- Wiadomości
Kreml dyscyplinuje rosyjski przemysł lotniczy
Zastępca ministra obrony Federacji Rosyjskiej Jurij Borisow kontrolował zakłady przemysłowe mające prawdopodobnie największe problemy w realizacji planu zamówień na 2016 r. Borisow odwiedził m.in. zakłady lotnicze im. Czkałowa w Nowosybirsku oraz zakłady lotnicze im. Gagarina w Komsomolsku nad Amurem.

W zakładach Czkałowa w Nowosybirsku zainteresowanie wiceministra wzbudziła przede wszystkim linii produkcyjna samolotów myśliwsko – bombowych Su-34 oraz możliwości fabryki w obsługiwaniu tych statków powietrznych przez cały okres ich służby.
Wiceminister oficjalnie nie wskazywał na żadne problemy podkreślając, że od trzech lat jest realizowane zamówienie, w wyniku którego wojsko otrzymuje po 14 samolotów Su-24 rocznie. Zakłady oddają dwa myśliwce więcej, a więc jak twierdzi Borisow „wydaje się, że umowa została zawarta z nami aż do 2020 roku, zostanie zrealizowana przed czasem”.
Zainteresowanie wiceministra jest zrozumiałe, ponieważ sposób realizacji tego zamówienia jest bardzo ważny nie tylko dla wojska. Samoloty Su-34 bardzo dobrze się bowiem sprawdziły podczas działań w Syrii (jak twierdzą Rosjanie) i teraz wszyscy liczą na pojawienie się zamówień zagranicznych. Co więcej, resort obrony już planuje rozpoczęcie programu modernizacyjnego, który ma przedłużyć żywotność całej konstrukcji oraz zwiększyć ilość zabieranego przez nią uzbrojenia.
W rzeczywistości sytuacja z produkcją samolotów Su-34 nie jest wcale taka klarowna. Jeszcze w 2014 r. media rosyjskie informowały, że dla realizacji wojskowych zamówień zakłady im. Czkałowa planują produkować od 2015 r. od 18 do 20 samolotów rocznie. Natomiast poziom czternastu maszyn rocznie osiągnięto już w 2013 r. oddając rok później nawet 18 takich maszyn. Ten pośpiech był uzasadniany planami zastąpienia przez Su-34 do 2020 r. wszystkich samolotów Su-24.
Okazało się jednak, że ta produkcja zaczęła maleć, co może być efektem sankcji nałożonych na Rosję, ale również spadku wartości rubla. W ten sposób wynegocjowana wcześniej cena za samoloty nie pozwalała nawet na pokrycie kosztów produkcji. Niektóre źródła wskazują również na próbę ukarania zakładów im. Czkałowa przez Ministerstwo Obrony za opóźnienia w dostawach samolotów Su-34. Podobno złożono nawet wniosek do sądu arbitrażowego w Nowosybirsku o nałożenie 80 milionów rubli kary dla producenta. Dane o tej karze zostały jednak przez Rosjan skrupulatnie usunięte.
Drugim lotniczym kompleksem przemysłowym wizytowanym przez Jurija Borisowa były zakłady lotnicze im. Gagarina w Komsomolsku nad Amurem. Produkuje się tam myśliwce Su-35S, których przekazywanie siłom zbrojnym (zgodnie z oficjalnym komunikatem) przebiega baz zarzutu i terminowo. W czasie wizyty wspomniano również o programie modernizacyjnym czterech samolotów Su-27, które mają być oddane w 2017 r., co być może uruchomi dalsze zamówienia.
Rzeczywistym cele wizyty wiceministra było jednak prawdopodobnie skontrolowanie procesu produkcyjnego rosyjskiego samolotu przyszłości PAK FA (T-50). Borisow lakonicznie przyznał się jedynie, że „trwa produkcja partii próbnej samolotów T-50. Zamówienie seryjnych maszyn ma zostać podpisane w 2017 r. z pierwszymi dostawami dla sił zbrojnych w 2018 r.”.
Stawia to jednak pod znakiem zapytania wcześniejsze deklaracje, które wskazywały na plany przekazania do 2020 r. 55 myśliwców T-50. By to zrealizować zakłady im. Gagarina musiałyby dostarczać 33 takie samoloty rocznie – co przy obecnych możliwościach linii produkcyjnej jest po prostu niemożliwe.
WIDEO: Ile czołgów zostało Rosji? | Putin bez nowego lotnictwa | Defence24Week #133