Legislacja
Polska zwiększy liczebność armii do 150 tysięcy?
Sekretarz stanu w MON Bartosz Kownacki zapowiedział, że liczebność polskich Sił Zbrojnych ma zostać podwyższona w ciągu kilku lat, docelowo do 150 tysięcy – donosi RMF FM.
Minister Kownacki wskazał między w wypowiedzi przytaczanej przez RMF FM innymi, że podstawą dla zwiększania liczebności armii mogą być „żołnierze służby kontraktowej”, wobec których nie podjęto decyzji o przedłużeniu umów z siłami zbrojnymi. Zwrócił też uwagę na funkcjonowanie 12-letniej granicy długości służby dla wojskowych (korpus szeregowych zawodowych), którzy mogliby zasilić czynne jednostki.
Bartosz Kownacki poinformował również, że w liczbie 150 tys. żołnierzy zawierają się również Narodowe Siły Rezerwowe, liczące 20 tys. wojskowych. We wcześniejszym wywiadzie dla Wpolityce.pl zaznaczył w kontekście położenia Polski na granicy zewnętrznej NATO i związanego z tym zapotrzebowania na zdolności obronnej: „My musimy mieć większą armię”. Wskazał również w odniesieniu do nakładów na obronę narodową: „na bezpieczeństwie nie można oszczędzać”.
Partia Prawo i Sprawiedliwość zapowiadała w kampanii wyborczej podwyższenie liczebności armii czynnej do co najmniej 120 tysięcy, z perspektywą zwiększenia o dalsze „kilkadziesiąt” tysięcy. Zakładano także zwiększenie finansowania obronności do nie mniej niż 2,3% PKB. O konieczności zwiększenia liczby żołnierzy mówił wcześniej także obecny szef MON Antoni Macierewicz w jednym z wywiadów dla Dziennika Gazety Prawnej.
kronan
Toż to brzmi jak slogan wyborczy.Zamiast od ręki oganiczyć biurokratów w armii(co już samo w sobi osłabia i tak naszą mizerię obronną) i wykopać papierowych oficyjerków zza biurek pan Antoni najpierw liczebność wojska zwiększy.A kasa na dekowników będzie dalej szła.Kasa wydawana podwójnie.O bracie.Amaroszczyna przez duże A :-)
jacki69
a ja poraz kolejny zapytam kto za to zapłaci bo myslę ze wiekszosc z nas zwykłych podatnikow
tomat
Wyjedź z Polski i wtedy nie będziesz musiał płacić. OK? Swoje zarobione pieniązki wydaj na nowego smartfona z bajerami.
wqq
Ten kto nie chce utrzymywać swojej armii będzie utrzymywał obcą . Czy to daje coś do myślenia koledze.
jg
Ok. Jedno tylko pytanie. Generałów będzie 200????
olo
Panowie zwiększenie liczebności armii ale w jaki sposób. Już teraz brak najnowszego umundurowania, w jednostkach "drugiego rzutu" same zamienniki. Mała liczba noktowizorów, kamizelek kuloodpornych, GPS, dalmierzy to w Polsce normalka. Łączność brak decyzji co do sprzętu- pamiętajmy że ZWD-3 produkowane są od 1997 do 2008 a rosomaków nie widać i masa innych problemów. Czy mamy kasę na więcej etatów raczej nie, ale to wszystko nic nikogo nie interesuje. Jesteśmy armią na papierze i to ma znaczenie. Proponuje sprawdzenie naszych możliwości wyprowadzenie jednej Brygady lub nawet batalionu na odległość 200km i to pokaże wszystko. Tylko bez przygotowania przez 6 miesięcy o tak alarmem powiedzmy w ciągu 12-24 godzin. Leżymy i kwiczymy. DLATEGO NIE MÓWMY O ZWIĘKSZENIU LICZEBNOŚCI ARMII TYLKO O POPRAWIE TEGO CO MAMY.
