Reklama

12 grudnia 2016 roku w Muzeum Wojska Polskiego odbyło się uroczyste przekazanie przez Armemuseum w Sztokholmie polskiej armaty przeciwlotniczej systemu Bofors wz. 36 kal. 40 mm.

W uroczystości przekazania armaty do zbiorów Muzeum Wojska Polskiego wzięli udział m.in. podsekretarz stanu w MON Wojciech Fałkowski oraz ambasador Szwecji w Polsce Inga Eriksson Fogh. Obecni byli również przedstawiciele Wojska Polskiego, w tym Marynarki Wojennej, dzięki której udało się przetransportować działo przez Morze Bałtyckie do Polski.

Otrzymujemy nie tylko ważny i rzadki okaz, ale również związany z Polską. Wchodzi on w tym momencie w skład kolekcji, która pokazuje drogę polskiego żołnierza w ostatnim stuleciu i wpisuje się w ten cały długi ciąg żołnierskiej chwały i tradycji.

podsekretarz stanu w MON Wojciech Fałkowski

Dyrektor Muzeum Wojska Polskiego, dr Adam Buława, podkreślił, że egzemplarz ten "to weteran kampanii 1939 roku, zdobyty przez Niemców, sprzedany następnie Finlandii, od której po wojnie odkupiła ten egzemplarz Szwecja. Warto powiedzieć, że działo to było używane przez armię szwedzką do końca lat 70. XX wieku. [...] Znajduje się na nim znak firmy Bofors oraz polski orzeł i napis w języku polskim armata oraz parametry".

W ramach umowy podpisanej z firmą Bofors (od 2005 r. w grupie BAE Systems), w latach 1935-1939 w Polsce wyprodukowano 414 szt. armat przeciwlotniczych wz.36 kal. 40 mm oraz 1175 szt. armat przeciwpancernych wz.36 kal. 37 mm. Część z nich przeznaczono na eksport – do Wielkiej Brytanii, Holandii, Rumunii i republikańskiej Hiszpanii. Pochodzące z polskich fabryk brytyjskie Boforsy kal. 40 mm odegrały istotną rolę w obronie przestrzeni powietrznej tego kraju w pierwszych latach II wojny światowej. W produkcję wytwarzanych w Polsce armat Bofors kal. 40 mm zaangażowane były działające do dziś Zakłady Południowe w Stalowej Woli oraz Fabryka Obrabiarek H. Cegielski w Rzeszowie. Produkowały lufy oraz mechanizmy zamka.

Nasze przedwojenne relacje z Polską były imponujące i trwają do dziś” – powiedziała Lena Gillström, Dyrektor Zarządzająca BAE Systems Bofors AB w Szwecji. „Cieszymy się z udziału w dzisiejszej uroczystości oraz z faktu, że mogliśmy wesprzeć muzeum i przyczynić się do powrotu do kraju polskiej armaty, która odegrała ważną rolę podczas II wojny światowej”.

Reklama
Reklama

Komentarze (12)

  1. Kazik

    Wygląda jak wersja deweloperska Pilicy.

  2. dmp

    Obsługa tej armaty wygląda tak, jakby przebyła z nią cały jej szlak bojowy.

  3. TOM

    Polska przecież posiada licencję na tę armatę, dodać osprzęt od Pilicy i miodzio.

  4. Anim4

    Czy mamy obecnie coś porównywalnego do tej przedwojennej armaty? Zasięg ponad 10km pułap ponad 7km szybkostrzelnośc do 160 pocisków na minutę. Robi wrażenie :) Jodek wymieka.

  5. Elixir

    W latach 30 mozna było w 4 lata wdrążyć i wyprodukowac 1500 armat. Dziś taka ilość jest nie do pomyslenia... Polska poszła z duchem czasu i w 4 lata możemy wyprodukować 150szt. i to przy sprzyjających warunkach.

  6. Realista33

    Pewnie moznaby dokupić licencje i próbować modernizować z Ukraińcami. Pytanie tylko czy Ukraina weszłaby we współpracę wbrew woli Rosji

  7. stok

    Można by zintegrować z Gromem

  8. Greg

    Odetchnąłem z ulgą -nareszcie mamy Wisłę huraa.

  9. kim1

    Już myślałem, że licencję na produkcję kupiliśmy.

  10. raffff

    Można by było zmodernizować - dać nową amunicję ;)

  11. sorbi

    Na innej stronie czytałem, że ta armata została wypożyczona na 5 lat z możliwością przedłużenia, a nie przekazana (na własność).

  12. były_kanonier

    Wreszcie jakieś dobre uzbrojenie dla polskiej obrony powietrznej...