Reklama

Przemysł Zbrojeniowy

Indie anulowały kontrakt na 12 śmigłowców VIP

Śmigłowiec AW101 w wersji VIP - fot. AgustaWestland
Śmigłowiec AW101 w wersji VIP - fot. AgustaWestland

Ministerstwo obrony Indii ogłosiło anulowanie kontraktu na zakup 12 śmigłowców AW101 do przewozu VIP. Podstawą tych działań jest afera korupcyjna związana z przetargiem na maszyny włoskiego koncernu, która dotarła do najwyższych kręgów władz. Nie wiadomo co stanie się z 3 śmigłowcami AW101, które już zostały dostarczone odbiorcy. 

Wartość kontraktu wynosi 35,46 mld rupii, czyli ponad 550 mln euro. Zgodnie z oceną indyjskiej prokuratury przedstawiciele włoskiego koncernu mieli zapłacić indyjskim urzędnikom około 51 mln euro łapówek aby wygrać kontrakt na te 12 maszyn. W sprawe zamieszanych było kilkunastu funkcjonariuszy państwowych, w  tym ówczesny dowódca lotnictwa wojskowego marszałek S.P. Tyagi. 

Po ujawnieniu całej sprawy w lutym 2013 roku indie wstrzymały płatności, po uiszczeniu ponad 40% sumy i odebraniu 3 maszyn. W pierwszym dniu bieżącego roku ministerstwo obrony Indii poinformowało, że ze skutkiem natychmiastowym zrywa kontrakt - "ze względu na naruszenie przez AgustaWestland przedwstępnego porozumienia  integralność (pre-contract integrity pact) oraz umowy."

Koncern AgustaWestland wydał natychmiast oświadczenie iż nie został oficjalnie poinformowany o anulowaniu umowy i wystąpił o arbitraż w tej sprawie. Strona Indyjska zgodziła się przystąpić do arbitrażu, jednak stoi na stanowisku że kwestie integralności nie podlegają tej procedurze. 

Pojawiają się sugestie, że twarda postawa Indii w tej sprawie to nie tylko element zapowiadanej polityki antykorupcyjnej. Dodatkowym czynnikiem ma być lobbing ze strony konkurencji, zwłaszcza z USA. AW101 miał już problemy z amerykańskimi koncernami, na przykład walcząc o kontrakt na śmigłowiec dla Białego Domu. Pierwszy przetarg, wygrany przez AW101 został anulowany w 2009 roku. Drugi zawieszono w 2012 roku ze względu na ograniczenia budżetowe

Anulowanie kontraktu na śmigłowce AW101 Merlin może dotknąć również polskie zakłady PZL-Świdnik, które produkują od 2009 roku podzespoły do maszyn tego typu. 

 

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (1)

  1. alibaba

    Z pewnością Donek i Bronek oraz ich świta super by się prezentowały w tych helikopterach i taki szybki zakup np.4 szt. pozwolił by z pewnością utrzymać zatrudnienie "swoich" w zarządzie PZL-Świdnik i nie było by tu mowy o łapówkach a gdy by nawet wypłyną jakiś "samochód lub zegarek " to i tak nikt żadnych konsekwencji nie poniesie nawet politycznych.Taki to uczciwy i praworządny kraj....

    1. Darek

      ola boga ( tu chodzi o tego o imieniu Jehowa ) ty wredny pisiorze.... ;)

Reklama