piechur
Liczebność armii nie jest czynnikiem decydującym, zwłaszcza w sytuacji, gdy jej poszczególne komponenty są w dużej mierze wyposażone w przestarzały sprzęt i uzbrojenie. Nie rozwiązano też zasdniczych problemów żołnierzy kontraktowych, dlatego ich nabór nie jest stabilny i w wielu jednostkach istnieją ciągle wakaty. Najpierw należałoby uporządkować poszczególne rodzaje broni, tzn. zaproponować konkretny plan modernizacji i to na najbliższe lata, a potem dopiero można pomysleć o zwiększeniu liczebności wojska. Trzeba się zdecydować na określone standardy, np. w broni pancernej wyłącznie czołgi Leopard 2, wozy bojowe piechoty - albo program "Borsuk" (chociaż to perspektywa aż 5 lat), albo zakup licencji np. CV-90. W artylerii jest już dość klarowna perspektywa, więc tylko podkręcić tempo zmian. Natomiast zasadniczych przewartościowań wymaga obrona plot i obrona przeciwpancerna. Opinie o konieczności zakupu granatników ppanc, Spików, Gromów, czy Piorunów, które często można przeczytać na tym forum świadczą, albo o młodym wieku, albo o braku znajomości rzeczy internautów. Uważam, że w tych dwóch dziedzinach potrzebne są zasadnicze zmiany kompleksowe. Oczywiście oznacza to spore koszty, dlatego na tym tle jednoczesne próby powiększenia liczebności wojska można traktować jako sporą ułomność merytoryczną decydentów. O lotnictwie i marynarce nie będę się wypowiadał bo to nie moja broszka.
Piotr
zwiększenie do 150 tys. to zwiększenie kosztów o połowię wydatków na wojsko jakie dziś ponosimy. Wątpię czy podatnik wytrzyma zapędy imperialne nowej władzy. Chyba lepiej kupić nowe Rosomaki (nielubiane przez pana Macierewicza) i Leopardy (też wraże bo Niemieckie) i dobre śmigłowce (z tym krucho, bo przetarg anulowany więc poczekamy do następnych wyborów czyli 4 lata) i nowe myśliwce ( też wątpię, bo może Prezes ma taki uraz do samolotów, że nie zgodzi się na jakikolwiek samolot).
say69mat
Po pierwsze, od kiedy to zwiększenie liczebności 'rdzenia' sił zbrojnych do 150 tyś. żołnierzy ma być symptomem 'imperialnych zapędów'??? Po drugie, do obsługi Leopardów i Rosomaków jako i innych systemów uzbrojenia potrzebni są - najzwyczajniej - ludzie. Po trzecie, liczebność sił zbrojnych na tzw wschodniej ścianie wyraźnie wymaga wzmocnienia. Tak aby - przy okazji - nie uszczuplać rdzenia sił zbrojnych zgrupowanych po zachodniej stronie linii Wisły. I nie da się tego procesu zrealizować bez zdecydowanego zwiększania potencjału liczebności jednostek wojskowych. Stąd - czy aby nie przesadzasz - w swoim sądzie???
fx
Jeżeli Turcja ponad 500 000 armię utrzymuje za troche ponad 3 x większa kwotę to chyba te kilkanascie miliardów które będa co roku powinny wystarczyć tylko niech nie kradna i nie przepłacaja za złom.
Gofred
Nie stać nas jako kraju na przyzwoite wyposażenie posiadanej 100 000 armii. Nie mamy nowoczesnych bwpów, czołgów, i artylerii, to jaki ma sens marnowanie pieniędzy na kolejne etaty?. Zastraszymy Rosjan dodatkowymi 50 000 potencjalnych jeńców i ofiar wojny?
xyz
racja. w dodatku obrona terytorialna. lokalsi ganiający z bronią po okolicy to najlepszy sposób na produkcję wdów.
Artur
tak dla przypomnienia to Księstwo Warszawskie miało 100.000 armię
Wojciech
Słuszna inicjatywa tylko należałoby zwiększyć armię do minimum 170.000 i do 3,5% PKB może PIS to zrobi bo PO bardzo zaniedbało wojsko.
