Reklama

Przemysł Zbrojeniowy

Indie z nową kołowa armatohaubicą

Autor. Vayu Aerospace Review, Twitter

Indyjski przemysł przedstawił swój nowy kołowy system artyleryjski 155 mm, posadowiony na podwoziu samochodu ciężarowego HMV 8x8 15009. Uzbrojenie bazuje w głównej mierze na armatohaubicy ATAGS (Advanced Towed Artillery Gun System) i ma pozwolić na większe zdolności operacyjne, dzięki umiejscowieniu go na samobieżnym nośniku.

Reklama

Wojna na Ukrainie - raport specjalny Defence24.pl

Reklama

Omawiany system miał zostać specjalnie zaprojektowany do stosowania na terenach pustynnych, górskich i na dużych wysokościach. Przeszedł on już testy terenowe i ogniowe, osiągając donośność na poziomie 45 km. Został on osadzony na podwoziu ciężarówki wojskowej BEML 8x8 opracowanej i wyprodukowanej przez indyjską firmę Ashok Leyland. Została ona opracowana na bazie czeskiej Tatry T815 (używanej już przez armię indyjską jako baza do kilku systemów uzbrojenia). Pojazd jest wyposażony w opancerzoną kabinę, która zapewnia ochronę przed ostrzałem z broni strzeleckiej i odłamkami pocisków artyleryjskich. Załogę stanowi 7 żołnierzy. W tylnej części nośnika znajduje się uzbrojenie główne w postaci armatoahubicy ATAGS kal. 155 mm i przewodzie lufy o długości 52 kalibrów. Jednostka ognia wynosi 24 pociski wraz z ładunkami miotającymi. System ten może być wyposażony w automat ładowania.

Czytaj też

Szybkostrzelność systemu to 3 pociski na minutę, jednak może on wystrzelić je w 30 sekund, wtedy konieczna jest przerwa w prowadzeniu ognia. Przez godzinę według producenta system ten może oddać 42 pociski przy zachowaniu odpowiednich przerw. Elewacja działa wynosi do 72°, zaś zakres wychyłu na boki to około 25°. Przygotowanie do prowadzenia ognia ma wynosić mniej niż 80 sekund od zatrzymania pojazdu, zaś opuszczenie pozycji ogniowej ma zajmować mniej niż 85 sekund. Maksymalna prędkość pojazdu na drodze wynosi 80 km/h, zaś w terenie 40 km/h.

Reklama

Czytaj też

System przedstawiony przez indyjską zbrojeniówkę przypomina m.in. izraelski system artyleryjski ATMOS 2000 czy francuski Caesar, co może być próbą wejścia w tę część rynku przez tamtejsze przedsiębiorstwa w celu zapełnienia niszy. W ostatnich miesiącach widać coraz większe zainteresowanie Caesarami, które zakupiła m.in. Litwa czy Belgia, która zwiększyła liczbę docelowo posiadanych armatohaubic tego typu. Dodatkowo w związku ze zmniejszeniem zainteresowania rosyjskimi systemami artyleryjskimi i problemami z zapewnieniem funkcjonowania już posiadanych ich przedstawicieli, może się okazać, że indyjska kołowa armatohaubica może stać się optymalnym rozwiązaniem tego problemu.

Czytaj też

YouTube cover video
Reklama

Komentarze (12)

  1. Valdi9

    Proszę bardzo hinduski Kryl 155mm bez auto loadera czyli 7 osób

    1. Marek L..

      Nasz KRYL, nawet BEZ żadnego automatu, to jest lepszy, bo wymaga on maksymalnie jedynie czterech do pięciu żołnierzy!!!!.......

    2. Marek L..

      Nasz KRYL, nawet BEZ żadnego automatu, to jest lepszy, bo wymaga on maksymalnie jedynie czterech do pięciu żołnierzy!!!!.......

  2. Darek S.

    Ciekawe czy Ukraińcy kupią ten system i przećwiczą u siebie na wojnie ?

