”Rakieta (NSM - przyp. red.) podlega ciągłej ewolucji. Jesteśmy w trakcie finalizacji, pełnej akceptacji na F-35 (nazwa rakiety w wersji odpalanej przez samoloty to JSM). Kolejną wersją nad którą pracujemy to wersja sub-launch (Submarine Launch - przyp. red.), czyli do wystrzeliwania ze standardowych luk torpedowych” - mówił w rozmowie z Defence24 TV Krystian Chmielewski, wiceprezes zarządu Kongsberg Defence & Aerospace podczas tegorocznej edycji kieleckich targów MSPO. Co więcej, przedstawiciel firmy podkreślił, że koncern jest zaangażowany w program Narew oraz programy okrętów nawodnych oraz podwodnych dla Marynarki Wojennej - w ramach tego ostatniego o kryptonimie Orka współpracuje z niemieckim tkMS i planuje „połączenie sił” z Polską Grupa Zbrojeniową.
"Bardzo ważne jest spełnienie wymagań polskiego zleceniodawcy, wśród których znajdują się możliwości operacyjne systemu oraz fakt, że będziemy mieli duży udział polskiego przemysłu, (...) w tym programie. Oznacza to, że ten system będzie głównie produkowany w Polsce i będzie duży transfer technologii do Polski" - podkreślał Hans Christian Hagen, wiceprezes Business Development Integrated Defence Systems z Kongsberg Defence & Aerospace, mówiący o potencjalnym udziale koncernu w programie Narew.
Jak przypomniał wiceprezes Chmielewski, pierwszy kontrakt Kongsberg podpisał w Polsce w 2008 roku, a dotyczył on Nadbrzeżnego Dywizjonu Rakietowego, który po dostawie został rozszerzony o drugi dywizjon.
Drugi dywizjon, oparty na rakiecie NSM, jest w tej chwili już w finalnej dostawie. Mamy nadzieję, że te dywizjony będą rozszerzone o kolejne dostawy tych rakiet. Być może, tak jak to przewidywał wcześniejszy plan modernizacji technicznej, będzie też możliwość rozmowy z Ministerstwem Obrony Narodowej na temat kolejnych dywizjonów - to jest ewentualnie przed nami.
dim
duuuży transfer technologii... a wszystko to dla zbudowania 3 okrętów podwodnych. Ludzie walnijcie się w czoło, w życiu nie słyszeliście chyba o biznesie i ekonomii ! Świetny sposób na marginalizację polskiego przemysłu i jego zawsze podrzędną rolę, usłużnego poddanego. Trzeba się w czymś specjalizować i być w tym jednym z najlepszych, czyli długie serie i dopiero wtedy się zarabia !
zejman
dlaczego tak sie uczepili sie tych pociskow manewrujacych na okrecie podwodnym, co znacznie zwieksza jego cene, to nie rozumiem. wszystko wskazuje na to ze traktat INF staje sie fikcja wiec nie lepiej nabyc pociski dalekiego zasiegu odpalane z ladu?
fryz5
Zdaje się, że oprócz problemów z finansowaniem programu Orka, wynikłym z wieloletnich zaniedbań w modernizacji sprzętu polskiej armii- co wymusza działania w stylu łatania dziur i uniemożliwia planową modernizację, sprawa jest znacznie poważniejsza. Wiąże się bowiem ze zmianą strategii użycia OP Orka z pociskami manewrującymi, czyli wprowadzenia broni jaką polskie wojsko dotychczas nie posiadało. Skoro przyjmując czas przeszkolenia marynarzy na OP 212CD forumowicz Boczek podaje 1-1,5 roku, to pewnie do 5 lat albo i dłużej do pełnej gotowości bojowej dla takich OP z pociskami manewrującymi.
Tak naprawdę nie ma żadnego programu typu Orka to nie istnieje.