dropik
3,5% ? wiesz co by robili z tymi pieniędzmi ? nie powiem bo to niecenzuralne słowo na 's' , ale domyśł sie
tom
12 lat służby a potem posada państwowa-policja strarz administracja
Wlad
Po koniec lat 80. XX wieku nasza armia liczyła prawie 400 tys. żołnierzy. Było wiadomo, ze na tak liczną armię nie było nas stać. Naszym celem było kompletne uzawodowienie. Już w poł. lat. 90 eksperci alarmowali, iż nasza armia nie może skurczyć się do stanu poniżej 150 tys. Zrezygnowano z poboru, ale kadra zawodowa rekami i nogami broniła swoich etatów. Efekt: prawie 40% naszej stutysięcznej "armii" siedzi za biurkami i "kosi" oficerskie pensje. Inna sprawa, że przez ostatnie ćwierćwiecze nie dorobiliśmy się jednolitej koncepcji i strategii naszych sił zbrojnych. Kolejni ministrowie i szefowie sztabu mieli różne, często przeciwstawne wizję naszych sił zbrojnych. Może pamiętacie: Silne lotnictwo i liczne oddziały aeromobilne na śmigłowcach + lekkie, szybkie brygady na KTO i samochodach terenowych. Następna wizja to nie ma to jak "pięść pancerna" i ciężka artyleria. Kolejni decydenci widzieli "lekkie siły lądowe" (wyposażone w: PPK, km, nkm, granatniki, moździerze, ręczne rakiety plot, miny itp) pod osłona super sytemu OPL. Tych wizji było kilka, niektóre zaczęto realizować, dopóki kolejny następca, ze swoją "wizją", ledwie rozpoczęty program nie porzucał. Efekt: słabe i przestarzałe lotnictwo, brak nowoczesnej OPL, przestarzała MW, podobnie jak broń pancerna i artyleria. Absolutnie nie wierzę by Maciarewicz (a zwłaszcza on) zrealizował swoje plany. Myślę, ze będzie jeszcze gorzej! Zaczyna się przecież polowanie na czarownice i nikt nie będzie realizował jakiś tam reform..
Rat.Med.
Witam wszyskich jestem ratownikiem medycznym z dziewięcioletnim doświadczeniem w pogotowiu ratunkowym, kiedy wcieliłem się dwa i pół roku temu do korpusu szeregowych zawodowych sądziłem, że wiele zmieniło się na lepsze od czasów kiedy odbywałem służbę zasadniczą, niestety jestem przerażony realiami jakie zastałem, żołnierze, u których morale sięga dna, zero jakiejkolwiek motywacji zwłaszcza u tych, którzy mają za sobą kilka lat służby kiedy są świadomi faktu, że nie mają już szans na dalsze zatrudnienie, pozbywanie się żołnierzy z doświadczeniem na misjach stabilizacyjnych, po drogich kursach. Wielu z was ma racje, że potrzebna jest pilna reforma w naszej armii, ale jaki jest sens zwiększania liczebności naszego wojska jeśli nie są wstanie pozyskać kandydatów na obecnie wolne etaty, sądzę, że 12 letni okres służby kontraktowej to niewypał, wielu moich kolegów pewnie do tej pory służyło by gdyby mogli doczekać emerytury w korpusie szeregowych a byli to ludzie, którzy czuli się dobrze na swoich stanowiskach i sprawdzali się na nich nie potrzebny był im awans na stopień podoficerski. Już nie chcem poruszać tematu marnotrawienia pieniędzy jakimi dysponuje MON, brakach w sprzęcie i uzbrojeniu, biurokracji jaka opanowała ten resort. Zachęcam naszych dowódców i rząd w szczerej refleksji i skutecznych działań bo czasy w jakich nam przyszło żyć są niepewne....Pozdrawiam.
Murarz
A koledzy chcieli doczekać emerytury po 15 latach służby, czy jak większość teraz pracujących mężczyzn po 67 roku życia ?
olo
Pewnie fajnie by było mieć 100 % ukompletowania ale czy nas stać na 150 tys emerytów wojskowych-raczej nie. A co z żołnierzami którzy brali udział w misjach trudny temat jest w tym trochę demagogi na temat ich wspaniałego wyszkolenia. Perspyktywicznych znających się na fachu posiadających umiejętności oraz wykształcenie powinniśmy pozostawić w armii i do szkoły podoficerskiej . Reszta niestety do cywila ale zadbać o ich przekwalfikowanie. PROBLEM PODSTAWOWY SZKOLNICTWO WOJSKOWE I SPOSÓB NABORU NIESTETY NA RAZIE TO........(szkoda słów)
AM
A ja przewiduję że więcej z wojska w najbliższym roku odejdzie niż przyjdzie. Bo kto niby będzie chciał złużyć w armii do której dorwał się Antoni. Ten minister to chyba nie zauważył że kampania się już skończyła i pora zejść na ziemię. Szeregowy z dwunastoletnim stażem miał dziesięć szans na zostanie podoficerem. Jeżeli to mu się nie udało to znaczy że powinien poszukać dla siebie jakiegoś mniej wymagającego zajęcia. Gdyby minister był nieco lepiej zorientowany to by wiedział że tu chodzi o prawa emerytalne dla szeregowych, które MON będzie musiał wypłacać przez kilkadziesiąt lat. Co do NSR to już zupełna pomyłka. Pamiętam czasy kiedy zdejmowano żołnierzy ze stanowisk, które mały być przeznaczone dla NSR. Ciekawe co dzisiaj mędrcy z PiSu nowego wymyślą.
really?
