Reklama

Przemysł Zbrojeniowy

Miliardy na wzmocnienie przeciwrakietowej tarczy USA

Koncern Boeing otrzymał kontrakt o wartości 6,6 mld dolarów na wsparcie amerykańskiego systemu obrony przeciwrakietowej. Amerykanie planują wybudować kolejne silosy rakietowe oraz pozyskać 20 pocisków przechwytujących bazowania naziemnego.

31 stycznia br. amerykańska Agencja Obrony Antybalistycznej przyznała Boeingowi kontrakt na rozwój systemu obrony powietrznej, w celu zbudowania silosów rakietowych oraz pozyskania dodatkowych 20 pocisków przechwytujących bazowania naziemnego (GBI - Ground Based Interceptor).

Przyznany Boeingowi kontrakt jest modyfikacją wcześniejszej umowy na rozwój i utrzymanie systemu Ground-based Midcourse Defense (GMD), wchodzącego w skład amerykańskiego antyrakietowego systemu Ballistic Missile Defense. 

System Ground-based Midcourse Defense jest przeznaczony do przechwytywania pocisków balistycznych średniego i dalekiego zasięgu poza obszarem atmosfery ziemskiej. Głównym jego elementem są trzystopniowe pociski Ground Based Interceptor z głowicami EKV, które mają niszczyć rakiety balistyczne bezpośrednim trafieniem. W skład systemu GMD wchodzą także instalacje naziemne, w tym systemy kierowania ogniem, łączności i transmisji danych. Do chwili obecnej rozmieszczono łącznie 44 pocisków typu GBI, z czego 40 w bazie Fort Greely na Alasce i cztery w bazie Vandenberg w Kalifornii.

W związku z wzrastającym zagrożeniem ze strony Korei Północnej i Iranu prezydent Trump oraz Pentagon postanowił zwiększyć potencjał systemu antyrakietowego. W listopadzie 2017 roku postanowiono rozszerzyć arsenał z 44 do 64 pocisków GBI.

Oprócz zwiększenia arsenału rakietowego kontrakt zobowiązuje koncern Boeing do dalszej modernizacji systemu, w tym szybszego zaimplementowania nowej głowicy RKV (Redesigned Kill Vehicle). Zakłada się, że wdrożenie RKV nastąpi ok. 2020 roku, zaś całkowity termin realizacji kontraktu zakończy się w 2023 r.

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (4)

  1. rexc

    Popatrzcie jacy zapobiegliwi. A nam mimo Iskanderów kilkadziesiąt km po drugiej stronie granicy zabraniają posiadać suwerenną OPL i własne technologie rakietowe w ramach Homara. Rosja jest 1000x wiekszym zagrozeniem dla Polski niz Korea dla USA.

    1. Courre de Moll

      Ależ kto ci zabrania?!? Zrób, rozwijaj, produkuj, ba, nawet sprzedawaj innym!

  2. E. M. R.

    Kilkanaście betonowych silosów i 20 rakietek przechwytujących za 6.6 mld dolarów. Tak się strzyże podatników. Mr. Dennis A. Muilenburg dostanie znowu niezłą premię.

    1. Voodoo

      No wiesz...jak łyżeczka do kawy dla U.S Army w Iraku kosztowała 75 $ to chyba nie dziwne że B-2 kosztuje pierdilony milionów... gdyby go zrobili w Chinach kosztowałby 1/3 ceny....a to ze mają fefra w OPL bo na pewno obserwują testy S-500 Prometeusz...a po co \"ruskie\" strzelają czy to Topolem czy Shatanem z najnowszymi glowicami.....testują Prometeusza....i tylko po to robią....

    2. Davien

      A niby po co mają obserwować system który ledwo zbliza sie do mozliwości THAAD-a a GBI to pozostaje lata swietlne poza mozliwościami Rosjan.. Najnowsze głowice w Topolu czy R-36M2??? A w jakim alternatywnym świecie:) Widzisz USA było w stanie zbudowac B-2 kilkanaście lat temu, a Rosja nawet nie może dogonic prymitywnego F-117 wiec o czym ty dyskutujesz?? O zacofaniu Rosji w technice?

    3. Voodoo

      Nie, o zacofaniu USA, którym się tak ciągle zachwycasz

  3. bęcki

    Mogli pogadać z Musk\'iem. Zrobiłby to za 1/10 ceny

    1. Polanski

      Zapewne tak. Gdyby potrafili.

    2. Realista

      a po trafieniu wracała by do silosu :)

  4. Polanski

    Kolonko zrobił doskonały reportaż z bazy Greely na Alasce. Hajbardziej podobało mi się stwierdzenie dowódcy, że GBI potrafi rozróżniać głowice od wabików.

Reklama