- ANALIZA
- WIADOMOŚCI
Amfibia UHAC: Piankowo-kompozytowa gąsienica przeniesie trzy Abramsy
Amerykanie szukają nowych sposobów transportu żołnierzy z pokładu okrętów desantowych na brzeg. Pomóc w tym może nowa, lekka jednostka amfibijna UHAC wyposażona w unikalny system gąsienicowy.
Biuro badawcze amerykańskich sił morskich ONR (Office of Naval Research) prowadzi prace nad ultra lekką jednostką transportową UHAC (ultra heavy-lift amphibious connector) przeznaczoną do przewozu żołnierzy i pojazdów z okrętów amfibijnych na brzeg. Zbudowano nawet w połowie zmniejszony model, który przeszedł już pierwszą serię testów. Został on sprawdzony m.in. transportując ludzi i lekki samochód terenowy z pokładu okrętu amfibijnego doku USS „Rushmore” (LSD 47) podczas ćwiczeń RIMPAC 2014 (Rim of the Pacific).
Amerykanie chcą w jednym systemie transportowym połączyć możliwości pojazdu gąsienicowego i małego okrętu desantowego. W centralnej części znajduje się więc rampa dla pojazdów i ludzi, z tym, że w odróżnieniu od klasycznych jednostek tego typu, zejście na brzeg i załadunek jest możliwy tylko z części rufowej. Z przodu natomiast znajduje się mostek dla załogi kierującej UHAC, gdzie zamontowano systemy sterowania, nawigacji i kierowania układem napędowym.
Najwięcej kontrowersji wzbudza jednak sama gąsienica, składająca się z wielu poprzecznych płatów (wykonanych z pianki pokrytej kompozytem) połączonych bardzo dużą ilością ruchomych łączników. Zapewniają one dodatnią pływalność zachowując się na wodzie jak wiosła i pozwalają na poruszanie się na lądzie tworząc napęd bardzo często wykorzystywany w … modelach – zabawkach. Takie rozwiązanie charakteryzuje się m.in. małym naciskiem jednostkowym na ziemię, dzięki czemu UHAC może bez problemu poruszać się po piasku, bagnach i błocie.
Specjaliści wątpią na razie w wytrzymałość takiego rozwiązania, które musi się przecież sprawdzać w wielokrotnie prowadzonych operacjach i pokonywać często skaliste brzegi. Z drugiej jednak strony przypomina się poduszkowce, które potrafią przenosić setki ton ładunku korzystając z poduszki powietrznej utworzonej w przestrzeni ograniczonej kurtynami z pozornie nietrwałego materiału.
Wątpliwości dotyczą również stabilności UHAC, szczególnie podczas silnego, bocznego wiatru oraz dużych fal. Ale i tutaj przypomina się, ze prowadzenie operacji desantowej jest możliwe tylko w ściśle określonych warunkach pogodowych, a te na pewno zostaną sprecyzowane podczas testów prowadzonych przez amerykańską marynarkę wojenną.
Rozwiązane opracowane przez amerykańską firmę Navatek Ltd. i ONR było jedynie pokazem samej koncepcji, którą na razie zastosowano w modelu, z o połowę zmniejszonymi rozmiarami. Obecnie pojazd ma więc „tylko” długość 13 m, szerokość 8 m i wysokość 5 m.
Według producenta, pełnowymiarowy UHAC będzie w stanie przenosić do 200 ton ładunku (a więc np. trzy czołgi Abrams M1) z prędkością na wodzie większą niż 20 węzłów (37 km/h). Mogą to być więc jednostki transportowe gwarantujące trzykrotnie większą ładowność niż obecnie mają poduszkowce LCAC (Landing Craft Air Cushion). Są one bowiem w stanie transportować „tylko” maksymalnie 75 ton wyposażenia. Co więcej pełnowymiarowy UHAC ma być w stanie przekraczać przeszkody na brzegu wysokie na 3 m (10 stóp). Tak więc i w tym przypadku nowy pojazd ma większe możliwości od LCAC-ów obecnie wykorzystywanych przez amerykańską piechotę morską.
Teraz w Stanach Zjednoczonych trwają dyskusje nad przyszłością nowego transportowca. Ograniczenia finansowe mogą jednak spowodować, że skończy się jedynie na egzemplarzu prototypowym. Wspomina się przy tym inne niekonwencjonalne rozwiązania, jak chociażby rosyjski „wszędołaz” wyposażony w gąsienice śrubowe - również nigdy nie wszedł do powszechnego użytku. Na razie.