Reklama

Technologie

Bałtyckie trio opracuje lądowego drona

Fot. Milrem Robotics
Fot. Milrem Robotics

Trzy państwa bałtyckie planują wspólnie dokonać przełomu projektując bezzałogowy system lądowy. Sprzęt ma zostać opracowany przez Estonię, Łotwę oraz Finlandię w ramach PESCO. 

Zgodnie z deklaracjami trzech unijnych krajów, na program przeznaczono między 30 a 40 mln euro z Europejskiego Funduszu Obronnego. Co więcej, każde z zaangażowanym w niego państw przeznaczy na projekt dodatkowe fundusze. Prace ruszyć mają w pierwszej połowie 2019 roku. 

Jak podkreślał Kusti Salm, dyrektor departamentu inwestycji w estońskim resorcie obrony, ważne dla państw zaangażowanych w program są niewątpliwie korzyści dla narodowych przemysłów zbrojeniowych. Estończyk ocenia, że lądowe platformy bezzałogowe czeka ten sam los, który obserwować można było w przypadku platform powietrznych ok. 10-15 lat temu. Chodzi tu przede wszystkim o wzrost produkcji i zysków. Ambitnym założeniem bałtyckiego trio jest opracowanie rozwiązania, które "stanie się europejskim standardem". Przewiduje się, że pracach weźmie udział estońska firma Milrem, która od paru lat promuje bezzałogowe rozwiązanie lądowe, czyli THeMIS.

Zakłada się, że liczba partnerów biorących udział w projekcie może rozszerzyć się o Niemcy, Francję czy Belgię. Wszystkie te kraje miały wyrazić zainteresowanie programem. 

Zgodnie z planami, system ma stanowić półautomatyczne wsparcie dla żołnierzy, co przełożyć ma się na zmniejszenie przenoszonego ładunku oraz na szybkość podejmowania decyzji. Oprócz samego pojazdu zaprojektowany ma zostać autonomiczny system sterowania, rozwiązanie zapewniające cyberochronę i zintegrowana sieć czujników. Jak podkreślał Salm, to w tych systemach i ich połączeniu z innymi bezzałogowymi platformami leżeć ma "prawdziwa innowacyjność" tego programu. 

Roboty na polu walki

Estonia rozpoczęła już etap badań i rozwoju, który prowadzi we współpracy z dziewięcioma partnerami przemysłowymi. Celem prac jest sprawdzenie, jak zwiększyć taktyczne zdolności bojowe jednostki dla systemów bezzałogowych. W ramach projektu „Automatyczne systemy na polu walki” chcą dokonać siłami rodzimego przemysłu oceny, jak systemy bezzałogowe i automatyczne wpłynął na siłę bojową armii oraz jak można ten wpływ zmierzyć. Projekt obejmuje na razie wojska lądowe. 

Testom koordynowanym przez Centrum Nauk Stosowanych estońskiej Akademii Obrony Narodowej podlegać mają lądowe i powietrzne systemy bezzałogowe. W ich trakcie szczególna uwaga zwrócona ma zostać na ryzyko związane z wymianą danych między platformami oraz usprawnieniem ich współpracy, poprzez rozwinięcie ich interoperacyjności.

„Systemy robotyczne i inteligentne systemy pola walki zmieniają prowadzenie działań wojennych na całym świecie. Ich efektywność daje znaczącą przewagę nad konwencjonalnymi systemami uzbrojenia” – podkreślał w kwietniu Kuldar Väärsi, CEO of Milrem Robotics. Jak dodał, krajowe przedsiębiorstwa chcą być partnerem rozwoju estońskich zdolności obronnych i wszechstronnych inteligentnych systemów pola walki. W badaniach udział biorą również takie podmioty, jak: Marduk Technologies OÜ, OÜ ELI, Threod Systems OÜ, Smart Defence Systems OÜ, AS Telegrupp, GuardTime AS, OÜ Rantelon.

Reklama

Komentarze (9)

  1. miner

    a WP reaktywacja kawalerii? - tyle siedzi oficerków w różnych instytucjach i co? - cięzko pracują........

  2. sys

    U nas mechanizmy systemowe skłaniają wszystkie ośrodki naukowe głównie do analiz wpływu czegoś zbędnego na coś innego zbędnego, w te i we wte. A jeśli przypadkiem któreś z jałowych działań trafi w możliwość zastosowania, wyobraźnia decydencka nie będzie w stanie tego zajarzyć. Temat zginie w morzu niemocy, niekompetencji lub w najlepszym przypadku zostanie wybiórczo przeinwestowany, po czym jako odstający od realiów, napotka na niemożność skonsumowania przez inne podmioty. Pozostanie mu więc się starzeć moralnie jak wielu polskim wynalazkom. Ubolewanie nad stanem naszej innowacyjności lub skrywanie tego faktu z nadzieją, że coś się zacznie zmieniać, bez odblokowania systemu nauki i edukacji technicznej, nie prowadzi do celu. Ktoś powie: Nie zmieni to faktu braku popytu ze strony przemysłu. Otóż znowelizowany system musi właśnie to zakładać. System integralnie musi uruchomić tworzenie nowego przemysłu, pożądającego efektów nauki. Realizowane dotychczas w tym celu urzędnicze wspieranie jedno lub kilkuosobowych start-upów, jest działaniem nieskutecznym, dość szybko kończącym się sprzedażą przedsięwzięcia dużo potężniejszemu zagranicznemu konkurentowi. Tak nie zbudujemy niczego.

  3. Harry 2

    Taki pojazd kroczący za żołnierzami był demonstrowany przez jedną z polskich firm bodajże w ubiegłym roku na MSPO. Było to zrobione tak cichutko, że umknęło to uwadze. Widziałem tylko krótką wzmiankę w jednym z programów wojskowych

  4. pr rp

    Do MAZU - to już lepiej zlecić to polskim firmą (WB Electronics, PIAP).

  5. pr rp

    W Polsce widzę 2 firmy świetnie spraszające się w budowie bezzałogowców: Przemysłowy Instytut Automatyki i Pomiarów oraz WB Electronics. Gdyby dostały zlecenie od MON na budowę takiego drona podejrzewam, że dały by rade

  6. Gość

    Robotyzacja pola walki to nie odległa przyszłość.

  7. Levi

    Czemu nie uczestniczymy w programie? Wroc - czemu nie mamy wlasnych? Informatycy sa, robimy w Polsce sterowanie autonowicznych samochodow, Studenci robia najlepsze \"laziki marsianskie\", mamy doswiadczenie w robotach (w tym strzelajacych) zrobilismy sobie amunicje krazaca. Czego zabraklo w tym wypadku? Dlaczego bedziemy inwestowac tylko w szrot po 20 latach eksploiatacji i malowac to po raz kolejny??? Komu zabraklo nabialu aby zlecic zrobienie takich powiedzmy \"ruchomych, samodzielnych niszczycieli czolgow\' ?

  8. MAZU

    Powinniśmy natychmiast do nich dołączyć, co więcej, zaoferować 20-30 mln euro na badania, aby uzyskać pozycję dominującą. Robotyzacja pola walki to pewna przyszłość, dająca możliwość skokowego wzrostu siły naszej armii. Oczywiście kluczowym problemem jest zabezpieczenie transmisji danych.

  9. skiud

    Polscy decydenci, wojskowi, jak widać nie są zainteresowani takim programem. Robotyzacja pola walki w XXI w. to dla nich zbędna fanaberia. ..Bo za mundurem panny sznurem.. A za robotem?

Reklama