Napoleon
Problem w tym panowie, ze nie będzie żadnych OPNT. Jedyne na co nas stać to jakieś używki, które będą zastąpione przez kolejne używki. Jak długo można w ten sposób? Nie wiem ale stajemy się w temacie mistrzami ;)
Boczek
Sailor, piątek, 5 października 2018, 14:47 ### "...najbardziej obiecująca jest oferta Szwecji, gdzie moglibyśmy razem tworzyć ten okręt..." - ten OP jest już dawno stworzony i jest budowany. Ponadto mankamentem tego OP jest to, że jest to składak głównie z komponentów niemieckich, potem francuskich i na samym końcu szwedzkich i potem norweskich. Oznacza to, że my sami i solo musimy się zwrócić do dostawców podstawowych komponentów w Niemczech i we Francji w celu uzyskania ToT - już nawet na najniższym poziomie jakim jest zdolność do serwisowania. Ponadto wystarczy, aby jeden z nich nam w przypadku konfliktu odmówił wsparcia i mamy uziemione OP. Ponadto Szwecja jako kraj neutralny MUSI! to zrobić, bo inaczej stanie się stroną konfliktu. Sama próba pobrania paliwa czy prowiantu w Szwecji musi się zakończyć internowaniem. Jest to chyba najsłabsza i najbardziej niebezpieczna opcja ze wszystkich możliwych. Ponadto Niemcy nie ukrywają, że A26 NIE! otrzyma aktualnego stanu technicznego rozwoju dostarczanych komponentów. ### Dalej. Jedyny OP który możemy współtworzyć to 212CD - który właśnie jako następny stopień rozwoju 212 powstaje. ### "Tym bardziej, że zakup nowych OP przeciąga się w czasie." - Im bardziej się przeciąga tym mniejsze szanse na cokolwiek innego niż OP niemiecki, bowiem tylko ta opcja jest już jedynie realna jako oferująca gap filler. ### Francja takowej nie posiada i ich szalony pomysł modernizacji Orła "utonął" wraz niemożliwością modernizacji Orła. Na ofertę Szwedzką jest już też za późno. Nawet natychmiastowy leasing 212A nie zapewni ciągłości, bowiem od momentu umowy do przekazania w leasing, OP musi przez ca. 1-1,5 być do tego przygotowany wraz z rocznym-półtorarocznym szkoleniem. I last but not least tylko i wyłącznie projekt 212CD daje możliwość realnego udziału w budowie i zagwarantowanie wykorzystania drogiej infrastruktury w czasie i po projekcie.
Boczek
Davien, poniedziałek, 1 października 2018, 19:32 ### Wg. definicji z Twojej Wikipedii Davienie jest to związane z definicja.. Wg powszechnych kryteriów RBS-15 od początku został stworzony jako manewrujący, dlaczego już opisałem. Ma programowane punkty zwrotne? Ma! To jest manewrujący. Koniec dyskusji!
Moskito
Sytuacja na świecie zmienia się tak dynamiczne, że dzisiejsi sojusznicy za kilka lat mogą stać po przeciwnej stronie barykady (patrz np. Turcja) Zakładając że budowa okrętu zajmie kilka lat trzeba również zastanowić się z kim będziemy współpracować, bo może okazać się, że za nasze pieniądze powstanie okręt dla naszego przeciwnika. Najlepszą obecnie ofertą dla Polski jest oferta szwedzka, bo niemiecka i francuska odpadają z wyżej wymienionych powodów.
Sailor
Panie Davien nie do końca jest obojętne jaki pocisk manewrujący dla naszych OP pozyskamy. Oczywiście oferta francuska ma swoje zalety ale też i wady. Możemy dostać pociski bez technologi z przestarzałymi okrętami niedostosowanymi do Bałtyku i może nasze stocznie będą coś tam spawały do tych OP. Możemy też wspólnie z Norwegami rozwijać NSM, którzy jak widać poszukują do tego partnerów co w perspektywie przyniesie nam więcej korzyści. Mamy również wybór co do okrętu i tu najbardziej obiecująca jest oferta Szwecji, gdzie moglibyśmy razem tworzyć ten okręt. Tym bardziej, że zakup nowych OP przeciąga się w czasie.
Davien
Panie As, mi jest generalnie obojetne jakie manewrujące będą miały nasze OP, najpierw zdobżdzmy te OP i choc Scorpene od razu z MdCN to bardzo dobra opcja bo wyklucza konieczność oddzielnego starania sie o zakup i integracje manewrujących z OP to nie jest jedyna. NSM-y sa idealne jako pociski przeciwokretowe, ale nawet w porównaniu do MdCN, nie mówiąc juz o BGM-109E czy Huynmoo-3c są bardzo słabe jako manewrujące( zasięg, głowica).