    1. Marek L..

      NIE kupią, bo nawet gdyby chcieli, no to Hindusi (masywnie kupujący broń od Rosji !!!), no to im tego systemu NIE sprzedadzą.......

  3. easyrider

    To jest niesamowite. Hindusi, półtoramiliardowe państwo, w końcu odkryło, że trzeba produkować własną broń a nie tylko curry jeśli chce się liczyć w globalnej grze.

    1. Darek S.

      Oni już tak, Nasi decydenci zdecydowali się na zakupy broni za granicą. U nas za to będą na potęgę produkować banknoty - złotówki na papierze importowanym.

    2. Marek L..

      Problem Hindusów (i to WTEDY, no to JEDYNIE jeden z ich bardzo wielu !!!!), to jest taki, iż za prawie ZA KAŻDYM razem, to gdy oni SAMI, używając wtedy TYLKO i JEDYNIE tej swojej własnej "myśli technicznej" (np. to ich DORO!), chcą wyprodukować swoją własną broń ---- to wychodzą im wtedy, i to niestety WTEDY prawie zawsze, takie totalne "nieudaczniki", oraz "potworki", kosztujące dwa lub trzy razy więcej, niż ich jakiejkolwiek zachodnie odpowiedniki, oraz 25 - 30 lat przestarzałe, w stosunku do nich....... I tak np., te ich podstawowe czołgi, artyleria 155 mm, samoloty bojowe, te ich pociski ppk., itp., itd., itp. .... Nacjonalizm, BEZ żadnych własnych kompetencji, no to kosztuje!!!!......

  4. palilo

    Czyli możliwe jest jeszcze bardziej szkaradne wzornictwo przemysłowe niż w naszej zbrojeniówce!

    1. Reo

      I niby co jest szkaradnego w naszym wzornictwie przemysłowym?

    2. Powiślak

      Czyli nadal za "ekspertów" od oceny sprzętu wojskowego chcą uchodzić domorośli "esteci"?? Niczego nie nauczyli się na wojnie Rosji z Ukrainą gdzie "piękne" niemieckie haubice okazały się najsłabsze wg oceny ich ukraińskich użytkowników!

    3. Marek L..

      Wojna to NIE jest "konkurs piękności", ani "wybiegi" dla modelek. I to, czy ten obecnie to już chyba całkowicie "uwalony" przez ten PiSowski rząd KRYL (mieli oni na to całe pełne bite siedem lat, no i zamówili ich == ZERO !!!), to czy on jest "ładny", czy też jest on "szpetny", no to NIE MA to ŻADNEGO, najmniejszego nawet znaczenia.... Liczy się tutaj JEDYNIE efektywność, oraz stosunek kosztów & ceny, do oczekiwanych bojowych osiągów --- no a w TYM, no to akurat KRYL jest / był --- bardzo dobry.......

  5. Mondry015

    Elbit ATHOS 155 mm i 3 Lata prób w Indiach Rezultaty widać 2x drożej ale made in India Rozumiem że testów rakiet Arrow3 już nie będzie!!!!

    1. Marek L..

      Typowe to wręcz, oraz całkowicie "klasyczne" indyjskie rozwiązanie..... ;-))) .... Ta NOWA indyjska armatohaubica na kołach, to ma mieć załogę składającą się z siedmiu (7 !!!), żołnierzy. Odpowiadające jej NOWOCZESNE armatohaubice na kołach, jak ta obecna izraelska ELBIT'u Sigma, względnie ta szwedzka ARCHER, to obie one mają załogi składające się z trzech (3!!) żołnierzy.......