Też tak myślę.
muminek
nie 'matura' a chęć szczera ... zrobi z ciebie oficera ...
Akhan
pasjonat dokonań ministra Klicha? (najlepszego ministra w rządzie PO, jak to mówił Pan Tusk)
prawnik
Armia zwiększy liczebność bo...... po incydencie granicznym w Kaliningradzie, rozpoczniemy regularną wojnę o wrak tupolewa:) Ps. Głosowałem na Pis
kolo
współczuję..... a taki los uwiedzonych.....za to 500 PLN masz jeśli masz dwoje dzieci...he he.
Wojmił
Hola Hola... piękne zapowiedzi ale jakie będzie wykonanie? Oby to nie byli żołnierze jedynie piechoty i nie używali czasem jeszcze starej wersji munduru, hełmów orzeszków i starych AK-47.. Zajmijcie się głównie tym co naprawdę pilne: - modernizacja Leopardów, - BWP, - PPK, - MSBS (co się ślimaczy), - plot...
olo
Panowie i Panie sam jestem żołnierzem , podoficerem i problemem nie tylko jest ilość żołnierzy ale ' jakość' wcielanych żołnierzy, w przeważającej większości niestety tym ludziom nie zależy na pracy, Są nie odpowiedzialni, często mamy problemy z ich nieobecnością w pracy ( za dwa razy takie pieniądze) mogą pracować u rolnika za granicą, Zwolnienia lekarskie w czasie ćwiczeń poligonowych to plaga sięgająca 40% stanu osobowego. Innym problemem jest ukompletowanie bo co może zrobić dowódca drużyny gdzie kierowca wozu to NSR. Powinien być zakaz organizacji jednostek o stanie poniżej 90 % bo takie jednostki nie mają sensu. Wykonuje się wszystkie szkolenia, egzamin, certyfikacje ale na papierze , bo jak można certyfikować pluton lub w drużynie gdzie etatowy skład to 10 % a reszta zbieranina z całej kompani lub batalionu. A jak czytam kłótnie o to jakie rakiety kupić i helikoptery to śmiać mi się chce. Dlaczego?. Dlatego że my chcemy mieć coś bo na razie nie mamy nic. Gromy, caracale , msbs kupcie cokolwiek bo na razie nie ma nic.
zulu
Szanowny kolego poruszył Pan temat roszczeniowego podejścia do życia pokolenia 20+ bo im się należy i już!Nie jest to tylko przypadłość armii,zatrudniam 18 osób większość po 30e wspaniali ludzie,ale też miałem 20latków i ...makabra po dostaniu stałej umowy o pracę kacowe poniedziałki jeśli raczyli się stawić,wiecznie na telefonie,piątki jak najszybciej uciec!Kolo zadał mi pytanie po 3 miesiacach czemu na 12zl na godz a pan Marek 20zł i jest po zawodówce a on po studiach! Rozstałem się panami i zaczeły sie kontrole PIP i Urzędu Skarbowego! nie twierdzę że wszyscy są tacy ale coś w tym jest!pozdr
Podpułkownik Wareda
olo! To wszystko prawda o czym Pan pisze! W związku z powyższym, czy - Pana zdaniem - jest realne wyjście z obecnej sytuacji?
Podpułkownik Wareda
Jeżeli obecny rząd posiada realny plan właściwego wykorzystania 150 tysięcy żołnierzy, to jestem za zwiększeniem liczebności armii. W niektórych komentarzach, nie tylko na tym portalu, jak bumerang powraca zarzut, że Platforma Obywatelska podczas swoich ośmioletnich rządów - bardzo zaniedbała sprawy naszych sił zbrojnych. Nie mam pewności, na ile to są zasadne zarzuty pod adresem PO i nie mnie silić się na profesjonalne oceny. Pomimo tego uważam i stwierdzam to wprost, że zaniedbania występowały już znacznie wcześniej, praktycznie od chwili dokonywania przemian ustrojowych i winę za nie ponoszą wszystkie dotychczasowe rządy - począwszy od 1989 roku. Winić za obecny stan rzeczy jedynie PO, to niesprawiedliwe i zbyt duże uproszczenie. A propos zwiększenia nakładów na cele obronne: ja wiem, że niektórym marzą się kwoty w granicach 4-5% PKB. Niestety, w chwili obecnej - z powodu możliwości finansowych państwa, to jest nierealne. I nawet nie próbuję prorokować, czy kiedykolwiek to będzie realne? Ale tradycyjnie - niczego nie wykluczam. I rzecz, może nawet bardziej istotna, a mianowicie: proszę pamiętać, że w państwie demokratycznym, konieczna jest aprobata społeczeństwa w sprawie zwiększenia liczebności sił zbrojnych, a tym samym, wzrost nakładów finansowych na cele obronne. Czy obecnie, jest zgoda społeczna w powyższej sprawie?