Davien
Panie Boczek, Pocisk RBS-15Mk2 nie był pociskiem manewrujacym tylko zwykłym przeciwokrętowym, nie był tez zdolny do atakowania celów naziemnych, ta mozliwość uzyskał dopiero od wersji RBS-15 Mk3 i dopiero wtedy mozna go uważać za pocisk manewrujący krótkiego zasięgu podobnie jak Harpoona czy Exocet. I tak panie Boczek, ma znaczenie gdzie znajduje sie jego cel bo jest to zwiazane z definicja pocisku manewrującego
As
@davien ale zakładając że orka będzie z Niemiec, to zanim pierwszy okręt będzie gotowy zasięg NSM bedzie już pewnie większy. Wg mnie ciekawa opcja.
Połonka 1660
Boczek sobota 12.06 NSM ma zasięg ok.200 km mialem na myśli ponad 1000km
Boczek
RBS-15 zaczynał od 70 km. Dzisiaj to 200. NSM zaczął od 180 km.
Davien
Panie Boczek, RBS-15 dopiero od wersji Mk3 może atakować cele ladowe i nie jest pociskiem manewrującym tylko pociskiem przeciwokretowym z opcją ataku celów lądowych, podobnie jak nowe wersje Exoceta czy Harpoona. NSM jest pociskiem manewrujacym ale ma bardzo mały zasięg jak na taki pocisk i słabą głowicę przeznaczona do ataków na okrety.
Boczek
Davien, sobota, 29 września 2018, 14:36 RBS-15 jest od samego początku pociskiem manewrującym (od Mk2 bez ograniczeń). Może być odpalany z dowolnego fiordu, mieć punkty zwrotne za dowolną wyspą i w ten sposób docierać do celu, jak najdłużej pozostając skrytym. Jeżeli nie jest to cecha charakterystyczna pocisku manewrującego, to po prostu tak uważasz i możesz przy tym dla własnego komfortu pozostać, ale z faktem, że RBS-15 od początku jest pociskiem manewrującym nie ma to nic wspólnego. Gdzie się znajduje jego cel, nie ma najmniejszego znaczenia.
Ok bajdur
Jeśli kongsberg opracuje lądową wersję NSM to można by wejść w ten projekt. Rakiety o zasięgu powyżej 500km. Po za tym systemy precyzyjnego naprowadzania dla wr40 też są potrzebne.
Żelazna Kopuła
Chciałbym kiedyś powiedzieć że Polska rakietami stoi. Koszt wytworzenia takiej rakiety jest wielokrotnie niższy niż koszt produkcji jej ewentualnego celu (samolot, śmigłowiec czy czołg). :)
Chateaux
@Patriota Wg "mapy drogowej@ minidtra Klicha to my juz w tym rok7 mielismy miec 1 okret podwodny w sluzbie. Jeszcze Siemoniak nie skonczyl swojej kadencji, a juz dwa razy byla zmieniana, a ostatecznie anulowana.
Wojtek
Zawieśmy na rok 500plus i kupmy wreszcie te okręty ...
Boczek
Połonka 1660, piątek, 28 września 2018, 13:59 ### NSM jest już pociskiem manewrującym. Podkreśla to video pokazujące atakowanie celów lądowych. Nawet RBS-15 już od początku taki był i wynika to z doktryny krajów posiadających szkiery i fiordy - atak z poza przeszkód geograficznych jak np. wyspy, skały etc.
Boczek
Połonka 1660, piątek, 28 września 2018, 13:59 ### NSM jest już pociskiem manewrującym. Podkreśla to video pokazujące atakowanie celów lądowych. Nawet RBS-15 już od początku taki był i wynika to z doktryny krajów posiadających szkiery i fiordy - atak z poza przeszkód geograficznych jak np. wyspy, skały etc.
Hobbysta
Kongsberg pracuje nad pociskem manewrującym o zasięgu do 500 km przeciwko celom morskim. Ale pewnie nie jest zbyt wielką komplikacją opracowanie wersji przeciwko celom lądowym. Taki Tomahawk dla ubogich. A Orka z takimi rakietami nie wymaga dodatkowej sekcji kadłuba i jest po prostu tańsza.
Harry 2
CAMM i CAM-ER z UK najlepszą opcją dla NARWI.
Razparuk
Fajna firma ale trzymajmy ją jak najdalej od Narwii
Wilk Wiesław
Solidny, europejski partner... Takich nam trzeba!
erda
Proponuję zakupić ze 37 dywizjonów tak aby na lądzie stała wyrzutnia przy wyrzutni....dodatkowo w każdym hotelu na Pomorzu powinien być taki dywizjon...głęboko ukryty w piwnicy.