Reklama

Geopolityka

Poroszenko: „Wojna może wybuchnąć w każdej chwili”

Fot. president.gov.ua
Fot. president.gov.ua

Podczas konferencji międzynarodowego wsparcia dla Ukrainy, która odbyła się 28 kwietnia w Kijowie, prezydent Petro Poroszenko ostrzegł, iż ryzyko eskalacji konfliktu w Donbasie jest wciąż ogromne. 

Jak mówił Poroszenko: „ryzyko wojny wciąż nad nami wisi. To nasza rzeczywistość. Wojna może wybuchnąć w każdej chwili. Jednak jesteśmy przygotowani, aby zrobić wszystko co możemy, żeby usunąć wszelkie powody do zwątpienia czy wycofania się”. Chodziło tu także o kontekst ukraińskiej drogi na Zachód i potwierdzony na ostatnim Szczycie UE-Ukraina wybór wektora europejskiego w polityce zagranicznej Kijowa.

Ukraiński prezydent obiecał również poszukiwanie drogi rozwiązania konfliktu na wschodzie kraju, gdzie od połowy kwietnia ubiegłego roku trwają działania zbrojne, wspierane przez Rosję i jej wojska. Te słowa padły w momencie największego zaostrzenia ataków tzw. „separatystów” od połowy lutego br., w których po raz kolejny atakowani są cywile.

W nocy z 25 na 26 kwietnia pozycje ukraińskie ostrzelane zostały 46 razy. Z poniedziałku 27 kwietnia na wtorek 28 kwietnia natomiast kolejne 22 razy. Wspierana przez wojska rosyjskie tzw. „milicja republik ludowych” używa do ataków nie tylko moździerzy kalibru 82 mm i 120 mm, ale także haubic samobieżnych i artylerii 122 mm, czołgów, artylerii przeciwlotniczej, granatników czy karabinów maszynowych. Co więcej, potwierdzono informacje, że w poniedziałek 27 kwietnia pod Awdijiwką przeciwko ukraińskim wojskom użyte zostały wyrzutnie rakietowe Grad. Tzw. „linię rozgraniczenia” przekraczają każdego dnia samoloty bezzałogowe „separatystów”, które prowadzą rozpoznanie na obszarze kontrolowanym przez SZ Ukrainy. Tylko w ciągu 24 godzin od 26 do 27 kwietnia zginął jeden ukraiński żołnierz, a 14 zostało rannych.

Taki stan „zawieszenia broni” potwierdzają także obserwatorzy Specjalnej Misji Monitorującej OBWE (Special Monitoring Mission, SMM). Według ich raportów najwięcej naruszeń porozumienia z Mińska jest m.in.: w okolicach lotniska w Doniecku czy miejscowości Szyrokine i Awdijiwka. Potwierdzone zostało przez nich także wykorzystanie do ostrzałów zakazanej w Mińsku artylerii (kalibru 122 mm) i moździerzy (120 mm), a także czołgów. Jak przypominają dziennikarze Kyiv Post, we wtorek po raz trzeci w ciągu ostatnich 4 dni, obserwatorzy OBWE nie zostali dopuszczeni przez tzw. „separatystów’ do części miejscowości Szyrokine, które znajduje się pod ich kontrolą.

Ukraińskie media przypominają, że według raportu ONZ z 20 kwietnia br. w konflikcie na wschodzie Ukrainy zginęło 6,225 osób, a 15,511 zostało rannych. W tej liczbie jest 175 dzieci, które straciły życie oraz 66, które zostały ranne. Nie jest to jednak pełna liczba, gdyż wciąż wiele osób ma status zaginionych i zbierane są dane ze szpitali.

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (2)

  1. autor

    Nie mogę sie juz doczekać, niech im im ruscy powybijają zwolenników stefanka jak leci. Jak dla mnie wszystko do Dniepru mogą sobie zabrać. Zostanie mały, slaby, zupełnie dla nas nie groźny i skrajnie antyrosyjski kadłubek. WIN WIN

  2. gość

    hmmm, ciekawe to. Wcześniej mówili że separatyści ruszą zaraz po Wielkanocy. Teraz że zaraz po 9 maja. Cóż zobaczymy. Osobiście uważam że jeżeli ktoś zaatakuje to będzie to strona rządowa (oczywiście, tak to przedstawią żeby Merkel i inni mogli udawać że wierzą że to Rosja zaatakowała)

    1. bo

      bo to cały czas strona rządowa atakuje. ukraińska strona rządowa przebrała się za "zielone ludziki" na Krymie i się zaatakowała, w Donbasie też przebrali się za rosyjskie wojsko i cały czas się atakują... a wcześniej na Majdanie też przecież siebie atakowali. tacy przebiegli i zajadli. żal tej Rosji, żal. ciągle ktoś na nią czyha i ją atakuje. a przecież to dobrzy ludzie są. ich władca też poczciwy i taki zatroskany losem biednych ludzi. i jeszcze mówią w Europie, że to Rosja ramię w ramie z Hitlerem... to już jest profanacja historii! czy tak właśnie?

    2. ads

      Bądź co bądź to ciągle ich terytorium - o ile mi wiadomo nikt oficjalnie nie uznał obu republik i nie nawiązał z nimi kontaktów dyplomatycznych. Więc wojska rządowe działają na swoim terytorium z oddziałami zasilanymi sprzętem i ludźmi z innego kraju. I nie wiem gdzie mówili o początku kwietnia - mówili o przełomie kwiecień/maj - w sumie faktycznie jest już po Wielkanocy... podobnie jak październik jest po Wielkanocy.

    3. hp7

      Przy okazji parad 9 maja sprowadzili ciężki sprzęt do Doniecka i Ługańska. Łamie to mińskie porozumienia, tym bardziej, że ten sprzęt nie zostanie cofnięty. Na zdjęciach z dronów widać, że ruscy zaczęli malować dachy pojazdów- może to oznaczać użycie lotnictwa w kolejnej fazie konfliktu. Uważam, że ruscy będą podgrzewać atmosferę po 9 maja, doprowadzą do otwartego konfliktu na przełomie maja i czerwca. Jesli nadal będą próbować kłamać o zielonych ludzikach to zaatakują Siewierodonieck i Swatowe - kosztem 2 miast zdobędą cały obwód ługański. Jeśli Rosja oficjalnie zaatakuje to otworzą front z Doniecka, Nowoazowska, Belgogrodu i Krymu. Z wybrzeża, Nadniestrza i Białorusi mogą prowadzić dywersje. Mogą też pójść po rozum do głowy i przerwać walki.

Reklama