Reklama

Przemysł Zbrojeniowy

Łódzki Dystrykt Zbrojeniowy "wspomoże przemysł w regionie"

W Łódzkim Dystrykcie Zbrojeniowym znalazł się m.in. Uniwersytet Medyczny. Ćwiczenia służb MSWiA w 2014 roku. Fot. MSWiA/flickr.
W Łódzkim Dystrykcie Zbrojeniowym znalazł się m.in. Uniwersytet Medyczny. Ćwiczenia służb MSWiA w 2014 roku. Fot. MSWiA/flickr.

Przedstawiciele przedsiębiorstw, uczelni i instytucji związanych z przemysłem obronnym z Łodzi zamierzają razem wspomagać rozwój przemysłu zbrojeniowego w regionie. W tym właśnie celu utworzyli Łódzki Dystrykt Zbrojeniowy.

W najbliższych planach ŁDZ znalazła się realizacja około dziesięciu projektów związanych z przemysłem zbrojeniowym i stworzenie w Łodzi nowoczesnego ośrodka badawczego dla potrzeb wojska.

Łódzki Dystrykt Zbrojeniowy opiera się na współpracy środowiska naukowego i przedsiębiorców. Znalazł się w nim m.in. łódzki Uniwersytet Medyczny, Uniwersytet Technologiczno-Przyrodniczy z Bydgoszczy, łódzka Akademia Sztuk Pięknych oraz Instytut Biopolimerów i Włókien Chemicznych. Naszym partnerem jest też fundacja przedsiębiorczości, ponieważ chcemy powoływać start-upy zbrojeniowe.

koordynator Łódzkiego Dystryktu Zbrojeniowego, Przemysław Nowakowski ze spółki Heimdall Combat Systems

Jak podkreślił Nowakowski, w skład klastra - oprócz uczelni - weszły spółki zajmujące się działalnością badawczą w obszarze medycyny, informatyki, biotechnologii. "ŁDZ nie jest sztucznym tworem, gdyż wszystkie podmioty, które podpisały dziś umowę o współpracy, już realizują wspólne projekty lub mają je w planach, np. ASP realizuje z naszą spółką zadanie związane z projektowaniem kombinezonów bojowych. Powstały na ASP projekt wygrał dwa medale na targach innowacji w Paryżu. Razem z Instytutem Polimerów prowadzimy natomiast projekt dotyczący kompozytów" - dodał.

Zdaniem dyrektora Centrum Innowacji i Transferu Technologii Uniwersytetu Medycznego dr Bartłomieja Grobelskiego, najlepsze technologie trafiają zawsze do wojska, potem do medycyny i dopiero w trzeciej kolejności na rynek. "Chcemy skorzystać z platformy, jaką tu budujemy - do tej pory każdy z 11 partnerów działał osobno - i wspólnie projektować działania" - zaznaczył.

W ramach współpracy z Wydziałem Wojskowo-Lekarskim łódzkiego U.M. planowane jest uruchomienie programu dydaktycznego medycyny pola walki.

"Wspieramy armię, szkoląc co roku 200 lekarzy-żołnierzy. Obecne szkolenie jest bardzo dobre i nie zamierzamy go znacząco zmieniać. Jednak w Polsce nie istnieje ośrodek szkolenia medyków pola walki. Chcemy, by taki kierunek się u nas pojawił, prawdopodobnie jako studia podyplomowe - dla lekarzy, którzy chcą być gotowi do pracy w warunkach kryzysowych. Nie chodzi jedynie o misje wojskowe, lecz działania ratunkowe w trakcie katastrof czy ataków terrorystycznych" - wyjaśnił Grobelski. 

PAP - mini

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (2)

  1. Szary Obywatel

    Już to widzę. Podporządkujemy Pentagon.

  2. Tom

    Brak głównych gracze z branży w województwie (AMZ Kutno, WZL, Prexer etc) i Grobelny na czele. To nie może się udać... :)

Reklama