Siły zbrojne
Polskie MiGi-29 znów dyżurują. Przechwyciły rosyjskie bombowce nad Bałtykiem [WIDEO]
Rosyjskie bombowce strategiczne Tu-160 odbyły ośmiogodzinny przelot treningowy, którego znaczna część przebiegała nad wodami Morza Bałtyckiego. W różnych momentach lotu tym ciężkim maszynom towarzyszyły myśliwce ze Szwecji, Danii, Niemiec, Włoch i Polski. Nasz kraj reprezentowały startujące z Malborka maszyny MiG-29.
Rosyjskie ministerstwo obrony zamieściło krótkie nagranie z tego przelotu, mającego być prawdopodobnie odpowiedzią na podobne działania amerykańskich bombowców B-52 m. in. nad Morze Czarnym. Dwa ciężkie, naddźwiękowe bombowce strategiczne Tu-160 wystartowały z bazy lotniczej Engels w obwodzie saratowskim, około 800 km na południowy wschód od Moskwy. Podczas ośmiogodzinnego lotu wleciały nad wody międzynarodowe Morza Bałtyckiego w rejonie Petersburga i tą samą droga powróciły. Jak stwierdzili Rosjanie, lot został wcześniej zgłoszony odpowiednim służbom międzynarodowym.
Jak czytamy w komunikacie - "Na niektórych odcinkach trasy rosyjskim samolotom towarzyszyły rosyjskie Su-35, a także myśliwce obcych państw: F-16 Sił Powietrznych Danii, F-22 Sił Powietrznych Włoch i Niemiec, MiG-29 Sił Powietrznych RP, Grippen JAS 39 Sił Powietrznych Szwecji". Włochy i Niemcy oczywiście reprezentują, uczestniczące od niedawna wspólnie w misji Baltic Air Policing samoloty Eurofighter Typhoon, które noszą również oznaczenie typu EF2000. Prawdopodobnie dlatego Rosjanie opisali je w materiale omyłkowo jako F-22. Na filmie widać, że w pewnym momencie bombowcom towarzyszyły zarówno niemieckie Eurofightery jak i rosyjskie Su-35.
Czytaj też: Powrót myśliwców MiG-29 i co dalej? [ANALIZA]
Z polskiej perspektywy najciekawsze jest oczywiście pojawienie w komunikacie myśliwców MiG-29. Redakcja Defence24.pl otrzymała w tej sprawie odpowiedź Dowództwa Operacyjnego Sił Zbrojnych następującej treści:
W dniu 16 września br. dyżurne siły i środki systemu Obrony Powietrznej RP dokonały przechwycenia statków powietrznych Federacji Rosyjskiej, wykonujących lot nad wodami międzynarodowymi Morza Bałtyckiego. (...) Lot trwał kilkanaście minut.
Dowództwo Operacyjne potwierdziło również, że MiG-29 "pełnią dyżury bojowe w narodowym i sojuszniczym systemie Obrony Powietrznej". Maszyny powróciły więc do dyżurów po wielomiesięcznym okresie wyłączenia ze służby. Był on związany z tragiczna katastrofą i ujawnieniem wad w remontowanych w kraju maszynach, które trzeba było usunąć.
Dzięki temu oficjalnie pod koniec listopada ubiegłego roku, po dziewięciu miesiącach myśliwce MiG-29 powróciły do służby. Jak wynika z powyższego komunikatu, powróciły ostatnio również do realizacji zadań QRA, czyli utrzymywania gotowości do startów alarmowych. W czasie gdy MiGi-29 były wyłączone z działań operacyjnych, cały ciężar służby związanej z ochroną polskiej przestrzeni powietrznej spoczywał na F-16.