Reklama

Przemysł Zbrojeniowy

Kanadyjska firma inwestuje miliony w zwiększenie mocy produkcyjnych

Firma Roshel w ostatnich miesiącach zalicza kolejne sukcesy eksportowe pozyskując fundusze na swój rozwój.
Firma Roshel w ostatnich miesiącach zalicza kolejne sukcesy eksportowe pozyskując fundusze na swój rozwój.
Autor. City od Brampton

Kanadyjski producent pojazdów opancerzonych Roshel Inc zainwestuje 65 mln euro w stworzenie dodatkowego zakładu produkcyjnego oraz nowej siedziby na terenie miasta w Brampton w prowincji Ontario.

Decyzja ta jest następstwem rozmów pomiędzy firmą a władzami miasta. Powstanie całkowicie nowego zakładu ma pozwolić na utworzenie 500 nowych miejsc pracy przy produkcji różnego typu pojazdów opancerzonych rodziny Senator. Nowy obiekt o powierzchni ok. 13 000 m² będzie odpowiadał za m.in. prace spawalnicze, nakładanie powłok lakierniczych oraz badania i rozwój nowych technologii na potrzeby firmy. Decyzja ta podyktowana jest olbrzymim zainteresowaniem produktami firmy, która na potrzeby samej Ukrainy wyprodukowała i dostarczyła 1000 wozów rodziny Senator. Obok tego pojawiają się kolejne kontrakty na dostawy dla różnego typu służb mundurowych, zatem utworzenie dodatkowego zakładu jest naturalnym etapem rozwoju firmy.

Reklama

Już wcześniej kanadyjski producent miał osiągnąć zdolności produkcyjne na poziomie 140 wozów miesięcznie i może zagwarantować potencjalnemu klientowi pierwsze dostawy w ciągu dwóch tygodni (oczywiście w zależności od skali zamówienia). Przy operowaniu na cywilnej bazie w postaci podwozia Forda F-550 i coraz większymi potrzebami rynku na mobilne opancerzone wozy w układzie 4x4 (zwłaszcza tymi w odmianie minoodpornej) można spodziewać się „dość szybkiego” zwrotu tej inwestycji. Przy okazji zwiększa ona atrakcyjność samego miasta, które na tym tylko zyskuje.

Czytaj też

Senator to transporter opancerzony 4x4, który zaprezentowano w październiku 2018 r. podczas wystawy AUSA w Waszyngtonie. Jego bazę stanowi zmodyfikowane podwozie Forda F-550. Pojazd cechuje się wysoką wytrzymałością na ostrzał z broni małokalibrowej, wzmocnionym dnem, możliwością zainstalowania systemu wieżowego, a także zdolnością do dostosowania do konkretnych zadań. Według producenta opancerzenie Senatora ma zapewniać ochronę balistyczną na poziomie 3 według STANAG 4569 oraz B7 zgodnie z normą EN 1522/23. Pojazd jest dostępny w różnych nadwoziach, w tym dwudrzwiowym, czterodrzwiowym oraz wyposażonym w hydrauliczną rampę.

Reklama

Senator jest napędzany widlastym, ośmiocylindrowym silnikiem wysokoprężnym o pojemności skokowej 6,7 litra i mocy 330 KM. Sprzężono go z 6-biegową, automatyczną skrzynią biegów. W wariancie kołowego transportera opancerzonego pojazd może pomieścić do 12 żołnierzy, w tym kierowcę i dowódcę.

Reklama

Senator MRAP to minoodporny wariant samochodu opancerzonego Senator. Wzmocnione dno oraz konstrukcja kadłuba chronią żołnierzy na pokładzie przed wybuchem miny wypełnionej sześcioma kilogramami materiału wybuchowego pod każdym z kół oraz dnem pojazdu. Ten poziom odporności uzyskano m.in. dzięki ukształtowaniu kadłuba w kształcie litery V.

Czytaj też

Senator MRAP.
Senator MRAP.
Autor. Roshel
Reklama
Reklama

Komentarze (1)

  1. Szwejk85/87

    Prosty, dostępny, praktyczny, uniwersalny. Idealny sprzęt na ciężkie, wojenne warunki eksploatacji. Naszych inżynierów i decydentów to przerosło...

    1. DanielZakupowy

      Ty wiesz, że Kanada to jedna z największych gospodarek świata, do tego bardzo zintegrowana z USA. Oni budowali swoją pozycję 200 lat, a Ty próbujesz do nich Polskę porównać? Masz ty odrobinę oleju w głowie?

    2. szczebelek

      Nie u nas jest problem z jednego prostego powodu po odzyskaniu niepodległości traktowaliśmy przemysł zbrojeniowy jako wydatek, a nie inwestycję...

    3. Seb66

      #Szwejk Polskich inżynierów na pewno nie przerasta zabudowanie nadwoziem gotowego podwozia "550". Mamy np. KILKA znakomitych prywatnych firm zabudowujących właśnie gotowe komercyjne podwozia ciężarówek naszej produkcji najwyższej klasy nadwoziami pożarniczymi spełniającymi najbardziej "wyśrubowane" normy światowe dla tej nadzwyczaj wymagającej branży. Zatem inżynierowie NA PEWNO dają radę. Za to co do decydentów - w szczególności tych z MON - masz z pewnością 100% racji! Stan armii dowodzi tego bezdyskusyjnie!!