Reklama

Przemysł Zbrojeniowy

Pro Defense 2017: Elektromagnetyczna Lanca sposobem na drony

Fot. M.Dura
Fot. M.Dura

Wojskowe Zakłady Elektroniczne prezentują na Targach Proobronnych Pro Defense 2017 w Ostródzie Lancę elektromagnetyczną, czyli przenośny system do zakłócania działania pokładowych systemów łączności na bezzałogowych aparatach latających. Jest to urządzenie opracowane w Polsce przez spółki: WZE i AM Technologies.

Lanca Elektromagnetyczna to przenośny, mieszczący się w plecaku, neutralizator bezzałogowych aparatów latających, którego system antenowy może być zamontowany na dowolnym uzbrojeniu przenośnym (np. pod lufą karabinka szturmowego na zasadzie podobnej jak w przypadku granatników), atrapie broni lub na pojeździe – jako element mobilnego systemu zwalczania dronów.

Jest to urządzenie zakłócające pokładowe systemy łączności dronów w taki sposób, by nie można było nimi kierować i by spowodować ich przymusowe lądowanie lub przerwanie misji. Ponieważ różne wersje systemów bezzałogowych pracują w bardzo szerokim zakresie częstotliwości (paśmie ISM – 2400 MHz, paśmie L2 GPS 1227 MHz, paśmie LI GPS/GLONASS – 1570 do 1620 MHz i paśmie ISM – 5800 MHz) Lanca Elektromagnetyczna może zakłócać w paśmie od 100 MHz do 6 GHz.

Lanca składa się z dwóch bloków zawierających: system nadawczo-odbiorczy oraz układ antenowy. System nadawczo – odbiorczy zasilany baterią litowo-jonową (Li-Ion) może być przenoszony w plecaku (o wadze około 6 kg). Ważący około 1 kg układ antenowy jest umieszczony w cylindrycznym pojemniku podwieszanym pod lufą bronią. Oba bloki są połączone ze sobą dwoma przewodami. Jeden z nich służy do przekazywania do anteny sygnału zakłócającego, a drugi do przekazywania z anteny sygnału „łączności” odbieranego od dronu - odbitego (dzięki temu zmiana częstotliwości urządzenia radiowego na bezzałogowcu, automatycznie powoduje zmianę częstotliwości sygnału zakłócającego).

Zakłada się stosowanie dwóch typów zakłóceń: szerokopasmowe zakłócenia szumowe lub zakłócenia imitujące. System ma obecnie zasięg 100-300 m (z mocą ok. 1 W), ale przygotowywana jest wersja skuteczna na odległości co najmniej 900 m (z mocą docelową 25 W). By ułatwić operatorowi nakierowywanie Lancy na poruszające się drony, zastosowano system antenowy z efektywną szerokością wiązki około 18° (z docelową szerokością około 20°).

Wojskowe Zakłady Elektroniczne pracują nad Lancą Elektromagnetyczną samodzielnie, chcą przedstawić użytkownikom gotowe już rozwiązania. Jak na razie system jest pomiędzy 5 a 8 poziomem technologicznym. Ocenia się, że potrzeba jeszcze kilku – kilkunastu miesięcy, by Lanca Elektromagnetyczna została dopracowana do wersji produkcyjnej – skutecznej przeciwko dronom „cywilnym”.

Specjaliści WZE zdają sobie bowiem sprawę, że wojskowe, bezzałogowe aparaty latające mają bardziej wyrafinowane systemy łączności, kierowania i autokontroli, dlatego prace nad ich zakłócaniem będą trwały dłużej. Nie zmienia to jednak faktu, że wraz z wprowadzeniem Lancy pojawi się system użyteczny w sytuacji, gdy niezgodnie z prawem użyte zostaną komercyjne drony, mogące stanowić zagrożenie np. nad lotniskami lub obiektami strategicznymi, albo służące przestępcom – np. do przemytu przez granicę.

Lanca Elektromagnetyczna ma być w przyszłości elementem wykonawczym mobilnego zestawu zakłóceń dronów, jaki jest przygotowywany przez część spółek wchodzących w skład Polskiej Grupy Zbrojeniowej z liderem – Wojskowymi Zakładami Uzbrojenia w Grudziądzu (na bazie projektu SAND).

Prowadzone są również prace koncepcyjne nad zestawem przenoszonym przez dwóch żołnierzy, z których jeden będzie operatorem Lancy Elektromagnetycznej, a drugi ma przenosić blok sensorów wykrywających drony. Blok ten ma zawierać między innymi minisystem rozpoznania radioelektronicznego – wykrywające emisje dochodzące i wychodzące z dronów (w tym sygnały odbite).

W Polskiej Grupie Zbrojeniowej prowadzone są dodatkowo prace nad blokiem zakłóceń pokładowego systemu GPS bezzałogowców. Model „jammera” jest już wykonany (przez spółki WZE i AM Technologies) i jest przygotowany do testów poligonowych. W badaniach tych uczestniczy Związek Strzelecki „Strzelec”, który pomaga ocenić zastosowane rozwiązania jeszcze przed oceną jaka później temu rozwiązaniu wystawi wojsko.

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (4)

  1. Junak

    amerykanie chyba strącają drony miotaczami impulsów elektromagnetycznych (generatory EMP). Dron pada jak porażony.

  2. Marek

    Najlepszą "elektromagnetyczną lancą" na popularne drony są unijni urzędnicy ze swoim CE ograniczającym zasięg sterowania w stosunku do amerykańskiego FCC mniej więcej dwukrotnie.

  3. Jan

    Ile trzeba mocy efektywnej na 1Hz aby skutecznie zakłócić komunikację cyfrową np.ISM 2,4 GHz?. A jaką moc musi mieć nadajnik aby pozwolił na osiągnięcie takiej mocy w wiązce 18° na 300 m?

    1. GM

      Nie ma jednoznacznej odpowiedzi na takie pytanie. Poza częstotliwością bardzo dużo zależy od modulacji, szerokości pasma, kierunkowości anteny, czułości odbiornika i mocy nadajnika zakłócanego urządzenia, możliwości filtrów (DSP) zakłócanego odbiornika, szybkości i czasu transmisji, protokołu transmisji i zaimplementowanych w niego algorytmów korekcji błędów itp. Są techniki komunikacji, działające zwykle w oparciu o widmo rozproszone, które trudno wykryć i jeszcze trudniej zakłócić nawet dużymi mocami. Jeśli "znasz" zakłócany protokół, to skuteczniejsze od zakłócania "mocą", jest rozsyłanie celowo uszkodzonych ramek. Działa to bardzo dobrze z większością cywilnych transmisji: WiFi, Bluetooth itp. Moc, która do tego jest potrzebna, przy dobrej antenie jest niewielka.

  4. Andrzej

    Urządzenie dobre dla dronów zabawek , bezużyteczne dla innych systemów sterowania.

Reklama