Pedro
Jeśli to będą żołnierze liniowi to jak najbardziej.
Aleks
Bzdura, nie stać nas. Zwiększenie nakładów przy obecnej liczebności tak, ale 150 tys, to dążenie do ilości a nie jakości. Tak na prawdę już teraz jakość kandydatów jest wątpliwa, więc tym sposobem lepiej nie będzie.
Kazek
Za PRL mieliśmy 450K musimy ich przebić. Pół milionowa armia to brzmi dumnie.
adax
Za PRL było 350 tyś - dziadosko uzbrojonych (w D-44 i D-30 i T-34 - dwie dywizje 1 i 3 nie miała nawet TO - cała piechota na ciężarowkach!), źle wyszkolonego mięsa armatniego 500 tyś to było w latach 1950-55
jacek
inicjatywa słuszna, z tym tylko że NSR powinno być zlikwidowane, nie zdało egzaminu...
MCG420
Jako żołnierz mogę szczerze powiedzieć: JESTEM ZA
ddt
Znajdą się etaty na nowo mianowanych generałów i logistyków. Powstaną całe oddziały sztabowe składające się ze swoich ludzi. Czy to zwiększy bezpieczeństwo, raczej nie.
Lord Godar
Oby się nie okazało czasem , że przybędzie w ramach tego zwiększenia etatów tylko i wyłącznie kapelanów wojskowych ... A tak na poważnie , to na wschodzie , płn- wschodzie przydało by się mieć 2-3 brygady z obsadą 80-90 % plus 30-50 tys luda w Obronie Terytorialnej ( zwał jak zwał) gotowej do postawienia pod broń w 12 max 24 godziny. No i oczywiście trzeba zainwestować w nasze wojska aeromobilne , tak aby naprawdę miały potencjał. W skład sił natychmiastowej reakcji trzeba wciągnąć dużą część artylerii lufowej i rakietowej , w tym tej planowanej dalekiego zasięgu , oczywiście z porządną amunicją dalekiego zasięgu i precyzyjną , bo to będzie miało duże znaczenie w opóźnianiu ataku. Już kiedyś pisałem , że trzeba wykorzystać żołnierzy którzy byli na misjach , zdobyli doświadczenie w wojnie asymetrycznej i mogą pomóc stworzyć wartościową obronę terytorialną . Grzechem było by taką szansę zmarnować.
CZKAwka
NAJPIERW TRZEBA OCZYŚCIĆ ARMIĘ ..z tzw iluzjonistów mundurowych udających wojsko jest tego w sztabach i sztabikach pełno po oczyszczeniu tzw sztabików i dworów w ilości ok 75 % można tworzyć prawdziwe wojsko-wojska operacyjne ..realizujące swoje zadania w terenie a nie w budynku ..myślę że do końca 2016 roku będzie przejrzyście ...
taki jeden
Ale po co zwiększać liczebność armii?Trzeba doinwestować obecną! Dość etatów czas na sprzęt żeby nie oglądać naszych BWP-1 na tle Bradleyi czy CV90 bo to obciach! Remont Su-22 po co?policzmy koszt remontu vs nowe F-16?nawet jakby w okresie paru lat zakup eskadry F-16 ciążył budżetowi MON to jest realne wzmocnie a Su-22? No i tworzenie nowych dowództw na wzór USA nie jesteśmy potęgą globalna! Kto jest I żołnierzem RP?- ja nie wiem! a mamy coś takiego jak MW -to żal i trwoga!!! Inna sprawa to tradycja sztabu WP to ukrywanie niekompetencji
Hammer
50 tysięcy więcej szeregowych i podoficerów na linię a nie za biurka! Wzmocnienie naszego potencjału bojowego. Dywizje nie na papierze! Wzmocnienie naszego przemysłu zbrojeniowego! JESTEM NA TAK