaczepić i np rozwinąć konstrukcję i produkcję Pioruna do wersji 2.
staryPolak
niemieckie media informują że Polska zerwie część kontraktów z USA na dostawy broni.
Granat
Miejmy nadzieję, po co komu 500 Himarsów.
Adim
SraryPolak niemieckie media pisały, że Polska może zerwać a nie ze zerwie to po pierwsze , po drugie to są snucia związku ze rakie się pojawiają do wszystkich członków NATO w związku z tym co die dzieje w USA ( to samo piszę die o Potugali , Dani , Niemcach czy Kanadzie). Po trzecie oficjalnie zostało to zdementowane jako fakenews i totalne kłamstwo.. powtarzane przez osoby które niewiem co mają z tego żeby siać taka dezinformacje no i oczywcie przez część opozycji która musi dostaraczac jakieś paliwo dla swojego elektoratu
OptySceptyk
@staryPolak Nie zerwiemy. A szkoda, bo nie potrzebujemy tylu Apaczy i Himarsów.
Buczacza
A propos relacji transatlantyckich. Wróbelki ćwierkają, że oprócz tego co widzimy. Łącznie z kremlem.. Bardzo szeroko a wręcz kompleksowo. Trwają przygotowania na wszelki przypadek/wypadek. Przypadku gdyby zmieniło się to i owo. Do tego stopnia, że wszystkie opcje są na stole. Co ciekawe nie dotyczy to tylko Europy w tym Polski...
Wlad
Mamy maks. 5 lat na jako takie przygotowanie się do obrony. Do tego czasu należy skompletować 18, 1 i 8 dywizję. Dokompletować 11 i 12 dywizję (wydrenowane z kadry i częściowo sprzętu). Kompletacja w/w dywizji zależna jest od realizacji podpisanych (i nie podpisanych jeszcze) umów na sprzęt pancerny, artylerię i obr. plot/prak. A jesteśmy w lesie. Stalowa Wola , Łabędy czy Poznań nie mogą się od paru lat dogadać ze sobą, jak i z MON oraz MAP. Czarno to widzę. Konieczne zwiększenie naboru do szkół oficerskich i podoficerskich. Pobór od jutra (od 19 29 roku życia).
DanielZakupowy
"Mamy maks. 5 lat na jako takie" A co się wydarzy za 5 lat? :)
user_1061294
Co się da należy z PGZ zawłaszczyć pod płaszczykiem sprzedaży, a resztki zostawić niech podatnik płaci na rzecy drogie i trudne do upłynnienia, Decyzyjność należy przekazać Komisarzom Ludowym, a co za tym idzie - krajowi mlekiem i modem płynącym leżącym za Odrą. Oni tam najlepiej wiedzą jaki jest najlepszy interes dla Polaków - czyli szczerze mówiąc w skrócie - zbieranie szparagów - na który to właśnie zbliża się sezon, a Nasi przyjaciele uwielbiają je do frankfurterek..
szczebelek
Przecież KPO i ta Biała Księga w części zadłużenia 150 mld euro to są dwa różne zaciągnięte kredyty ( reszta to zwiększony deficyt w stosunku do PKB państw członkowskich) i jeśli mamy dostać 20 mld euro przecież to są środki, których Polska nie wykorzysta w ramach KPO czyli dostaniemy wreszcie to co się nam należy z pierwszego kredytu, a ja się pytam do kogo pójdzie drugi kredyt?
Remov
Warto zwrócić uwagę że tych pieniędzy nie można wydać na zakupy Krabów ani Borsuków
Kaszana
Remov , gdzie jest tak napisane? Raczej większość gratów pochodzi z UE
Boczek
Remov, 24 marzec (12:49) ### Jest co prawda dokładnie na odwrót i pójdą na Kraby i Borsuki - stat było zwlekanie z umową na Borsuki.. A nawet gdyby tak było, to pieniądze zaoszczędzone w ten sposób i wydane z tej kieszeni za granicą, powiększają sumę do wydania w Polsce.z drugiej kieszeni.
Granat
Zwróć uwagę że PGZ kredytów nie daje, dziura jest w budżecie i gotówki nie ma a tu nagle podpisują umowę na Borsuki w tym tygodniu. To skąd pieniądze się znalazły, najwyraźniej zgniła Europa pożyczyła.
Przyszłość
150 miliardów als na kredyt. Kredyt zarządzany przez Niemców i franczow ale spacamy my. Bardzo niezbiezpieczma zabawa
Kaszana
Niskooprocentowane, w USA lub Korei takich nie dostaniesz, spłacasz tylko swój kredyt , nie to co wezmą Niemcy czy Francja,możesz wydać w kraju, co jeszcze ci nie pasuje.
Boczek
Przyszłość, 24 marzec (11:54) ### Nawet najlepszy kawal powtarzany w nieskończoność nudzi. A ten ma już bardzo długą brodę, bo był powtarzany w nieskończoność przy KPO..
Nihoo
Kredyty mają to do siebie, że są stałe. Podpisujesz umowę i masz się z niej wywiązywać. Tylko tyle i aż tyle. Pożyczkodawca i pożyczkobiorca operują w zakresie tego samego prawa, tej samej umowy i jej zapisów, więc może tym kredytem "zarządzać" nawet R3epublika Eskimoska - byle zgodnie z ustalonymi przepisami. A tutaj akurat ten kredyt jest dla Polski DUUUUŻO lepszą opcją niż to co dostaliśmy np z Korei czy USA.
pielgrzym
Polski rząd MON niech się bierze i ureguluje sprawy z zbrojeniowka PGZ. Ponadto niech jeszcze bardziej zaciesni współpracę z Koreą,Szwecją,Turcją,Izraelem i zakupi 4 okręty podwodne HDS 2300 z rakietami systemu Hyunmoo 4-4, pozyskać transfery technologii systemów rakietowych Hyunmoo 1-5, pocisku hipersonicznego Hycore, samolotu KF,-21 Boremae z Turcji drony,korwety woelozadaniowe, systemy rakietowe KHAN i inne, z Izraela transfery technologii systemów rakietowych Żelazna Kopuła, David Sling rakiety 2-3, Jerycho ,1-3, Iron Beam, Iron Vision,Lunch,rakiety Kota,Tamir, Barak 8,MX i inne
Nihoo
TAK! A z Polski kupimy sprzączki do pasków!
Rozczochrany74
Oczywiście ze zbrojeniówka powinna podlegać pod MON. Tak jak w Izraelu.
Remov
Przecież to nie są kompetencje MON, nawet w Izraelu