Reklama

Wojsko, bezpieczeństwo, geopolityka, wojna na Ukrainie

Duda szczyt NATO

Prezydent: nawet 100 tys. żołnierzy NATO w Polsce w wypadku ataku

Prezydent Andrzej Duda wysoko ocenił ustalenia szczytu NATO w Wilnie, jeśli chodzi o plany ewentualnościowe. Podkreślił, że do Polski - w wypadku ataku na Bramę Brzeską - zostałoby skierowanych, jak szacuje się, 100 tysięcy sojuszniczych żołnierzy.

Reklama

Wystąpienie prezydenta z Wilna relacjonuje korespondent Defence24.pl, Jacek Raubo.

Reklama
Reklama

Obecnie, jak zaznaczył prezydent Duda, trwają prace wojskowe w zakresie przydziału konkretnych jednostek wojskowych w NATO do realizacji zadań, które uzgodniono na szczycie NATO w Wilnie. Przypomnijmy, że uzgodniono tam - po raz pierwszy od zakończenia Zimnej Wojny - regionalne plany obronne dla trzech obszarów terytorium Sojuszu - północnego Atlantyku i europejskiej Arktyki, Europy Środkowo-Wschodniej i Morza Bałtyckiego (obejmujący Polskę) oraz Morza Śródziemnego i Morza Czarnego.

Czytaj też

Plany te obejmują utrzymywanie przez państwa NATO łącznie 300 tys. żołnierzy w stałej, 30-dniowej gotowości do rozmieszczenia w odpowiednich (przydzielonych) obszarach w przeciągu 30 dni, zgodnie z decyzjami najwyższego dowództwa NATO. To duża zmiana, bo do tej pory Sojusz skupiał się głównie (choć nie jedynie) na Siłach Odpowiedzi, które po wzmocnieniu na szczycie w Walii liczyły łącznie 40 tys. żołnierzy gotowych do rozmieszczenia w krótkim czasie w dowolnym obszarze. Poszczególne państwa wydzielały elementy swoich sił do Sił Odpowiedzi na czas dyżuru (do trzech lat), a w praktyce często dyżurujące jednostki były wspierane przez sprzęt i ludzi z innych formacji.

Czytaj też

Teraz jednak państwa sojusznicze będą musiały utrzymywać znacznie więcej jednostek na wysokim poziomie gotowości bojowej i gotowości do przerzutu. Co ważne, będzie to stała gotowość dla określonych formacji. Będzie to wymagało inwestycji, na przykład w utrzymanie sprzętu, zakupy amunicji i części zamiennych oraz personel. Znacznie bardziej szczegółowy będzie też proces oceny planowania zdolności obronnych państw NATO, bo będą one analizowane pod kątem możliwości spełnienia przyjętych założeń. Przyjęcie tych planów jest kontynuacją procesu, rozpoczętego podczas szczytu NATO w Madrycie w 2022 roku. W przyszłym roku szczyt NATO odbędzie się w Stanach Zjednoczonych, a w kolejnym, 2025 roku - w Holandii.

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (3)

  1. Olender

    Niemcy nie są wstanie wysłać skromnego batalionu na wsparcie a co dopiero 100 tyś wojska na bramie brzeskiej... Fantazja ponosi. Radził bym zacząć szybciej produkcję Borsuków

    1. Sorien

      Jeżeliby miliony szły z Azji to z zachodu też szły by miliony skończyło by się głaskanie i pobór bez litości czy umie walczyć czy nie czy chce czy nie . Jedynie kogo jestem pewny kto by pomógł to USA bo zagrożona była by ich strefa wpływów ma rzecz głównego rywala czyli chin. USA walczyli by za nas a może dokładniej za swoją strefę wpływów jak za swoją matkę nie dlatego że nas lubią ale dlatego że by musieli by pokazać sile chinom

  2. DIM1

    Obiecanki - specjalność polityków i szkoda dalej słów. Niemcy, Francja, jeśli nie będą nam przeszkadzać, to już nam pomogli. Raczej j liczyłbym na Grecję i Turcję - ta nam na pewno nie będą przeszkadzać. Jakieś wsparcie dostalibyśmy zapewne od USA i sąsiadów, ale po pierwsze odstraszać, a jeśli to nie wystarczy, obronić nas musi Wojsko Polskie. Jedyny niezwodny sojusznik RP. ... Truizmy...

    1. Sorien

      Pewniaków jest kilku do pomocy - Ukrainia , Rumunia , kraje bałtyckie , Słowacja , wielka Brytania , a przede wszystkim USA bo ruskie atakowali by ich strefę wypływów na 80 % Finlandia, Włochy , Grecja . Turcja pewnie też ale tutaj grała by różnie bo ona lubi na dwa fronty . Niemcy i ich wasale oraz Francja to pewnie by coś pomogli ale nie wyrywali by się bardzo ale napewno by pomogli tylko że nie jak walcząc o własną matkę ale bardziej jak sąsiadowi z przymusu . Kazdy by pomógł tyle że jedni broniąc jak swojego a drudzy jak by chcieli a nie mogli . Jednych jestem pewny na 100%-i w sumie oni wystarcza -Amerykanie - USA nie pozwolą by ktoś panoszył się na ich podwórku a my jesteśmy na nim

  3. rwd

    Nawet 10 000 żołnierzy nie uzbierają. Trzeba liczyć na siebie a nie żyć złudzeniami, że ktoś pomoże. Rok 1939 ich nic nie nauczył.

    1. TIGER

      Prędzej USA mogło by uzbierać ale to najwyżej niecałe 50k a na zachód Europy to oni mają nie wiele wojska w stosunku do Rosji

    2. Box123

      No chyba jednak nauczył biorąc pod uwagę zakupy sprzętu i inwestycje w armię. Co do NATO to niestety chyba tylko USA chociaż i tak nie wiadomo, bo jak nasza rosyjsko - niemiecka opozycja dalej będzie rozpowszechniać kłamstwa na temat Polski i niszczyć nasz wizerunek to może się okazać że nikt nam nie pomoże. Z trzeciej strony to chyba jednak gwarancje NATO wydają się dzisiaj trochę bardziej pewne niż te dane nam przez Anglię i Francję przed II wojną światową, no ale jednak należy stosować tu zasadę ograniczone zaufania i przede wszystkim liczyć na siebie

    3. Odyseus

      @Box123 no właśnie tu jest szkopuł trochę pogrzebany z tą wiarygodnością , sojusz z Francją i Anglią był realny , czyli mały gdzie wszyscy członkowie są zainteresowani konfliktem i Francuzi i Anglicy czuli niebezpieczeństwo płynące z Niemiec a ten sojusz miał Niemcy zaszachować, z Nato jest diametralnie inna sytuacja , Sojusz jest wielki gdzie większość członków nie jest zainteresowana konfliktem, bo nie czują żadnego zagrożenia

Reklama