Reklama

Przemysł Zbrojeniowy

Bezzałogowy pojazd przeciwlotniczy od GDLS

Autor. GDLS

Podczas targów AUSA Global Force Symposium & Exposition koncern General Dynamics Land Systems zaprezentował swój najnowszy bezzałogowy system przeciwlotniczy oparty o platformę TRX.

Reklama

Wojna na Ukrainie - raport specjalny

Reklama

Prezentacja ta była jednocześnie premierą tego zrobotyzowanego zestawu przeciwlotniczego posiadającego wyposażenie w dużej części tożsame ze znacznie większym Strykerem IM-SHORAD. Jest to propozycja koncernu GDLS jako składowej wielowarstwowego systemu obrony przeciwlotniczej dla U.S. Army, ale zapewne także dla armii innych krajów. Ma ona być zaproponowana w ramach programu pozyskania przez armię amerykańską bezzałogowych pojazdów o średniej masie Robotic Combat Vehicle — Medium (RCV-M).

Uzbrojenie lufowe bezzałogowca stanowi armata łańcuchowa Mk44 Bushmaster II kal. 30 mm. Oprócz niej pojazd posiada osiem pocisków przeciwlotniczych bardzo krótkiego zasięgu FIM-92 Stinger, umieszczonych w dwóch kontenerach startowych po cztery sztuki każdy. Takie połączenie ma zapewnić większą skuteczność zestawu w eliminacji celów latających oraz zwiększyć czas jego operowania (możliwość likwidacji celów po wystrzeleniu wszystkich rakiet).

Reklama

Czytaj też

Dzięki zastosowaniu algorytmów sztucznej inteligencji w układach sterujących pojazdem może on być działać zarówno w trybie zdalnym, jak i autonomicznym. Pozwoli to np. na wystawienie go w ramach misji patrolowej na danym terenie bez konieczności przydzielania do niego dodatkowych żołnierzy. Platforma bazowa może zostać dostosowana do innych zadań dzięki jej modułowej konstrukcji. Pozwala to na stworzenie innych jej wersji oprócz wspomnianej powyżej, na przykład transportowej, inżynieryjnej czy walki elektronicznej. Wóz ten ma być w stanie kompleksowo współpracować z innych załogowymi ciężkimi wozami bojowymi, stanowiąc np. uzupełnienie zdolności bojowych oddziału w którym się znajduje.

Tego typu pojazdy mogłyby odciążyć inne systemy przeciwlotnicze, mogąc likwidować np. różnego rodzaju powietrzne bezzałogowce, śmigłowce, czy nisko lecące samoloty. Co więcej, z racji na posiadanie przez wóz armaty automatycznej 30 mm może on samemu się obronić nie tylko przed siłą żywą przeciwnika, ale także różnego typu pojazdami, a nawet bojowymi wozami piechoty. Czy zatem tego typu bezzałogowce mogłyby odciążyć przeciwlotnicze Strykery?

Czytaj też

Fot. GDLS.
Fot. GDLS.
Reklama
Reklama

Komentarze (3)

  1. "Pułkownik" Michał

    WB Electronic, HSW, Mesko, Tarnów itd. też by dały radę razem sklecić coś takiego. Tylko niech MON da im kasę w ramach prac B+R.

    1. Był czas_3 dekady

      Zakupimy w Korei, gdy będzie decyzja o potrzebie posiadania tego typu sprzętu ;-(

  2. Szwejk85/87

    Otóż to ! Kompetencje są, tylko wojsko nie ma zaufania do bez załogowców. Wojsko woli pilicę, bo tam potrzebni są żołnierze i dowódcy. A tego typu sprzęt potrzebuję tylko szczątkowej obsługi, nie ma kim dowodzić, do WP nie nadaje się.

  3. Denar

    Armia USA wyciąga wnioski z przebiegu walk na Ukrainie. Wojska pancerne i zmechanizowane są narażane na froncie , na ataki m.in. Helikopterów i dronów oraz wymagają skutecznej ochrony. Dla nas bolesnym przykładem jest niedawny skuteczny atak rosyjskiego drona na AHS „Krab” w trakcie załadunku amunicji z ciężarówki „Jelcz”. Kierunek jest wytyczony. Potrzeba artylerii strzelającej pociskami programowalnymi, najskuteczniejszymi i efektywnymi kosztowo wobec dronów, pocisków rakietowych typu „Stinger”/„Piorun” wobec śmigłowców i samolotów oraz systemu rozpoznawania zagrożeń (kompaktowe radary pola walki) oraz oczywiście optoelektronicznego kierowania. Wszystkie elementy mamy w Polsce.