  6. Mondry015

    Podsumowując 3mln USD za 155mm Bez auto ładowarki A przecież całą skopiowali z Izraela

  7. Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy

    Systemy kołowe artylerii lufowej i rakietowej dalekiego zasięgu są o wiele lepsze od gąsienicowych TUTAJ na naszym teatrze wojny. Tutaj liczy się mobilność operacyjna - w tej nośniki kołowe są znacznie lepsze - i liczba systemów - a systemy kołowe są zwykle 3-4 razy tańsze od gąsienicowych. Dlatego nie gąsienicowe MLRSy, a kołowe HIMARSy i K239, dlatego nie Kraby/K9, a Kryle/Zuzany 2/Morany/RCH 155. Dopełnieniem winien być napęd hybrydowy - co zwiększa mobilność taktyczną [terenową] i daje rozproszone forsowanie rzek niemal na całej długości po dnie - i zmniejsza sygnaturę termiczną w strefach krytycznych.

    1. Powiślak

      Popieram. Kryl jest niezbędny. I też uważam że powinien mieć tę perspektywiczną lufę L58/60. A ten kto wstrzymał Kryla powinien beknąć za sabotaż naszych zdolności bojowych i produkcyjnych. Pomysł autoladera i napędu hybrydowego jest dziś naturalny. Zakup setek gąsienicowych haubic jest szkodliwy i chybiony.

  8. Valdi9

    Przypomnijmy XM1299 ERCA to L58 Zamek klinowy strzela przy zwiększonym ciśnieniu EXTRA Pocisk PrSM czyli strumieniowy na+300 km To już jest testowane przez USA

  9. Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy

    Natomiast umowny Kryl 2 winien mieć armatę L58/L60, a jeżeli byłaby zdolność do ognia w ruchu [jak RCH15] - wtedy ma sens koszt autoloadera i [opancerzonego] magazynu amunicji. I oczywiście - napęd hybrydowy - zmniejszający sygnaturę cieplną - i umożliwiający forsowanie wody po dnie. Natomiast umowny Kryl 3 winien być bezzałogowy - co by umożliwiło odchudzenie systemu o ca 5 t - ale co ważniejsze - pozwoliłoby podnieść poprzeczkę użycia Kryla 3 bez limitów ryzyka - o ile by była zdecydowanie korzystna kalkulacja koszt/efekt zadania strat przeciwnikowi - albo uniemożliwienia zadania strat przez przeciwnika - co tworzy rozszerzony rachunek zysków/strat. Ale to dla MON i AU jest mentalnie nie do ogarnięcia w ramach myślenia i realizacji PMT a la zimna wojna.

  10. Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy

    Nasi decydenci nie rozumieją, że nawet prymitywny Kryl w obecnej postaci "tak jak jest" - i tak się nadaje do walki - jeżeli będzie miał amunicję precyzyjną [np. Leonardo Vulcano o zasięgu 80 km dla 155mm/L52] - bo będzie likwidował cel pierwszym pociskiem - a załadunek ładunku miotającego/naboju - będzie już na nowym stanowisku - z odpaleniem i zaraz potem opuszczeniem pocisku. Bo to jest najlepsza taktyka dla uniknięcia ognia kontrbateryjnego. W ciągu dnia/nocy zaliczałby kilkanaście/kilkadziesiąt zmian pozycji - i tyle "cyklów" ze zmianą pozycji. Taki "uproszczony" Kryl kosztowałby 1/4 Kraba - przy znacznie lepszej mobilności operacyjnej - i w sumie taktycznej też.

  11. Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy

    Skończy się zakupem Zuzana 2 lub Morana dla WP - bo MON nie potrafi na czas konsekwentnie prowadzić projektów PMT. Na naszym teatrze działań najważniejsza jest mobilność operacyjna. Mobilność taktyczna dla nośników precyzyjnej artylerii dalekiego zasięgu jest czynnikiem marginalnym. Niestety MON i AU nie rozumieją podstawowych wniosków z wojny w Ukrainie - ponieważ w ogóle nie rozumieją tworzenia wymagań taktyczno-operacyjnych dla danych systemów - jedynie wykonują ślepe naśladownictwo innych armii. Konkretnie Kryl [a raczej już Kryl 2] jest lepszy od Kraba/K9 dzięki mobilności operacyjnej i taniości całego systemu w kalkulacji koszt/efekt.

  12. KPS1

    A u nas Kryla cały czas brak.

Reklama